„James odegrał dużą rolę w tym, że wytrzeźwiałem – nie nadawałem się na ojca takiego dziecka jak on”: był niesławnym buntownikiem piekieł. Ale teraz gwiazda Hollywood Colin Farrell w poruszający sposób opowiadał o tym, jak wychowywanie syna ze specjalnymi potrzebami zmusiło GO do dorosłości

Jako rodzic dziecka ze specjalnymi potrzebami mogę głęboko wczuć się w podróż Colina Farrella. Jego chwytająca za serce historia o tym, jak jego syn James zrobił sześć kroków w jego stronę, jest świadectwem determinacji i odporności, jakie posiadają niepełnosprawne dzieci. Oczywiste jest, że Farrell ceni każde najmniejsze osiągnięcie swojego syna, z czym wielu rodziców dzieci ze specjalnymi potrzebami może się utożsamić.


Dwie dekady temu Colin Farrell zyskał rozgłos. Jego sława nie była związana tylko z surowymi rolami w głośnych filmach; raczej było to w równym stopniu kojarzone z jego buntowniczym zachowaniem i nocnymi eskapadami.

Zanim w 2006 roku zgłosił się na leczenie do ośrodka rehabilitacyjnego, głośna stała się zachcianka irlandzkiego aktora na kokainę i whisky, a także jego związek z piosenkarką Britney Spears i skandaliczny teledysk z udziałem Playboya Playmate.

Obecnie były imprezowicz z Hollywood, który przeszedł metamorfozę, pokazał inną odsłonę siebie: jest kochającym i oddanym ojcem swojego syna ze specjalnymi potrzebami.

James, 20-latek, urodził się z zespołem Angelmana – rzadko występującą neurologiczną chorobą genetyczną. Zespół ten charakteryzuje się sztywnym, spazmatycznym chodem, trudnościami w mówieniu, częstymi napadami śmiechu i podatnością na drgawki.

Jako 48-letni, wielokrotnie nagradzany aktor, który sam zmagał się z uzależnieniem, mogę głęboko wczuć się w emocjonalną podróż tej osoby. Pocieszające jest widzieć, jak opowiada o swojej dumie z syna i ujawnia, jak to dziecko było siłą napędową jego decyzji o wytrzeźwieniu i zmierzeniu się ze swoimi obowiązkami. To doświadczenie rezonuje ze mną na poziomie osobistym, ponieważ ja również doświadczyłam przemieniającej mocy miłości i siły, jaką zapewnia, aby pokonać wyzwania życiowe. Podziwiam tego człowieka za odwagę w podzieleniu się swoją historią i mam nadzieję, że stanie się ona inspiracją dla innych, którzy być może borykają się z podobnymi zmaganiami.

„James miał około dwóch lat, kiedy przestałem pić i pić w nadmiernych ilościach. Jego znacząca rola w moim życiu stała się oczywista, ponieważ nie mogłem dotrzymać obowiązków ojca ze względu na jego wymagający charakter. Ta świadomość pomogła mi rzucić alkohol”.

Bez mojej trzeźwości nie byłabym w stanie być obecna dla Jamesa i dzielić cudów jego życia, oferując mu wsparcie, jakie tylko mogę. Daleko mi do doskonałości jako tata, popełniam błędy na lewo i prawo. Ale bycie tam jest najważniejsze… I właśnie to staram się robić.

W wywiadzie dla magazynu People aktor ujawnił swoją nową organizację charytatywną – Fundację Colina Farrella. Fundacja ta zajmuje się oferowaniem rozwiązań w zakresie życia wspomaganego dla osób takich jak James, które są niepełnosprawne intelektualnie, zapewniając jednocześnie wsparcie ich rodzinom.

Pozując razem do zdjęć, widać wyraźnie, że ojciec i syn mają serdeczną więź.

„Urósł i jest potężniejszy – ma teraz około sześciu stóp wzrostu. Wcześniej był raczej szczupły, ale dodał trochę wagi swojej sylwetce. Obecnie noszę piękne wąsy. W żartach zauważył, że przypomina Toma Sellecka.

