Gwiazda Soprano, Jamie-Lynn Sigler, obawiała się, że jej 10-letni syn Beau „umrze” podczas czterotygodniowego pobytu na OIT w związku z walką z „bardzo rzadką chorobą neurologiczną”

Gwiazda Soprano, Jamie-Lynn Sigler, obawiała się, że jej 10-letni syn Beau „umrze” podczas czterotygodniowego pobytu na OIT w związku z walką z „bardzo rzadką chorobą neurologiczną”

Jako ekspertka ds. stylu życia z wieloletnim doświadczeniem osobistym i zawodowym mogę głęboko wczuć się w rozdzierającą serce podróż Jamie-Lynn Sigler jako matki. Stawiając czoła własnym wyzwaniom zdrowotnym, rozumiem strach, niepewność i odporność, które towarzyszą walce z nieprzewidzianymi okolicznościami.


Jamie-Lynn Sigler z rodziny Soprano poinformowała, że ​​jej syn Beau przebywa w szpitalu przez ostatnie cztery tygodnie.

W tym tygodniu w odcinku naszego podcastu MeSsy, którego współgospodarzem była Christina Applegate, podzieliłem się osobistym doświadczeniem. Jak zapewne wiecie, moje dziesięcioletnie dziecko boryka się z problemami i trudno jest zrozumieć, dlaczego ich stan się nie poprawił.

Mieszkaniec Nowego Jorku stwierdził: „Wydawało mi się to i nadal jest najcięższą, najbardziej wymagającą i najtrudniejszą próbą, jakiej kiedykolwiek doświadczyłem. Ilekroć pojawiała się choćby cień pozytywnych wiadomości, wydawało się, że natychmiast pojawiała się kolejna przeszkoda”.

W wieku 20 lat, kiedy Sigler zdiagnozowano stwardnienie rozsiane, ujawniła, że ​​pediatra Beau pierwotnie poinformował Cutter Dykstrę, jej małżonka, że ​​ich dziecko cierpi na chorobę wywołaną wirusem.

Gdy Beau dostał 105-stopniowej gorączki, para zabrała go do szpitala. 

Gwiazda Soprano, Jamie-Lynn Sigler, obawiała się, że jej 10-letni syn Beau „umrze” podczas czterotygodniowego pobytu na OIT w związku z walką z „bardzo rzadką chorobą neurologiczną”

Jako całkowicie oddany fan nie mogę powstrzymać się od przypomnienia słów Siglera: „Miałem niezachwiane poczucie, że po prostu nie mogę wyjść ze szpitala”. Zwierzyła nam się, że w głębi duszy była przekonana, że ​​czai się coś złego.

To skłoniło ją do zapisania się na wizytę do lekarza chorób zakaźnych. 

Podczas podróży do specjalisty Sigler wspomniała, że ​​Beau wydawał z siebie bolesne krzyki, krzyki, których żadna matka nie chciałaby być świadkiem ze strony swojego dziecka.

Po kolejnej wizycie w szpitalu stwierdziła, że ​​nadal „krzyczał przez morfinę”. 

Beau przeszedł rezonans magnetyczny, skan mózgu i wprowadzono cewnik. 

Ostatecznie zdiagnozowano u niego ostre rozsiane zapalenie mózgu i rdzenia (ADEM). 

Wyjaśniła swoim słuchaczom: „Jest to niezwykle rzadka neurologiczna reakcja autoimmunologiczna u dzieci, często wywoływana przez powszechne wirusy, takie jak przeziębienie lub paciorkowiec. Porównali to do uderzenia pioruna – zdarza się to wyjątkowo rzadko.

Według Bostońskiego Szpitala Dziecięcego określenie ADEM odnosi się do tymczasowego, ale ciężkiego stanu zapalnego (obrzęku) występującego w mózgu i rdzeniu kręgowym. To zapalenie może uszkodzić osłonkę mielinową otaczającą komórki nerwowe mózgu.

Gwiazda Soprano, Jamie-Lynn Sigler, obawiała się, że jej 10-letni syn Beau „umrze” podczas czterotygodniowego pobytu na OIT w związku z walką z „bardzo rzadką chorobą neurologiczną”

Mielina, zwana także istotą białą, stanowi „osłonę ochronną włókien nerwowych”. 

Mimo to lekarze w dalszym ciągu „wykluczali wszystkie inne rzeczy”. 

Sigler pamiętała, jak przez cały ten trudny okres z niepokojem oczekiwała, kiedy pielęgniarka wyjdzie i poinformuje ją, czy jej syn żyje, czy też niestety zmarł.

Aktorka stwierdziła, że ​​ostatnie wizyty w szpitalu i ostatni miesiąc były dla niej mglistym i pełnym wyzwań okresem, zwłaszcza że była świadkiem postępów jej syna, a potem znowu się cofał.

