Reżyser Ridley Scott ujawnia, czy po jego kontynuacji, którą krytycy uznali za „możliwą do oglądania i spektakularną”, powstanie trzeci film o Gladiatorze

Reżyser Ridley Scott ujawnia, czy po jego kontynuacji, którą krytycy uznali za „możliwą do oglądania i spektakularną”, powstanie trzeci film o Gladiatorze

Jako kinomaniak z ponad trzydziestoletnim stażem w filmach muszę powiedzieć, że Gladiator II Ridleya Scotta wywołał we mnie podziw i lekkie podziały. Z jednej strony jest to spektakl pełen akcji, pełen majestatu i intensywności, jakich przyzwyczailiśmy się oczekiwać od reżyserskiej potęgi. Z drugiej strony wydaje się, że jest to rozproszony wysiłek, z niedopracowanymi fabułami i na wpół ukształtowanymi postaciami, podobnie jak gladiator usiłujący odnaleźć się na arenie.


Reżyser Ridley Scott ujawnił, czy powstanie trzeci film o Gladiatorze.

86-letni filmowiec ujawnił w niedawnym wywiadzie, że już planuje produkcję kolejnego filmu, zaledwie kilka dni po światowej premierze Gladiatora II.

W następnej części obok Denzela Washingtona wystąpi irlandzki wykonawca Paul Mescal. Ta kontynuacja zyskała uznanie krytyków jako „wciągająca” i „spektakularna”.

W rozmowie z The Times Ridley opowiedział o swoich przyszłych projektach, które obejmują także western inspirowany Propozycją oraz nowy thriller.

W odpowiedzi na Twoje pytanie dotyczące rozpoczęcia Gladiatora III poinformowałem, że napisałem dotychczas dwanaście stron. Aby to wyjaśnić, zacząłem także szkicować wizualizacje scenorysu do projektu.

Reżyser Ridley Scott ujawnia, czy po jego kontynuacji, którą krytycy uznali za „możliwą do oglądania i spektakularną”, powstanie trzeci film o Gladiatorze

Reżyser Ridley Scott ujawnia, czy po jego kontynuacji, którą krytycy uznali za „możliwą do oglądania i spektakularną”, powstanie trzeci film o Gladiatorze

Po Gladiatorze II krytycy uznali, że hipnotyzująca kreacja Denzela Washingtona skutecznie przyćmiła cały film.

W tym porywającym filmie, choć główną postacią jest 28-letni Paul, wcielający się w mściwego rzymskiego dziedzica, który stał się Gladiatorem, to rola Denzela w roli przebiegłego i żądnego władzy Mecrinusa wzbudziła intrygę wśród widzów.

Jako koneser stylu życia nie mogę powstrzymać się od podziwu dla urzekającego występu 69-letniej ikony Hollywood. Jego wypowiedzi emanują niezaprzeczalnym „czystym obozem”, co jasno pokazuje, że Denzel Washington nie tylko gra, ale naprawdę delektuje się rolą „zarozumiałego, zadowolonego z siebie intryganta”. Wydaje się, że rozkoszuje się każdą chwilą na ekranie i nie sposób tego nie zauważyć.

W filmie według doniesień Paul, który zyskał rozgłos w filmie Normal People z 2020 roku, pełni rolę dynamicznego rdzenia. Emanuje urokiem i męskością, często opisywaną jako nadmiar charyzmy i testosteronu.

Pomimo mieszanych opinii krytyków, którzy uważają, że nie dorównuje on wielkości pierwszego filmu, wielu widzów uważa Gladiatora II za sukces, chwaląc go jako zabawny i imponujący wizualnie. Jeden z krytyków posunął się nawet do nazwania go „przyjemnym i budzącym podziw”.

Według Briana Vinera z The Daily Mail, chociaż kontynuacja nie do końca dorównuje swojemu wyjątkowemu oryginałowi, pozostaje „stosem dziwacznej i intensywnej rozrywki.

Chociaż ta kontynuacja może nie osiągać szczytów oryginalnego filmu i czasami nagina fakty historyczne do swojej narracji, nadal zasługuje na nieco pozytywną recenzję.

