Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji

Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji

Nie mogę powstrzymać się od głębokiego poruszenia wstrząsającą relacją Louise Thompson o jej doświadczeniach z zespołem stresu pourazowego (PTSD) po trudnym porodzie. Jej słowa mocno do mnie przemawiają, ponieważ ja również po porodzie zmagałam się z własnymi problemami ze zdrowiem psychicznym.

Jako ekspert stylu życia rozumiem, że czasami życie zaskakuje nas nieoczekiwanymi zakrętami. Ostatni tydzień był szczególnie trudny dla Louise Thompson, ponieważ borykała się z pewnymi problemami zdrowotnymi. Pomimo trudności zdecydowała się podzielić zdjęciem z wzruszającego momentu – narodzin syna Leo – który określiła jako „przygnębiający” w swoim surowym i autentycznym pięknie. Przypomina, że ​​nawet pośród wyzwań zawsze jest coś, co warto pielęgnować.

Podczas Tygodnia Świadomości Traumy Porodowej 34-letnia prezenterka telewizyjna otwarcie podzieliła się swoimi przemyśleniami w serdecznym przesłaniu na temat swojej obecnej podróży, w której radzi sobie z trudnymi problemami zdrowotnymi.

Louise doświadczyła poważnych problemów zdrowotnych przez pięć tygodni po urodzeniu syna w listopadzie 2021 r., co spowodowało zespół stresu pourazowego i lęk poporodowy.

Mogę sobie tylko wyobrazić, jakiej odwagi i odporności potrzeba, aby podzielić się ze światem tak osobistą i bezbronną częścią swojej podróży. W kwietniu tego roku odważnie wyznała, że ​​przeszła zabieg zmieniający życie: wszczepienie stomii. Decyzja ta została podjęta po latach walki nie tylko z jednym, ale z dwoma groźnymi przeciwnikami – wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego i chorobą autoimmunologiczną. Warunki te poważnie odbiły się na jej zdrowiu i pozostawiły niewiele możliwości, jak tylko rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Poprzez swoje zmagania i ewentualną operację nadal inspiruje nas wszystkich swoją siłą i determinacją.

Louise opublikowała zdjęcie z ich pierwszego spotkania z Leo. Na zdjęciu jest ubrana w szpitalną suknię i można ją zobaczyć siedzącą na wózku inwalidzkim.

Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji

Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji

W długim podpisie napisała: „O rany, to zdjęcie jest przygnębiające. Wziąłem tydzień wolnego od mediów społecznościowych.

Całotygodniowa przerwa od telefonu była jedną z najlepszych decyzji, jakie podjąłem od dłuższego czasu. Wiem, że dla niektórych może to brzmieć drastycznie, ale uwierz mi, odłączenie się od cyfrowego świata pozwoliło mi ponownie połączyć się ze sobą i otaczającym mnie prawdziwym światem.

Po tym komentarzu nie mogłem się powstrzymać, żeby się dzisiaj czymś nie podzielić. To ostatni dzień Tygodnia Świadomości Traumy Porodowej i tegoroczne obchody mają dla mnie osobiście szczególne znaczenie.

Zamiast dzielić się traumatycznym doświadczeniem bez kontekstu, chciałbym podzielić się otwartą i autentyczną aktualizacją mojej obecnej sytuacji. Wierzę, że wielu z Was przeszło przez podobne doświadczenia, a przeczytanie tego może przynieść wam pewne pocieszenie. Co więcej, wydaje się właściwe, aby zrobić to teraz.

Muszę przyznać, że miałem wyjątkowo ciężki tydzień. Jako rodzina postanowiliśmy wygospodarować trochę czasu na ciszę i refleksję. Celowo pozostawiliśmy nasze pamiętniki puste i unikaliśmy wszelkich czynników rozpraszających uwagę i obowiązków. Rezultatem było niezwykłe poczucie pustki, które pozwoliło wypłynąć wspomnieniom. Na początku wydawało mi się to dziwne, ale w miarę upływu dni zacząłem doceniać wartość nierobienia niczego i po prostu bycia obecnym ze swoimi myślami i uczuciami. To doświadczenie przypomniało mi, jak ważne jest oderwanie się od ciągłego zgiełku życia, aby ponownie połączyć się ze sobą i moimi bliskimi.

