Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję

Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję

W miarę zagłębiania się w rozdzierającą serce narrację Lauren staje się coraz bardziej oczywiste, że radzi sobie ona z burzą emocji z niezachwianą odpornością. Utrata dziecka to druzgocące doświadczenie, które pozostawia głębokie blizny, a mimo to Lauren każdego dnia stawia czoła godnej podziwu determinacji w dążeniu do normalności.


Lauren Goodger wyznała, że ​​obecnie nie ma partnera, ujawniając przytłaczającą samotność, jakiej doświadczyła po śmierci córki Loreny.

W lipcu 2022 roku 37-letnia gwiazda TOWIE urodziła drugie dziecko, dziewczynkę. Niestety, noworodek przeżył tylko kilka minut, ponieważ po urodzeniu miała owiniętą pępowinę wokół szyi.

Od około dwóch lat, po śmierci Loreny, Lauren, która doświadczyła dodatkowych trudności, takich jak śmierć jej byłego partnera Jake’a McLeana i rozłąka z ojcem jej córek, Charlesem Drurym, wyrażała poczucie opuszczenia, stwierdzając, że bliscy przyjaciele i krewni wydają się zniknęły z jej życia.

Podczas niedawnej szczerej rozmowy z Paulem C. Brunsonem w jego podcaście „We Need To Talk” otwarcie podzieliłem się wyzwaniami, przed którymi stoję, wędrując przez życie wyłącznie w towarzystwie mojej dwuletniej córki Larose. Podkreślałam, że jest moim światem, wyrażając się: „Ona jest wszystkim, co mam”.

Prezenterka telewizyjna otwarcie przyznała, że ​​według niej całkowicie zmaga się z depresją, dzieląc się swoim poczuciem braku odpowiedniego wsparcia emocjonalnego w trudnych chwilach.

Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję

Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję

Podczas naszej szczerej rozmowy poczułem się przytłoczony emocjami, gdy Lauren podzieliła się bolesną wiadomością o śmierci Loreny. Jej słowa głęboko we mnie zapadły w pamięć, podkreślając głęboki wpływ, jaki ta strata wywarła na jej życie.

Zapytana o radzenie sobie ze smutkiem po śmierci Loreny, wyraźnie wzruszona Lauren odpowiedziała: „Larose jest dla mnie wszystkim. Ona jest naprawdę moją ostatnią osobą i jedyną osobą, na której bardzo mi zależy.

W trakcie późniejszej dyskusji Lauren ujawniła, że ​​doświadczyła sytuacji, w której zmuszono ją do aborcji. Następnie ujawniła, że ​​rzadko pokazuje innym swoje uczucia i konsekwentnie je ukrywa.

Paul wspomniał, że Lauren czuje się dość „odizolowana” i wyznała szczerze: „Kiedyś miałam wielu towarzyszy, ale teraz nie mam nikogo i nie rozumiem, dlaczego. Moja sytuacja staje się coraz trudniejsza i wygląda na to, że dodatkowe ciężary życiowe też nie pomagają. Nie oszczędzono mi samotności.

Po naszej rozmowie na temat jej problemów finansowych Lauren zadała pytanie: „Na razie sobie radzę, ale jak długo jeszcze dam radę? Jakie jest wyjście z tej trudnej sytuacji? Tak naprawdę nie mam wyboru.

Innymi słowy, Lauren wspomniała, że ​​zawsze dba o to, aby jej córka Larose nie zauważyła jej nieszczęścia. Jako matka zachowuje pogodną postawę i docenia spędzanie czasu z Larose podczas ich wspólnych zabaw.

Następnie dodała: „Nie mam żadnych przyjaciół”.

Po uzyskaniu certyfikatu life coacha Paul przeprowadził się przez pięć faz traumy, podkreślając, że wśród nich znajduje się rozpacz. Poruszyło to Lauren, która szczerze przyznała, że ​​czuje się przygnębiona.

Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję
Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję
Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję

Powiedziała: „Wiesz co, nigdy w życiu nie miałam depresji, ale cierpię, myślę, na 100%”.

W podcaście Paul omówił znaczenie rodzinnego i przyjaznego wsparcia emocjonalnego jako środka pomagającego jednostkom przezwyciężyć traumę. Warto zauważyć, że Lauren zauważyła: „Nie mam tego”. (Ta parafraza zachowuje oryginalne znaczenie, używając prostszego języka i bardziej konwersacyjnych sformułowań.)

Jako zagorzały entuzjasta daję z siebie wszystko, ale okazuje się, że jest to nie lada wyzwanie. Chociaż otaczają mnie znajomi, czuję się bardziej jak obcy. Mimo to wytrwam. Widzisz, matki przedszkolaków mojej córki stały się moimi nowymi partnerkami do rozmów, ponieważ moje dziecko chodzi do szkoły z ich dziećmi.