W swojej recenzji przyznaje cztery gwiazdki i stwierdza: „Rzeczywiście, Lucjusz nieustraszenie stawia czoła każdemu wyzwaniu, jakie stawia Koloseum, od śmiercionośnych pawianów po zdumiewającą scenę, która może wstrząsnąć historykami starożytnego Rzymu, rzucając książki w szoku – gotowy do wojny nosorożec jadący na jest z tyłu.

Reżyser Ridley Scott ujawnia, czy po jego kontynuacji, którą krytycy uznali za „możliwą do oglądania i spektakularną”, powstanie trzeci film o Gladiatorze
Reżyser Ridley Scott ujawnia, czy po jego kontynuacji, którą krytycy uznali za „możliwą do oglądania i spektakularną”, powstanie trzeci film o Gladiatorze
Reżyser Ridley Scott ujawnia, czy po jego kontynuacji, którą krytycy uznali za „możliwą do oglądania i spektakularną”, powstanie trzeci film o Gladiatorze

Poza tym nie ma potrzeby omawiać włączenia dzikich rekinów jako dodatkowego elementu rekonstrukcji bitwy morskiej, dzięki czemu całość wydaje się bardziej autentyczna.

Badając tę ​​fascynującą epokę, trudno nie zauważyć wyraźnego kontrastu między wielkością Rzymu a moralnie zbankrutowanym przywództwem, które przejęło władzę. Wydaje się, że pod tyrańskim panowaniem braci Gety (Joseph Quinn) i Karakalli (Fred Hechinger) Rzym stał się jaskinią niemoralności i korupcji, co znacznie odbiega od jego niegdyś wspaniałego statusu imperium.

Krążą pogłoski, że Hechinger wzorował się na Karakalli na wzór Johnny’ego Rottena, podczas gdy cierpiąca na kiłę Geta była częściowo pod wpływem Sida Viciousa. To niekonwencjonalne połączenie starożytnego Rzymu i Sex Pistols z pewnością przypadło mi do gustu.

„Przesadna upiorność cesarzy graniczy z komedią, ale w takim razie lepiej nie brać tego wszystkiego na poważnie”.

Potwierdzam: rzeczywiście Scott zdaje się lekceważyć dokładność historyczną, nawet w swoich osobistych opowieściach, ale nie oceniajmy go surowo. Mimo czcigodnego wieku 86 lat nadal ma talent do tworzenia porywających epopei o mieczu i sandałach, więc pomińmy fakty.

W innym ujęciu Peter Bradshaw z „The Guardian” zwraca uwagę, że Denzel Washington skradł show w filmie. Zauważa, że ​​Waszyngton ucieleśniał postać Makrynusa, rolę tę pierwotnie odgrywał Oliver Reed, który był sprytnym i ambitnym właścicielem niewolników oraz trenerem niewolników. Ten Makrynus aspiruje do przekształcenia swojej pozycji watażki we władzę polityczną, podobnie jak współczesna postać rosyjska, Jewgienij Prigożin.

Prawdę mówiąc, Waszyngton niemal zdominował całą scenę, ponieważ Macrinus sprytnie wykorzystuje problem hazardu i oszukańczą naturę senatora Thraexa, granego przez Tima McInnerny’ego.

W możliwej przyszłości tego filmu to zdanie Waszyngtona stanie się wirusowym cytatem z mediów społecznościowych. Mówi: „To, mój przyjacielu, jest polityka… ach!” gdy syczy groźnie w twarz Thraexa, powodując jego skrzywienie.

Według Boyda Hiltona z Empire sceny Denzela Washingtona przyćmiewają wszystkie inne w filmie. Jak sam mówi: „Waszyngton niemal w pojedynkę kradnie cały film. Widać, że cieszy go możliwość zagrania zarozumiałego, aroganckiego geniusza. Niektóre jego wypowiedzi są przesadne, ocierają się o obóz.

Jednak Kevin Maher z „The Times” nie był zachwycony filmem, przyznając mu tylko dwie gwiazdki.

