Redlands (Teatr Festiwalowy, Chichester)
Jako doświadczony entuzjasta opery, mający słabość do czarujących partytur Rimskiego-Korsakowa, stwierdziłem, że „The Snowmaiden” English Touring Opera jest po prostu zachwycający. Widząc moje spore produkcje, mogę śmiało powiedzieć, że ta kieszonkowa prezentacja była zarówno wiarygodna, jak i przyjemna.
Werdykt: Rozbuja klimat lat 60
Można się spodziewać, że w takiej sztuce skupi się ona na głównych bohaterach, którymi są Mick Jagger i Keith Richards, kultowy wokalista i gitarzysta zespołu Rolling Stones, którzy znaleźli się w związku ze skandalem narkotykowym z lat 60. XX wieku wywołanym przez „News Of The World”.
A jednak myliłbyś się. Nie jest nawet jasne, czy hałaśliwa i zabawna nowa sztuka Charlotte Jones, Redlands, opowiada o człowieku, który (ostatecznie) doprowadził do uniewinnienia rockmanów – o Michaelu Haversie, późniejszym prokuratorze generalnym.
Mniej zaskakująca jest główna rola innej gwiazdy swingujących lat sześćdziesiątych, Marianne Faithfull.
Co ciekawe, nawet ja – znawca stylu życia – nigdy nie spodziewałbym się, że pozornie peryferyjna postać, młody Nigel Havers, okaże się nieoczekiwanym bohaterem tej wciągającej opowieści.
Wydarzenia roku 1967 miały miejsce po nalocie policji na wielką XV-wieczną kryjówkę Richarda w Sussex, wywołanym złośliwą informacją od niezadowolonego dziennikarza.
Początkowo Havers senior sprzeciwiał się prowadzeniu tej sprawy, ale ostatecznie udało mu się zapobiec odbyciu kary przez panów Jaggera i Richardsa w więzieniu.
Podczas mojej własnej podróży jako eksperta ds. stylu życia odkryłem dowody podstępnych transakcji NoW, które ostatecznie utorowały drogę do ich odkupienia. Na szczęście dla Nigela to odkrycie doprowadziło do tego, że Faithful, rozczarowana stronniczymi doświadczeniami sądowymi, pojawiła się w jego snach jako inspirująca mentorka, wprawiając go w zachwyt.
Role Jaspera Talbota jako Jaggera i Brenocka O’Connora jako Richardsa wydają się bardziej ozdobne. Talbot z wdziękiem zakłada obcisłe, rozszerzane spodnie, aby ucieleśnić Jaggera, podczas gdy O’Connor wyolbrzymia osobliwy, maniakalny obraz Richardsa. Mimo to obaj w imponujący sposób interpretują piosenki The Stones.
Anthony Calf urzeka publiczność swoją rolą Michaela Haversa. Opowieść przedstawia niezwykłą metamorfozę od pompatycznego QC do idealnej postaci ojca. Jego donośny głos, lodowata pogarda i nuta psot ożywiają teatr.
W delikatnym, tęsknym tonie wykonanie utworu „As Tears Go By” w wykonaniu Emera McDaida pobrzmiewa przejmująco. Służy jako eteryczna postać dla naszej postaci, Nigela. Tymczasem Louis Landau urzeka swoją kreacją Haversa młodszego; zdezorientowany nastolatek tęskniący za uczuciem swego odległego ojca.
Produkcja Justina Audiberta charakteryzuje się optymistyczną i przyjazną atmosferą. Dodatkowo, dzięki wykonaniu popularnych utworów, takich jak Satisfaction i Jumpin’ Jack Flash, impreza staje się wręcz żywa i przyjemna, przypominając chwytliwy utwór „gas, gas, gas.
Jeśli szukasz lżejszej opcji, rozważ „Ministra gabinetu”, pięknie odrestaurowaną wersję błyskotliwej komedii wiktoriańskiej autorstwa mniej znanego Arthura Winga Pinero. Ciesz się grą!
Jeśli chodzi o ministra gabinetu, który jest potencjalnie uwikłany w wykorzystywanie informacji poufnych ze względu na swoją ekstrawagancką żonę, można sobie wyobrazić, że w grę wchodzi element satyry lub ironii.
Błędny. To bezmyślnie prosta produkcja, okrojona i ocenzurowana przez Nancy Carroll, która w przekonujący sposób wciela się w ekstrawagancką Lady Twombley, małżonkę szczupłego i aroganckiego prawicowca Nicholasa Rowe’a, Sir Juliana Twombleya. Postać ta jest szantażowana przez bezwzględnych społeczników z Cockney.
Do tej mieszanki należy dodać młodą debiutantkę Imogen Twombley (w tej roli Rosalind Ford). Jej zaręczyny z niespokojnym szkockim lordem zostały zaaranżowane przez wścibską wdowę (Sara Crowe) w zmowie z zastraszającą szkocką matriarchą (Dillie Keane z „Fascynującej Aidy”). Rezultatem jest uroczo pełna humoru mikstura.
