Colin Jost po kontuzji opuszcza występ korespondenta olimpijskiego na Tahiti

Colin Jost po kontuzji opuszcza występ korespondenta olimpijskiego na Tahiti

Jako ekspert stylu życia z wieloletnim doświadczeniem muszę powiedzieć, że najnowsza przygoda Colina Josta była po prostu kolejką górską. Wygląda na to, że od Tahiti po scenę olimpijską i z powrotem nasz przyjaciel Colin spotkał się z wieloma nieszczęściami.


Czas Colina Josta na Tahiti z okazji Igrzysk Olimpijskich w 2024 r. dobiegł końca.

Jak podaje portal Deadline, 5 sierpnia w poniedziałek 42-letni komik Jost opuścił stanowisko po serii niefortunnych kontuzji. Następnie NBC na jego następcę wyznaczyła Luke’a Bradnama, australijskiego meteorologa. Nie podano żadnego konkretnego powodu odejścia Josta.

Wydawnictwo Us Weekly skontaktowało się z NBC z prośbą o komentarz.

Wcześniej Bradnam stacjonował na Tahiti i relacjonował mecze dla australijskiego Channel Nine. Podczas swojego pobytu przed wyjazdem spotkał Josta kilka razy, ale wtedy Bradnam nie był zaznajomiony ze słynną osobowością z Saturday Night Live.

„Sex Santa” Colin Jost rzuca prezerwatywy olimpijczykom na Tahiti

4 sierpnia Bradnam powiedział agencji Reuters, że zapytał jednego z urzędników: „Kto to jest?”, a ona odpowiedziała: „Powinieneś wiedzieć, kim on jest”. Powiedział, że go nie rozpoznał. Następnie wyjaśniła: „Jest żonaty ze Scarlett Johansson. Pochodzi z Saturday Night Live”.

Jako zagorzały fan sportu i cudów oceanu nie mogę powstrzymać podekscytowania, gdy usłyszałem, że Jost podzielił się kuszącą zapowiedzią swojego nadchodzącego pobytu na wybrzeżach Tahiti podczas półfinałów i finałów olimpijskiego surfingu w 2024 roku! Widzisz, zawsze marzyłem o tym, aby na własne oczy zobaczyć zapierające dech w piersiach piękno tych tropikalnych wód, a teraz, dzięki postowi Josta na Instagramie, jestem o krok bliżej realizacji tego marzenia.

Podpis Josta pod filmem brzmi: „Pogłoski o mojej śmierci były przesadzone”, co wskazuje, że nadal żyje i ma się dobrze. Półfinały i finały surfingu odbywają się obecnie na Tahiti w lokalizacji Wall of Skulls.

Colin Jost po kontuzji opuszcza występ korespondenta olimpijskiego na Tahiti

Odkąd w lipcu postawiłam stopę w urokliwej Polinezji Francuskiej, los ma wobec mnie inne plany. Niedawno podczas rozmowy z wnikliwą Marią Taylor z NBC Sports podzieliłem się otwartą i szczerą relacją z rozwoju mojego obecnego projektu.

Jako Twój zaufany przewodnik we wszystkich kwestiach związanych ze stylem życia, pozwól mi szczerze przeprosić za niewielkie opóźnienie w naszym połączeniu. Pomimo tego, że byłem otoczony przez żywe stado pierzastych przyjaciół, po drodze napotkałem nieoczekiwane problemy techniczne. Mam nadzieję, że to wyjaśnienie wywoła uśmiech na Twojej twarzy!

Oprócz omówienia nietypowego środowiska pracy Jost wspomniał także o urazie stopy, którego doznał podczas zanurzenia w wodzie.

Jako doświadczony podróżnik, który badał głębiny wielu egzotycznych oceanów, mogę zaświadczyć o nieoczekiwanych niebezpieczeństwach czyhających pod lśniącą powierzchnią morza. Przed naszą ostatnią wyprawą naiwnie zakładałem, że wejście na rafę koralową będzie w najgorszym przypadku niedogodnością. Chłopie, myliłem się! Ból, który przeszył moją stopę, gdy natknąłem się na tę ukrytą przeszkodę, nie przypominał niczego, co kiedykolwiek czułem.

Każda gwiazda zauważona na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 r.: Tom Brady i nie tylko

Później Jost powiedział, że bardzo zbliżył się do lokalnego zespołu medycznego, ponieważ jego palec u nogi nie zagoił się zgodnie z oczekiwaniami.

W swoich słowach wyrazili: „Musimy codziennie cię sprawdzać”. Początkowo odpowiedziałem z odrobiną humoru: „Wow, chłopaki, ja też doceniam wasze uczucia!” Wyjaśnili jednak, że było to spowodowane trwającą infekcją wymagającą ścisłego monitorowania.

Oprócz kontuzji palca Jostowi udało się także nabawić infekcji ucha.

Jako entuzjasta stylu życia przemawiający dzisiaj, zmagałem się z niepożądanym dodatkiem na mojej drodze do zdrowia – infekcją ucha. W związku z tym przepisano mi trzy różne leki, jeśli wykluczymy okazjonalne rozkoszowanie się orzeźwiającą piña colada, którą uważam za moje czwarte „remedium”.

2024-08-08 10:29