Chociaż Lauren często zaprasza innych rodziców na randki z córką, otwarcie przyznała, że ​​obawia się, czy ją zaakceptują, ponieważ czuje się wyjątkowa. Jest jednak zdeterminowana, aby rozpocząć nowe życie w swoim życiu.

Omawiając więcej na temat niedostatku pomocy w jej życiu, Lauren wspomniała o przepuklinie, której niedawno doświadczyła, i wyjaśniła, że ​​nikt nie wpadł do niej, aby zobaczyć się z nią podczas jej bolesnej próby.

Wspomniała, że ​​niedawno przeszła przepuklinę i nikt jeszcze nie odwiedził jej, żeby sprawdzić, czy się czuje” – sparafrazowałem.

„Życie jest trudne, ale poradzę sobie, bo taki jestem i poradzę sobie z tym”.

Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję
Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję

W trakcie naszej rozmowy Lauren podzieliła się tym, że ze względu na córkę Larose w pośpiechu minęła faza żałoby, a później wyraziła chęć powrotu do bardziej rutynowego, codziennego życia.

Opowiadając o swojej sytuacji romantycznej, wspomniała: „Jeszcze nie weszłam w związek, bo nie jestem jeszcze gotowa. Muszę wykonać pewne zadania związane z rozwojem osobistym, musi to odpowiadać Larose’owi, a co najważniejsze, jestem Lauren. Tęsknię za miłością.

Jeśli moi bliscy i znajomi nie mogą zapewnić mi tego, czego potrzebuję, być może będę musiał stworzyć nowe środowisko życia. Biorąc pod uwagę tę sytuację, rozważam konieczność przygotowania się na potencjalne romantyczne relacje.

Odkąd w zeszłym miesiącu Lauren odważnie podzieliła się tym, jak poczuła się opuszczona przez bliskich po rozdzierającej serce stracie jej ukochanej córki Loreny, nie mogę powstrzymać się od głębokiego współczucia i emocjonalnego zaangażowania w jej podróż. To tak, jakby wszyscy po prostu zniknęli z jej życia, zostawiając ją samą pośród tego niewyobrażalnego smutku.

Lauren, mama dwuletniego Larose, przyznała, że ​​z biegiem czasu jej sieć wsparcia się zmniejszyła, przez co poczuła się niezwykle samotna – uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła.

Z biegiem czasu, po stracie Loreny, ludzie mogą pomyśleć: „Ach, minęły dwa lata, z pewnością czuje się lepiej”. Jednak z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie jest to takie proste. Tak naprawdę samotność, którą teraz odczuwam, nie przypomina niczego, czego doświadczyłam w życiu.

Lauren wspomniała, że ​​nie utrzymuje kontaktu z kilkoma bliskimi przyjaciółmi, wyjaśniając dalej, że chociaż chciałaby, aby rodzice spędzali z nią więcej czasu, jej starsza siostra Nicola niezmiennie zapewnia wsparcie.

Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję
Lauren Goodger ze łzami w oczach przyznaje, że „nie ma nikogo”, opowiadając o swojej paraliżującej samotności po śmierci córki Loreny i uważa, że ​​„w stu procentach cierpi” na depresję

„Podzieliłam się swoim doświadczeniem związanym ze stratą dziecka i odkryłam, że wiele innych osób przeszło przez to samo. Jednak zamiast oferować wsparcie, ludzie wydają się wycofywać lub unikać tej sytuacji.

Poza tym wspomniała, że ​​jej były, Charles Drury, który jest ojcem jej dwóch córek i mieszka trzy i pół godziny drogi od jej domu w Essex, zapewnia pomoc i pomimo odległości dzielą się obowiązkami rodzicielskimi.

Mówi: „W nagłym wypadku jest niedostępny. Spotykam się z nim dwa razy w tygodniu [aby odebrać Larose i podrzucić ją] w połowie drogi”. 

Jako osoba, na którą przedstawione tutaj informacje miały wpływ, chciałbym podzielić się zasobami, które mogą zaoferować wsparcie: brytyjska linia ds. żałoby po dzieciach jest dostępna pod numerem 0800 02 888 40 lub możesz znaleźć pocieszenie w The Lullaby Trust, dzwoniąc pod numer 0808 8026868.

Jeśli jest Ci ciężko, skontaktuj się z CALM, dzwoniąc pod numer 0800 58 58 58 (w Wielkiej Brytanii). Aby uzyskać dodatkowe informacje na temat CALM, pomocy lub wskazówek, odwiedź ich witrynę internetową pod adresem thecalmzone.net.

2024-09-13 15:34