Farrell pamiętał, że zajęło mu trochę czasu, zanim zauważył problem z jego najstarszym dzieckiem. Mamą Jamesa jest modelka Kim Bordenave, z którą spotykał się przez dwa lata. Dodatkowo ma 14-letniego syna Henryka z poprzedniego związku z Alicją Bachledą-Curus.

Po urodzeniu 12 września 2003 roku w szpitalu w Los Angeles James ważył około 7 funtów i 9 uncji. Farrell nie wiedział, że już wcześniej istniały oznaki czegoś niezwykłego. „James był wyjątkowo cichym dzieckiem” – powiedział. Nie wydawał żadnych dźwięków, nawet nie gruchał. Myślałem, że trafiłem w dziesiątkę, bo trafiłem na spokojne dziecko, które nie będzie zakłócało mi snu.

Nie udało mu się jednak osiągnąć wyznaczonych kamieni milowych. Nie nauczył się jeszcze siedzieć samodzielnie, nie potrafił też raczkować. Co więcej, przez dłuższy czas nie mógł utrzymać się samodzielnie. To doprowadziło nas do podejrzeń, że może występować problem wymagający uwagi.

Uważali, że James cierpiał na porażenie mózgowe z powodu podobieństw w objawach mniej więcej przez pierwsze półtora roku jego życia. Jednak często była ona błędnie diagnozowana ze względu na te wspólne cechy. Dopiero gdy James miał około dwóch i pół roku, neurolog dziecięcy spędził z nim trochę czasu i zauważył, że James często się śmieje i porusza ramionami. To skłoniło lekarza do zastanowienia się, czy był badany na zespół Angelmana, o co pytał matkę Jamesa.

Kim zapytał: „Co to jest?” o czym wówczas wiedziało niewiele osób.

Rzeczywiście, zespół Angelmana został po raz pierwszy rozpoznany w 1965 roku przez brytyjskiego pediatrę, dr Harry’ego Angelmana. Zauważył, że troje różnych dzieci, niespokrewnionych ze sobą, wykazywało podobne objawy, w tym niepełnosprawność intelektualną, zaburzenia mowy i problemy z koordynacją ruchową.

Cała trójka również prezentowała tę samą radosną postawę.

Następnie podczas wakacji we Włoszech doktor Angelman natknął się na obraz datowany około 1520 roku, przypisywany renesansowemu artyście Giovanniemu Francesco Caroto. Grafika przedstawiała jowialnego chłopca z lalką, która zdawała się ucieleśniać zaobserwowane przez niego objawy, które przywodziły na myśl jego własnych pacjentów.

Swoje ustalenia opublikował pod tytułem „Dzieci marionetek: raport o trzech przypadkach”.

Uznanie tej choroby stało się powszechne w latach 80. XX wieku dzięki postępowi nauk genetycznych. Szacunki wskazują, że dotyka ona około 500 000 osób na całym świecie.

W chwili, gdy Farrell dowiedział się, że wyniki testu Jamesa są pozytywne, przypomniał sobie, że jego pierwsze pytania po postawieniu diagnozy dotyczyły oczekiwanej długości życia i poziomu dyskomfortu z tym związanego.

Jako ekspert ds. stylu życia ująłbym to w ten sposób: „Pracownik medyczny podzielił się pewnymi spostrzeżeniami na temat naszych warunków zdrowotnych – są one podobne i mają tę samą średnią długość życia. Jednak w moim przypadku jest to kwestia epilepsji, z którą w przeszłości musiałem sobie radzić po licznych napadach.

Jako ekspert stylu życia zastanawiający się nad osobistymi doświadczeniami, pozwólcie, że podzielę się tym: od ponad dziesięciu lat kroczę tą ścieżką u boku kogoś wyjątkowego, przeżywając wstrząsające chwile, które zastały nas w karetkach pogotowia i na oddziałach szpitalnych. Jednak na szczęście przez ostatnie dziesięć–dwanaście lat w naszej podróży nie było takich epizodów – co jest naprawdę niezwykłym świadectwem jego odporności.

