Gwiazda Jersey Shore Sammi „Sweetheart” Giancola ujawnia, że ​​podczas zapłodnienia in vitro poroniła

Jako ekspert stylu życia z wieloletnim doświadczeniem muszę powiedzieć, że podróż Sammi „Sweetheart” Giancola głęboko do mnie przemawia. Serce pęka, gdy ktoś przechodzi przez tak niszczycielską próbę, ale inspirujące jest także obserwowanie jej odporności i siły w obliczu przeciwności losu.


Podczas najnowszego odcinka Jersey Shore: Family Vacation, emitowanego w czwartkowy wieczór, Sammi „Sweetheart” Giancola podzieliła się tym, że doświadczyła rozdzierającej serce straty w wyniku poronienia.

Po rozważeniu jej niedawnych zaręczyn z partnerem Justinem Mayem, 37-letnia osobowość telewizyjna reality show ujawniła, że ​​oświadczył się po rozczarowującej próbie zapłodnienia in vitro, co pozostawiło ich oboje głęboko zasmuconych.

W szczerej rozmowie prezenterka telewizyjna podzieliła się z widzami informacją, że zaszła w ciążę, jednak ciąża nie przebiegała pomyślnie, co doprowadziło do poronienia.

Zastanawiając się nad tą podróżą, muszę przyznać, że była to długa odyseja, wypełniona licznymi próbami i hormonalnymi kolejkami górskimi. Samo wyobrażenie sobie możliwości zajścia w ciążę było dla mnie naprawdę czarującym momentem, a nagłe odebranie tego marzenia jest rozdzierająco niszczycielskie.

Mówiąc z własnego doświadczenia, muszę pochwalić moją partnerkę May, z którą zacząłem się spotykać w 2021 roku. Jej pozytywne nastawienie i umiejętność poprawiania nastroju były po prostu niezwykłe, zwłaszcza po naszych wspólnych stratach.

Bardzo go uwielbia, wyrażając mu ogromną wdzięczność. Przez cały czas był niezachwianie u jej boku. Naprawdę go kocha.

Tego samego wieczoru uraczyłem ją wspaniałą urodzinową kolacją w towarzystwie otaczających nas bliskich. Później tego wieczoru uklęknąłem na kolanach i pokornie się jej oświadczyłem, prosząc o jej rękę.

Kiedy tam stałam, poczułam się całkowicie urzeczona, zupełnie jak dziecko patrzące na ukochaną zabawkę, o której marzyło od lat. W końcu nadeszła ta chwila, kulminacja moich marzeń i aspiracji.

Mówiąc z własnego doświadczenia, czuję się niesamowicie błogosławiona. Pojawienie się Justina w moim życiu zmieniło je ponad miarę. Uosabia każdą cechę, o jakiej mogę marzyć u partnera. Jego cierpliwość jest niezachwiana, jego wsparcie jest niezachwiane i nie mogę pomóc, ale bardzo go cenię.

W listopadzie udostępniła E! Wiadomość, że ona i jej narzeczony są poddawani zabiegowi zapłodnienia in vitro (IVF).

Stwierdziła, że ​​jest niezwykle pomocny w całej sytuacji, zawsze zachowując pozytywne nastawienie. Motywuje mnie i daje poczucie, że mogę dalej działać. Nie mógłby być w tym wszystkim lepszym partnerem. Naprawdę jest po prostu fantastyczny – stwierdziła.

Mniej więcej w tym samym czasie przewidziała, że ​​zapłodnienie in vitro będzie „długą podróżą” i stwierdziła, że ​​sobie z tym radzi, przyznając, że cokolwiek będzie dalej, potoczy się po prostu naturalnie.

Giancola ogłosiła swoje zaręczyny w Prima Aprilis. 

Opublikowała zdjęcie swojego pierścionka zaręczynowego z podpisem: „Aktualizacja życia: mój narzeczony 16.03.24”. Jest uszczęśliwiona i nie może być szczęśliwsza z powodu najłatwiejszego „tak”, jakie kiedykolwiek wypowiedziała. Będzie go kochać na zawsze i nie tylko.

Chętnie wyraziła swoje podekscytowanie perspektywą spędzenia z nim reszty życia, a następnie dała jasno do zrozumienia, że ​​nie jest to żart na Prima Aprilis.

Wcześniej Giancola była w burzliwym związku, który podczas pierwszej emisji programu w latach 2009–2012 zmieniał się z przerywanych i przerywanych kontaktów z innym członkiem obsady Jersey Shore, Ronniem Ortizem-Magro.

Ostatecznie w 2016 r. zakończyli tę działalność na dobre. 

Rok później zaczęła spotykać się z YouTuberem i przedsiębiorcą Christianem Biscardim. 

W 2019 r. zaręczyli się i planowali pobrać się w 2020 r., jednak ich plany ślubne pokrzyżowała wybuch epidemii COVID-19.

W lipcu Giancola w poście w mediach społecznościowych potwierdziła publicznie, że się rozstali.

2024-11-22 18:33