W pewnym momencie powiedziała, że ​​Beau stracił władzę w nogach i ustach. 

Wczoraj i dzisiaj odniosłam znaczące zwycięstwo, gdyż stan pacjentki znacząco się poprawił. Został przeniesiony z Oddziału Intensywnej Terapii, ponieważ jego parametry życiowe ustabilizowały się. Teraz znaleźliśmy się na piętrze rehabilitacyjnym, gdzie pozostanie przez co najmniej kolejny miesiąc i będziemy monitorować przebieg jego rekonwalescencji.

Jako zagorzały fan muszę podzielić się moimi obawami związanymi z ostatnimi aktualizacjami dotyczącymi syna Siglera. Chociaż doceniam informacje o jego postępach fizycznych, niepokojąca jest informacja, że ​​zmaga się z ciężką psychozą. Łączę się z nimi całym sercem w tym trudnym czasie.

Gwiazda Soprano, Jamie-Lynn Sigler, obawiała się, że jej 10-letni syn Beau „umrze” podczas czterotygodniowego pobytu na OIT w związku z walką z „bardzo rzadką chorobą neurologiczną”

Podzieliła się, że w tej sytuacji często podejmuje rozmowy na różne tematy, które często go fascynują, a czasami wypowiada uwagi, które nie są dla niego typowe.

W ferworze wybuchu określił mnie jako ociężałą kobietę, używając niepochlebnego określenia, a to określenie wydało mi się na tyle intrygujące, że posłużyło za tytuł mojej nadchodzącej książki. Jednak tak naprawdę to nie mój syn wypowiedział te słowa; to był ktoś inny.

Sigler zauważył, że Beau konsekwentnie okazywał jej wielką życzliwość, często wysyłając krótkie wiadomości ze swojego Apple Watcha.

Jako przewodnik po stylu życia ująłbym to w ten sposób: „W swoich szczerych wypowiedziach często przekazuję wiadomości, które odzwierciedlają uczucia takie jak: «Pragnę złagodzić twoje cierpienie, mamo. Pragnę pozbyć się twoich ciężarów. Oddałbym wszystko dla ciebie. Kocham cię. Te słowa są odzwierciedleniem głębokiej miłości, którą noszę w sobie.”

Dodała: „Wydaje się, że jego problemy są związane z problemami z pęcherzem, zginaczami bioder i stopami – i wygląda na to, że te problemy łagodzą część odczuwanego przeze mnie bólu”.

Gwiazda Soprano, Jamie-Lynn Sigler, obawiała się, że jej 10-letni syn Beau „umrze” podczas czterotygodniowego pobytu na OIT w związku z walką z „bardzo rzadką chorobą neurologiczną”

We wtorki Sigler zamieściła na Instagramie zdjęcie, na którym ona i Beau uśmiechają się, obejmując się.

W trakcie omawiania wstrząsających prób, przed którymi stanęła ich rodzina w związku z problemami zdrowotnymi Beau, Sigler stwierdziła, że ​​nigdy w życiu nie czuła się bardziej zdruzgotana, a jednocześnie tak głęboko kochana.

Zatytułowała zdjęcie: „Obserwowanie niesamowitego wsparcia ze strony naszych bliskich w tym trudnym okresie naprawdę budziło podziw”. Być może mogłabym to docenić, bo nie było to przeznaczone wyłącznie dla mnie, ale raczej chodziło w całości o Beau. Prawdziwa moc miłości, towarzystwa i wiary jest niezaprzeczalnie realna.

Będąc pełen podziwu, nie mogę powstrzymać się od podzielenia się tym, dlaczego moja ukochana idolka zdecydowała się otwarcie poruszyć tę kwestię w swoim podcaście. Wyznała, że ​​tęskni za wyzwoleniem, sposobem na wyładowanie emocji, w istocie „ujściem”. Co więcej, będąc tak głęboko pochłonięta tą sytuacją, pragnie rad i wnikliwych informacji niczym spragniony podróżnik na pustyni.

„Jeśli ktoś miał doświadczenie z ADEM, chętnie wysłucham jego opinii. Lekarze, pielęgniarki i terapeuci byli tutaj NIEWIARYGODNI, a my wiążemy z naszym synem największe nadzieje, że w pełni wyzdrowieje, ale wiemy też, że niezależnie od tego, w co zmieni się życie, mamy wokół siebie pieprzoną armię i my będzie dobrze” – dodała. Dziękuję wszystkim, wiecie kim jesteście. Nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć się za to, jak nas wspierałeś i wspierałeś. Oraz mojemu mężowi Cutterowi: Twoja cierpliwość i siła w tym wszystkim były niezrównane.

Ponadto przyznała, że ​​ich syn Jack (6 lat) odegrał znaczącą rolę w przekształceniu jej w opiekunkę swojego starszego rodzeństwa.

2024-08-06 19:19