Farrell powiedział, że zawsze będzie pamiętał moment, w którym jego syn zrobił pierwsze kroki, wydarzenie, które miało miejsce tuż przed jego czwartymi urodzinami. Podkreślił, że pierwsze kroki dziecka są niezwykle ważne i rodzice mogą czuć się zawiedzeni, jeśli nie są tego świadkami. Dla niego było to niezwykle piękne i poruszające przeżycie.

Dziecko było pod opieką fizjoterapeuty, który wskazał, że jest coś, co ojciec powinien zobaczyć. „Pozwoliła mu podejść i to było naprawdę poruszające. Nawet czarujące. Wyraz determinacji na jego twarzy, gdy szedł w moją stronę, na zawsze pozostanie ze mną. Zrobił sześć kroków, a ja nie mogłam powstrzymać się od płaczu.

Aktor otwarcie świętował skromne, ale potężne osiągnięcia swojego syna i był z nich naprawdę dumny. To zdanie prawdopodobnie podzieli wielu rodziców, którzy mają dzieci ze specjalnymi potrzebami.

Farrell zauważył: „James wkłada więcej wysiłku w samodoskonalenie, niż ja kiedykolwiek potrzebowałem, naprawdę. Na przykład samo zdjęcie T-shirtu może zająć mu do 90 sekund, a ty obserwujesz, jak to robi. Jego rutyna w skarpetkach to zupełnie inna historia.

Zastanawiając się nad moimi doświadczeniami jako przewodnika po stylu życia, muszę przyznać, że osiągnięcia, jakie zgromadziła ta osoba, są naprawdę monumentalne – wyczyny, na które ledwie mrugnąłbym powieką ze względu na ich łatwość dla mnie. Będąc świadkiem jego podróży, nie mogę nie zauważyć, jak zmaga się z wyzwaniami, które wielu osobom w naszej branży wydają się nie do pokonania. Pomimo tego, że pod koniec lat 90. aktor odniósł sukces w serialu telewizyjnym Ballykissangel, przez całą swoją dwudziestoletnią karierę w Hollywood aktor ten miał niezwykle pomyślną sytuację finansową.

Po pobycie w ośrodku odwykowym wróciłem na właściwą drogę, mając niezwykłe możliwości zabłyśnięcia w filmach takich jak W Brugii, Batman, a ostatnio Banshees Of Inisherin. Role te były nie tylko satysfakcjonujące, ale także przyniosły mi Złoty Glob i nominację do Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego.

We wrześniu zobaczycie go ponownie na swoich ekranach, tym razem w roli złowrogiego Oswalda Chesterfielda Cobblepota, znanego również jako Pingwin, w telewizyjnym spin-offie Batmana, składającym się z ośmiu odcinków.

Pomimo wspólnych obowiązków rodzicielskich nadal stoją przed wyzwaniami związanymi ze znalezieniem odpowiedniej opieki dla dorosłego Jamesa.

„Kiedy twoje dziecko skończy 21 lat, jest zdane na siebie” – powiedział.

„Pomimo wszystkich środków ochronnych, inicjatyw włączających i specjalistycznych programów edukacyjnych wielu młodych dorosłych czuje się marginalizowanych w społeczeństwie. Są to osoby, które w idealnym przypadku powinny w pełni uczestniczyć, ale niestety często są pomijane.

„Rodziny walczą”.

Farrell wyraża chęć pomocy rodzicom dorosłych ze specjalnymi potrzebami, którzy martwią się o przyszłe dobro swoich dzieci, gdy rodzice nie będą już obecni.

James to naprawdę dobrze przystosowany i szczęśliwy młody człowiek.

Obawiam się, że gdyby coś niefortunnego przytrafiło się mamie Jamesa lub mnie, mógłby w wieku 30-40 lat znaleźć się w placówce opiekuńczej lub w domu dziecka. W takiej sytuacji nie byłoby kogo odwiedzić, zabrać go na spacer. posiłków lub spędzania z nim wartościowego czasu.

„Ale miejsc jest bardzo mało i chcę to zmienić”.