Jako koneser kina muszę wyrazić swoje oburzenie kontynuacją Ridleya Scotta. Szczerze mówiąc, nie spełnia ona miana „starej kontynuacji” – terminem używanym do określenia spóźnionych kontynuacji – i jest najbardziej rozczarowująca od czasów Prometeusza. Próba wydaje się rozproszona, z postaciami, które są tylko w połowie uformowane (poza jednym wyjątkiem). Fabuła wydaje się słabo rozwinięta, najwyraźniej pomyślana jedynie jako nawiązanie do oryginału Russella Crowe’a w dialogach, a nie jako samodzielne źródło treści.

Chociaż przyznaje, że Paul jest wszechstronnie utalentowanym wykonawcą, zauważa, że ​​jego portrety są nieco niestabilne i często trudno mu ożywić odgrywane przez siebie role.

Podobnie jak wielu innych, występ Denzela w roli Macrinusa cieszy się dużym uznaniem. Maher zauważa dalej, że postać jest sprytna, przebiegła, biseksualna, żądna władzy i nawiedzana przez bolesną przeszłość. Kiedy pojawia się na ekranie, film ożywa z energią.

Podobnie Patrickowi Smithowi z „The Independent” niezbyt podobał się film, nazywając go „niezorganizowanym chaosem”, przyznał jednak, że Denzel Washington odgrywa w filmie o świecie starożytnym niezwykłą rolę, obok małpy.

Pisze o hollywoodzkiej gwieździe: „Denzel Washington, jako właściciel niewolników o ogromnych ambicjach, jest cudownie przebiegły, kradnie każdą scenę i ogólnie zawstydza wszystkich aktorów. Jest jedynym prawdziwym zwycięzcą filmu, być może poza małpką Karakalli, która rozświetla ekran.

Podobnie jak w opiniach innych krytyków, Nick Curtis z The Standard podkreśla, że ​​kreacja Macrinusa autorstwa Denzela Washingtona wyróżnia się w filmie. Opisuje Macrinusa jako przebiegłego i wysadzanego klejnotami trenera gladiatorów, który ma wilczy uśmiech i ma swoje własne, unikalne cele.

Z mojego doświadczenia wynika, że ​​Waszyngton bez wysiłku przyciąga uwagę w każdym scenariuszu, po mistrzowsku rozwijając zarówno fabułę, jak i jej rozwój. Co ciekawe, wydaje się, że istnieje asystent senatora, którego nazwałbym „Expositus” ze względu na jego talent do dostarczania kluczowych informacji ogólnych, choć w tej historii pozostaje on bezimienny.

Mówiąc prościej, pochwała filmu obejmuje także uznanie dla reżysera Ridleya Scotta. Stwierdził, że najnowszy film to po prostu kolejny świetny przykład dobrze skonstruowanego, pełnego akcji eposu historycznego tego znakomitego reżysera, który mimo swoich 87 lat nadal przoduje w swoim rzemiośle i nie wydaje się zwalniać tempa. Wkrótce.

Reżyser Ridley Scott ujawnia, czy po jego kontynuacji, którą krytycy uznali za „możliwą do oglądania i spektakularną”, powstanie trzeci film o Gladiatorze

W sequelu zatytułowanym „Gladiator II” podążamy śladami Pawła, poprzedniego spadkobiercy Cesarstwa Rzymskiego, który niechętnie zostaje sprowadzony do niewoli. Okoliczności zmuszają go do wzięcia udziału w walce w Koloseum, której ostatecznym celem jest odzyskanie dawnej chwały.

W filmie zadaniem Lucjusza (w tej roli Paul) jest kierowanie się zemstą i podjęcie walki o wolność. Został wzięty do niewoli i tragicznie oddzielony od małżonka i dziecka pod dowództwem generała Marcusa (w tej roli Pedro Pascal) po tym, jak Maximus, słynnie grany przez Russella Crowe’a, już zginął i został pochowany.

Zgodnie ze strategią zemsty Lucjusza odważnie uczestniczy on w walkach na arenie w imieniu Makryna (Waszyngton), człowieka, który kiedyś był zniewolony.

Makrynus prosi Lucjusza o pomoc w przeprowadzeniu planu mającego na celu zdetronizację wspólnych cesarzy, Gety i Karakalli, a ostatecznym celem jest samodzielne przejęcie ich tronów.

2024-11-17 14:19