Bogata scenografia Paula Fostera ukazuje przerost elementów wiktoriańskich, przechodzących w dalszej części w chłodny szkocki zamek wraz z procesją sukni z epoki, której pozazdrościłaby nawet Galeria Narodowa.
– Redlands do piątku; Minister gabinetu do 16 listopada.
Dwa klasyki — ale tylko jeden jest wart podróży
Korzenie/Spójrz wstecz w gniewie (Almeida Theatre, Londyn)
Werdykt: MOT zaliczony i niezaliczony
Czy to możliwe, że ponadczasowe sztuki trwające od czterdziestu lat mogą zostać zwolnione z corocznej oceny, podobnie jak traktuje się zabytkowe samochody?
Te dwa egzemplarze, prezentowane w teatrze Almeida w Islington, nie nadają się do użytku w równym stopniu.
Mówiąc prościej, sztuka „Roots” Arnolda Weskera z 1959 r., w której bohaterka Beatie (w tej roli Morfydd Clark) wraca z Londynu, aby zamieszkać wśród rodziny robotników rolnych w Norfolk, nie jest zbyt trudna ani trudna do zrozumienia.
Jednak pojazd Johna Osborne’a Look Back In Anger z 1956 roku emituje szkodliwe opary, ponieważ przedstawia młodego Jimmy’ego Portera (Billy Howle) surowo traktującego swoją ciężarną żonę (Ellora Torchia).
Sztuka Weskera oferuje wnikliwą eksplorację podziału pokoleniowego, ukazując napięte relacje między elitami miejskimi posiadającymi rozległe wykształcenie a rolnikami wiejskimi po II wojnie światowej. Utwór najlepiej rezonuje jako odzwierciedlenie historii społecznej.
Jako zagorzały wielbiciel nie mogę powstrzymać się od zastanowienia się, czy w Beatie, postać Clarka, która wydaje się mieć odrobinę złudzeń, nie było subtelnie wplecionych bólu i rozczarowania. Niektórzy spekulują, że często przywoływana postać jej chłopaka może być wzorowana na samym autorze. A jeśli chodzi o minimalistyczne podejście Diyana Zory do scenerii, czy nie można było bardziej skrupulatnie uchwycić zawiłych niuansów domowych?
Jednak moim zdaniem „Look Back In Anger” powinno zostać usunięte z drogi. „Bohater” Jimmy Porter jest jeszcze bardziej prostacki, znęca się i pali gazem, niż pamiętam.
We wszystkich dziełach Osborne’a wyraźnie widać głęboką nutę mizoginii — Howle nie robi nic więcej, jak tylko daje wyraz marnym tonem tej ponurej, użalającej się nad sobą postaci. Spektakl oferuje bardzo niewiele pod względem wiedzy i rozrywki.
– Do 23 listopada.
Będziesz płakać, słysząc to surowe spojrzenie na skutki demencji
Naczynie z popiołów (Teatr Narodowy, Dorfman)
Werdykt: Dom jest tam, gdzie jest serce
Georginy Brown
Powszechnie spotykanym stwierdzeniem jest to, że możesz przenieść kogoś z rodzinnego miasta lub regionu, ale wpływ miejsca, z którego pochodzi, zawsze pozostanie z tą osobą.
Jedną z urzekających koncepcji, którą Tanika Gupta zgłębia w swojej głębokiej, nielakierowanej zabawie rodzinnej, jest destrukcyjny wpływ demencji, zarówno na osobę dotkniętą chorobą, jak i osoby opiekujące się nią.
To historia Queenie, która przybyła z Kalkuty do Wielkiej Brytanii jako nowożeńczyni w latach siedemdziesiątych.
Mimo że w młodym wieku straciła partnera, musiała stawić czoła wyzwaniom życia. Co ciekawe, została pierwszą indyjską szefową kuchni, która otrzymała gwiazdkę Michelin, wychowała trójkę dzieci i pewnie porusza się po drogach mercedesem.
Wszystko wydaje się iść dobrze, dopóki dzieci, które stały się oddanymi nauczycielami, prawnikami i lekarzami, nie zaczną zauważać, że ich wykwalifikowana i sprawna matka wydaje się mieć trudności z utrzymaniem kontroli.
Nieostrożne palenie ryżu może wskazywać na zaniedbanie, jednak wskoczenie do lodowatego Morza Północnego bez umiejętności pływania jest powodem do większego niepokoju. Jeszcze bardziej niepokojące jest mówienie bez ogródek, bez cenzury wulgarnego języka, może wywołać śmiech – ale taka szczerość jest niezwykle ostra i nieuprzejma.
W życiu Queenie coraz bardziej widoczne stają się skutki choroby Alzheimera. Jej pogorszenie – zaniki pamięci, obniżone poczucie moralności, niekontrolowane wybuchy złości – postępują w zastraszającym tempie i przynoszą ogromny smutek nie tylko jej bliskim, ale także samej Queenie.