Pomimo mojego zespołu stresu pourazowego (PTSD) nadal uważam, że mój umysł zdecydowanie nie lubi podróżować. Mam też awersję do samotności. Zamiast tego wolę angażować się w zajęcia stymulujące produkcję dopaminy. Rutynowe i rozpoznawalne wzorce dają również mojemu mózgowi poczucie komfortu i bezpieczeństwa.

Ostatnio przeżyłem kilka znaczących zmian i muszę przyznać, że sprawiły one, że poczułem się odrobinę niepewnie. Nawet prosta czynność czytania książki stała się źródłem niechcianej introspekcji, sprawiając, że zastanawiam się nad trudniejszymi realiami życia częściej, niż mi się to podoba. To tak, jakby mój umysł pracował na najwyższych obrotach, nieustannie generując myśli o mniej pożądanych aspektach istnienia. To niepokojące doświadczenie, od którego chciałbym uciec, ale niestety mój umysł wydaje się zdeterminowany, aby przetwarzać te nowe spostrzeżenia na swój własny sposób i we własnym tempie.

Jako ekspert ds. stylu życia mogę podzielić się swoim osobistym doświadczeniem, że chociaż te ciche wypady mogą na początku wydawać się wyzwaniem, a nawet przytłaczające, wierzę, że wyjdę z nich z odnowionym poczuciem odporności psychicznej. W pewnym sensie przypomina to postęp osiągany podczas sesji terapeutycznych – każde doświadczenie pomaga mi stać się silniejszym i lepiej przygotowanym do stawienia czoła przeszkodom życiowym.

Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji
Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji

Rozważając swoje doświadczenia, Louise dodała: „Patrzenie wstecz może być dość bolesne, ale zrobienie kilku kroków w tył jest konieczne, aby osiągnąć znaczny postęp. Sesje terapeutyczne mogą chwilowo sprawić, że poczujesz się gorzej, ponieważ odsłonią one głębokie i niewygodne emocje. Jednak efekt końcowy jest taki zwykle poczucie ulgi i gotowość do stawienia czoła przyszłości z nową energią.”

W ciągu ostatniego tygodnia niestety doświadczyłem wyniszczających migreny i poczułem się dość źle. Przede wszystkim odkrywanie nowych rzeczy z Leo i dzielenie się śmiechem było dla mnie przyjemnym doświadczeniem. Jednak zdarzały się sytuacje, w których musiałem grać mocnym frontem.

Możliwe, że przechodzę przez epizod autoimmunologiczny, biorąc pod uwagę, że mam ból nerwów, zapalenie skóry głowy, silne zamglenie mózgu, wyczerpanie i nietypowe objawy ze stomią i tyłkiem.

Jako zagorzały fan nie mogę powstrzymać się od podzielenia się moimi ostatnimi doświadczeniami. Obecnie siedzę tutaj z torbą lodu na głowie, prowizorycznym lekarstwem na drżenie szyi i pulsujący ból głowy. Wierzcie lub nie, ale to nie jest przypadkowe odkrycie; to mała pociecha w radzeniu sobie z dyskomfortem. I wiem, że nie jestem sam w tych zmaganiach. Kiedy zagłębiam się w takie tematy, otacza mnie społeczność podobnie myślących osób, które rozumieją codzienne wyzwania, przed którymi stoimy.

Codziennie jestem zasypywany wiadomościami od Was, w których dzielicie się swoimi doświadczeniami na ten temat. Jestem głęboko poruszony Waszymi historiami i będę nadal poruszał ten temat, aby zwiększyć świadomość. Wczoraj wieczorem w hotelu w Fowey odbyłem inspirującą rozmowę z kobietą na temat jej wstrząsających doświadczeń związanych z porodem. Nasza szczera rozmowa dodała mi sił, a potem zasnąłem spokojnie.

Po przerwie w zeszłym tygodniu zdałem sobie sprawę, że być może będę musiał ponownie odwiedzić sesje terapeutyczne z moim psychologiem klinicznym. Myśl o ponownym poddaniu się EMDR jest zniechęcająca, ale może być konieczna, biorąc pod uwagę to, czego dowiedziałam się o sobie w tym czasie. Ci, którzy przeczytali moją książkę, zrozumieją, dlaczego jest to dla mnie ważne.