Jedna z inicjatyw, którą zamierza prowadzić, obejmuje budowę mniejszych obiektów mieszkalnych dla osób podobnych do Jamesa, a także większych mieszkań społecznościowych. Ponadto planuje stworzyć codzienne programy dla tych, którzy nadal mieszkają ze swoimi rodzinami.

Ponadto Fundacja Farrella zamierza organizować spokojne miejsca wypoczynku zarówno dla rodziców, jak i ich dzieci, a budowa ma się rozpocząć w 2027 roku.

Każdy z nich będzie nosił nazwę Camp Solas – Solas w języku gaelickim oznacza „światło”.

Wykwalifikowani doradcy i wolontariusze będą nadzorować opiekę nad dziećmi i młodymi dorosłymi, oferując różnorodne codzienne zajęcia grupowe, które obejmują projekty artystyczne, gry zespołowe i ekscytujące wycieczki na świeżym powietrzu.

Farrell będzie kierować Fundacją zarządzaną przez zarząd i radę doradczą.

Projekt ma zadebiutować najpierw w Kalifornii, ponieważ tam właśnie przebywa obecny pełnoetatowy mieszkaniec, Farrell (który podobno nie jest zatrudniony).

Wspomniał, że jego wielką ambicją jest powielenie tej koncepcji w całych Stanach Zjednoczonych i na całym świecie, nawet w jego ojczyźnie, Irlandii.

Matka Jamesa jest w pełni zaangażowana.

Poprzednie wpisy na blogu, powstałe w czasie ciąży Kim, wskazywały na napięte relacje między nią a aktorem w związku z zarzutami o zaniedbanie i nieobecność Kim podczas porodu. Jednak teraz widać wyraźnie, że odnaleźli harmonię w swoim uczuciu do wspólnego syna.

Jako entuzjastka stylu życia z uwagą śledzę najnowsze wydarzenia i choć Kim Kardashian nie wyraziła publicznie publicznie swojej opinii na temat nowego przedsięwzięcia Farrella, dała jasno do zrozumienia, że ​​stoi za nim, wyrażając za jego pośrednictwem swoje wsparcie Konto na Instagramie.

Wyraziła swoją wdzięczność Colinowi za znalezienie inspiracji do wspierania tej kluczowej sprawy, która pomaga bezbronnej społeczności, wspomniała.

Jako entuzjastka stylu życia nie mogę powstrzymać się od wyrażenia mojej sympatii dla tej chwytającej za serce migawki. To zdjęcie oddaje esencję zadowolenia, ponieważ przedstawia Jamesa siedzącego spokojnie na trawniku ojca. Załączony cytat tylko dodaje jej uroku. I powiem ci, mój drogi przyjacielu, nie można zaprzeczyć, że James to widok, który wywołuje obolałe oczy; naprawdę ucieleśnia piękno zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.

Jako oddany obserwator nie mogę powstrzymać się od podzielenia się moim podekscytowaniem ostatnimi wiadomościami: ja, zagorzały zwolennik, zostałem mianowany dyrektorem generalnym zupełnie nowej fundacji! Widzisz, mój świat wywrócił się do góry nogami, kiedy moja ukochana córka Ainsley urodziła się z zespołem Angelmana. Teraz kieruję tą organizacją i jestem zdeterminowana, aby zmienić życie osób dotkniętych tym zespołem, tak jak moje i Ainsley.

Po niedawnej nominacji stwierdziła, że ​​nie jest powszechnie zrozumiałe, w jaki sposób osoby z niepełnosprawnością intelektualną napotykają różne wyzwania, dlatego naszym celem jest rzucenie znaczącego światła na tę kwestię.

„Myślę, że nie ma nikogo lepiej niż Colin, który mógłby pomóc wysunąć tę kwestię na pierwszy plan.

Każdy dzień spędza u boku dziecka z niepełnosprawnością intelektualną, mając pełną świadomość przeszkód, jakie się z nim wiążą.

„Jestem podekscytowany możliwością zobaczenia, co będziemy w stanie zrobić”.

2024-08-10 00:29