Sergio Mendes nie żyje w wieku 83 lat: brazylijski muzyk współpracował z Johnem Legendem, pomógł stworzyć piosenkę o agencie 007 i był nominowany do Oscara za film Real In Rio

Jako entuzjasta muzyki, który spędził niezliczone godziny w bogatym gobelinie światowych rytmów i melodii, mogę szczerze powiedzieć, że Sergio Mendes pozostawia niezatarty ślad w moim sercu i muzycznym krajobrazie jako całości. Współpracując z takimi gigantami jak Herb Alpert, Antonio Carlos Jobim, The Black Eyed Peas, Stevie Wonder, a nawet współtworząc ścieżkę dźwiękową do filmu 007, wpływ Mendesa przekracza granice i pokolenia.


W wieku 83 lat zmarł brazylijski muzyk Sergio Mendes.

Według piątkowego raportu TMZ, kultowy latynoski artysta zmarł w Los Angeles.

Mendes był światowej sławy brazylijskim muzykiem, który współpracował z takimi gwiazdami jazzu, jak Herb Alpert.

Sergio był znany ze swojej bossa novy, jazzowej pochodnej samby, i współpracował ze słynnym muzykiem Antônio Carlosem Jobimem.

Był nominowany do Oscara za piosenkę Real In Rio, którą nakręcił wraz z Johnem Legendem do filmu animowanego Rio z 2012 roku.

Gwiazda zaczynała w latach 50., a jego największe hity powstały w USA.

W ramach różnych kolaboracji nawiązał współpracę ze znanymi artystami, takimi jak The Black Eyed Peas, a w 2006 roku wspólnie przerobili jego popularny hit „Mas que Nada” w nowej wersji.

Tworzył także muzykę ze Steviem Wonderem.

Sergio pracował nad piosenką agenta 007.

W latach 80. był producentem wokalnym utworu tytułowego piosenkarki Lani Hall w filmie o Jamesie Bondzie Never Say Never Again.

Mendes był żonaty z Gracinhą Leporace, która występowała z nim od początku lat 70. 

Zaczął grać w nocnych klubach pod koniec lat pięćdziesiątych. 

2024-09-06 18:08