Recenzja Atomic People: Dlaczego trzeba wysłuchać przerażających historii ocalałych z bomby atomowej w Japonii

Recenzja Atomic People: Dlaczego trzeba wysłuchać przerażających historii ocalałych z bomby atomowej w Japonii

Ludzie atomowi (BBC2)

Jako ocalały, który przeżył zniszczenie Hiroszimy podczas II wojny światowej, nie mogę powstrzymać się od głębokiego wzruszenia i zasmucenia filmem dokumentalnym „Atomic People”. Pół wieku temu nasze historie często spotykały się z zażenowaniem i wstydem, ale pocieszające jest to, że czasy się zmieniły.

Zastanawiając się nad przeszłością, warto zauważyć, że obecny podziw dla ocalałych żołnierzy Dunkierki i D-Day jako bohaterów narodowych nie pojawił się od razu.

Pięćdziesiąt lat temu opowieści wojenne często uważano za oznakę nudy. Byli żołnierze w moim wieku rzadko dzielili się wspomnieniami poza zjazdami pułków lub zgromadzeniami Legionu Brytyjskiego. Wielu weteranów, którzy walczyli pod Sommą i Ypres, zabrało swoje historie do grobów, pozostawiając je niewypowiedziane.

W następnych latach nie tylko Brytyjczycy przyznali się do trudności, jakich doświadczyli ci mężczyźni, ale także wielu innych. Wynika to jasno z „Atomic People”, kompilacji wywiadów z japońskimi ofiarami, które przeżyły bombardowania atomowe podczas II wojny światowej – jedyne znane przypadki użycia broni nuklearnej podczas wojny.

Przez dziesięciolecia po bombardowaniach atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w sierpniu 1945 r. ocaleni (hibakusha) często spotykali się z poczuciem niezręczności i żalu ze strony współobywateli. Teraz, gdy dobiegali 80. i 90. roku życia, dało się zauważyć wśród nich wyraźne poczucie ulgi, że wreszcie mogli otwarcie opowiedzieć o swoich przeżyciach.

Jako zagorzały wielbiciel, powiem Ci, że ich opowieści były po prostu wstrząsające – i mam na myśli to w najbardziej rozdzierający serce sposób. Obrazy zniszczeń powstałych po wybuchach atomowych i niezliczonych martwych ciał porozrzucanych po okolicy nie dawały spokoju. Naprawdę, te zdjęcia wyryły w mojej pamięci na zawsze niepokojący obraz.

Recenzja Atomic People: Dlaczego trzeba wysłuchać przerażających historii ocalałych z bomby atomowej w Japonii

Recenzja Atomic People: Dlaczego trzeba wysłuchać przerażających historii ocalałych z bomby atomowej w Japonii
Recenzja Atomic People: Dlaczego trzeba wysłuchać przerażających historii ocalałych z bomby atomowej w Japonii

Podczas moich ostatnich poszukiwań filmów dokumentalnych zanurzyłem się w wciągającą 90-minutową podróż. Zaczęło się od wspomnień pewnego mężczyzny o amerykańskich melodiach, które rozbrzmiewały w jego czasach szkolnych. Wśród tych melodii „You Are My Sunshine” zajmowało szczególne miejsce w jego sercu i zaproponował nawet jej wyjątkową wersję – jodłowanie w stylu Tarzana, które zrobiło wrażenie.

Dorastając w Japonii podczas II wojny światowej, znałem mężczyznę o imieniu Seiichiro, na którego życie głęboko wpłynęły bombardowania Hiroszimy i Nagasaki. Jako dziecko był zafascynowany amerykańskimi filmami o kowbojach z Johnem Wayne’em, ale jego sympatia do zachodniego bohatera nie rozprzestrzeniła się na ludzi za ekranem. Niestety, siedmiu jego krewnych znalazło się wśród 210 000 osób, które tragicznie straciły życie w zamachach bombowych.

Wśród ocalałych seniorów najstarsi pamiętali spokojne, przedwojenne dzieciństwo, jednak ich wspomnienia samej wojny były szczególnie żywe. W czasach szkolnych musieli okazywać szacunek wysokiemu rangą personelowi wojskowemu i ćwiczyć posługiwanie się bambusowymi włóczniami. Ich podręczniki do języka angielskiego zostały zniszczone lub skonfiskowane.

Mimo że samoloty amerykańskie rozrzuciły ulotki wzywające mieszkańców Hiroszimy do ewakuacji ze względów bezpieczeństwa, ostrzeżenia te zostały odrzucone i potraktowane przez ich wychowawców jako zwykła propaganda.

Po wybuchu jeden z mężczyzn opisał sytuację tak, jakby „słońce spadło”, podczas gdy inny porównał tę scenę do nieba „wylewającego ogień”. Niestety, wielu ocalałych pozostawiło po sobie jedynie zwęglone ślady na ziemi. Niezwykły człowiek o imieniu Hideo, który cudem przeżył w dzieciństwie ukryty za meblami, był zdumiony, gdy 50 lat później natknął się na archiwalne nagrania swojej osoby. Głowę miał owiniętą bandażami, a starsze rodzeństwo niosło go na plecach przez wrak.

Po kapitulacji Japonii wszelkie dyskusje i krytyka na temat bombardowań i Amerykanów były surowo zabronione. Zamiast tego nauczyciele uczyli dzieci, że porażka była wyłącznie ich winą z powodu braku wysiłku w szkole; nie pracowali wystarczająco ciężko, aby naprawdę zasłużyć na zwycięstwo.

Mimo że niektórzy hibakusha prowadzili bogate życie, nie zmniejszyło to trudności w byciu świadkiem ich doświadczeń. Może to jednak być nasza ostatnia szansa, aby wyciągnąć wnioski z ich historii, dlatego powinniśmy starać się nadstawić ucha.

2024-08-01 01:33