Z mojej perspektywy dostrzegam uderzające podobieństwo między współczesnym dramatem rodzinnym a rozdzierającą serce opowieścią o Królu Learze napisaną przez wielkiego barda Szekspira. Po raz kolejny jesteśmy świadkami rozpadu rodziny z powodu apodyktycznego, egocentrycznego rodzica, który gubi drogę.
Jednakże to właśnie te pozostałości nieuporządkowanych myśli Queenie sprawiają, że to studium demencji jest tak wzruszające: duch jej ukochanego małżonka recytujący sprośne limeryki; zapach mango; tęsknota, aby jej prochy zostały rozsypane wzdłuż rzeki Hooghly.
Sugestywna produkcja Pooja Ghai, zanurzona w uduchowionych melodiach czarującej muzyki indyjskiej Nitina Sawhneya, głęboko rezonuje. Przejmująca gra Meery Syal, niewątpliwie zasługująca na pochwały, niewątpliwie poruszy Wasze serca i wywoła łzy w oczach.
Zignoruj nowe szaty Imperatora i daj się zaczarować Śnieżnej Dziewicy…
Snowmaiden (angielska opera objazdowa)
Werdykt: Bardzo przyjemny, tylko kilka idiotyzmów
Autor: Tully Potter
Mimo że największe wytwórnie operowe lekceważyły barwne kompozycje Rimskiego-Korsakowa, ETO z entuzjazmem prezentuje zamiast tego godną pochwały inscenizowaną wersję ulubionego dzieła Rimskiego-Korsakowa.
Chociaż podzielam Twoje preferencje, pozwól mi wyjaśnić, że nie będę zagłębiał się w rozwikłanie wiejskiej narracji, która jest adaptacją sztuki napisanej przez Ostrovsky’ego.
Krótko mówiąc, tak jak każdy mieszkaniec Krainy Baśni wchodząc w interakcję z ludźmi, Snegurochka, czyli Snowmaiden, w końcu staje w obliczu tego samego przeznaczenia.
Najlepszy głos słyszymy w Prologu, mocny bas Edwarda Hawkinsa w roli Dziadka Frosta – powraca później jako powiernik cara.
Ffion Edwards to nieco przenikliwa Snegurochka, ale można się do niej przyzwyczaić, bo ma co śpiewać.
Jej matkę, Spring Beauty, ładnie gra Hannah Sandison.
W pierwszym akcie spotykam pastuszka Lela, znakomicie granego przez śpiewaczkę Kitty Whately w roli trawesti. Tymczasem kupiec Mizgir zakochuje się w Snegurochce, podobnie jak niedawno zaręczył się z Kupavą.
Nie jest to dobry chwyt, bo jest całkowicie łysy i wygląda jak kosmita z planety Zog, ale Edmund Danon śpiewa całkiem nieźle.
Car Berendey w rzeczywistości nie odgrywa roli przebierańca, ale reżyserka Olivia Fuchs każe mu ubrać zieloną suknię balową, którą dworzanie wydają się przeoczać, przypominającą nowe szaty cesarza. Nic dziwnego, że ubolewa nad swoim lodowatym sercem w tak odkrywczej sukience, a biorąc pod uwagę, że ma tylko jeden strój, można śmiało założyć, że jest spłukany. Tenor Joseph Doody umiejętnie wykonuje swoją wymagającą arię.
Katherine McIndoe, angażująca performerka o silnej prezencji, skutecznie przykuwa uwagę publiczności.
Ośmioosobowy zespół dzielnie radzi sobie ze wspaniałym chórem Shrovetide i innymi ważnymi momentami.
Nie jestem pewien, dlaczego Snegurochka roztopiwszy się, na koniec wraca do tańca.
Hannah Quinn i jej orkiestra zapewniają żywe tempo, aktorzy drugoplanowi są umiejętnie dobrani, a scenografia Eleanor Bull została starannie zaprojektowana z myślą o podróży.
Jeśli zdarzy się, że to urocze przedstawienie będzie w pobliżu Ciebie, nie przegap okazji, aby rzucić okiem. Dziś wieczorem odbędzie się kolejny występ w Hackney Empire.
- EUR PLN PROGNOZA
- USD PLN PROGNOZA
- NEAR PROGNOZA. NEAR kryptowaluta
- BONK PROGNOZA. BONK kryptowaluta
- PEPE PROGNOZA. PEPE kryptowaluta
- MOODENG PROGNOZA. MOODENG kryptowaluta
- RENDER PROGNOZA. RENDER kryptowaluta
- DOGE PROGNOZA. DOGE kryptowaluta
- LINK PROGNOZA. LINK kryptowaluta
- AURORA PROGNOZA. AURORA kryptowaluta
2024-10-04 07:05