Zdałam sobie sprawę, że życie z zespołem stresu pourazowego (PTSD) od traumy porodowej jest złożonym i trwałym przeżyciem. Wspomnienia wstrząsających przeżyć porodowych nie znikają tak po prostu; zamiast tego utrzymują się, często przez dłuższy i frustrujący okres. Te wspomnienia mogą Cię prześladować, czyniąc codzienne życie wyzwaniem. Co więcej, fizyczne blizny, które po nich pozostają, służą jako ciągłe przypomnienie traumy, która tak naprawdę nigdy nie znika. Emocjonalne i fizyczne skutki tej choroby mogą być przytłaczające i kształtować Twoje życie w sposób, jakiego nigdy sobie nie wyobrażałeś.

Głęboko wczuwam się w Twoje doświadczenie i czuję się w obowiązku, aby zapobiec podobnej traumie innym. Jeśli uda mi się zmienić drogę choćby jednej osoby, głośno i wyraźnie będę szerzyć tę świadomość. Co więcej, mam pełną świadomość, że nie każdy ma takie same zalety, jakie ja miałem podczas procesu zdrowienia. Chociaż moje przywileje nie umniejszają bólu, jaki odczuwałem, pozwoliły mi wytrwać. Uświadomienie sobie tego nie umniejsza wyzwań, przed którymi stanąłem, ale zamiast tego wzmacnia moją determinację, by pomagać innym.

Niedawno wyszło na jaw, że Louise była ściśle monitorowana pod kątem tendencji samobójczych w następstwie niemal śmiertelnego doświadczenia podczas porodu, gdy jej partner Ryan był u boku, witając na świecie ich nowonarodzonego syna Leo.

Trener osobisty otwarcie opowiadał, jak trudne było dla niego pierwsze 10 miesięcy życia Leo, kiedy Louise wymagała codziennych wizyt opiekuna.

W jednym z odcinków podcastu Exercising The Demons z udziałem jego przyjaciela i byłego współpracownika Joshuy Pattersona Ryan podzielił się: „Pierwsze dziesięć miesięcy życia Leo było dla nas w domu niezwykle trudnym wyzwaniem. Nie przesadzę, jeśli powiem, że wszystko mogło się nie udać. Nie było dużo gorzej, jeśli chodzi o warunki życia, jakie musieliśmy znosić”.

Wyniki trzech poważnych operacji spowodowały zmianę fizyczną, ale wpływ na samopoczucie psychiczne Louise był ogromny i sprawił, że poczuła się zupełnie inaczej jako jednostka.

Codziennie otrzymywaliśmy czeki od opiekunów. Jednakże, ponieważ wyrażała myśli w rodzaju: „Nie mogę tego kontynuować i nie widzę sensu kontynuowania”, obserwowali ją uważnie pod kątem tendencji samobójczych.

„Przez dziesięć miesięcy musiałam otaczać nasz dom różnymi pracownikami służby zdrowia, ponieważ nie była w stanie spojrzeć na Leo, nie mówiąc już o jego dotknięciu”.

Ryan dodał, że musiał przyjąć na siebie rolę matki Leo, podczas gdy Louise nie była w stanie się nim opiekować.

Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji
Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji
Louise Thompson dzieli się „przygnębiającym” zdjęciem z narodzin syna Leo, zastanawiając się nad „trudnym” tygodniem ze swoim zdrowiem w szczerej aktualizacji

„Leo, w tym czasie bardzo pragnąłeś obecności swojej matki i zamiast tego musiałem wkroczyć. To było dla mnie trudne doświadczenie”.

Po ukończeniu dziesięciomiesięcznej podróży znalazłem się w strasznym stanie. Moje nieustanne wysiłki odcisnęły na mnie piętno, przez co trudno mi było pomagać osobom w moim otoczeniu. Pożerało mnie nieszczęście i czułem się wyczerpany zarówno energią, jak i cierpliwością.

„Ja też żywiłem sporo gorzkich uczuć, które stopniowo do mnie docierały. Poczułem, że narasta we mnie niechęć do Louise. Niełatwo to wyrazić słowami, ale sposób, w jaki postrzegałem swoją rolę ojca, reprezentowaną przez Leo, powodował, że mnie znaczny niepokój.”

Po upublicznieniu podcastu Ryan wyraził wdzięczność na Instagramie za niezwykle hojne odpowiedzi, jakie otrzymał.

2024-07-22 04:22