Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”

Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”

Czytając ten artykuł, cofnąłem się do lat 90. XX w., czasu, który teraz wydaje mi się odległym marzeniem. Beztroski chaos tamtych czasów wydaje się obcy i nieosiągalny w dzisiejszym świecie, w którym presja, aby dobrze wyglądać, czuć się dobrze, być dobrym, czynić dobro i żyć jak najlepiej, jest przytłaczająca.


W 1995 roku miałem szczęście i skrzyżowałem ścieżki z nikim innym jak Liamem Gallagherem podczas odlotowej, podziemnej wersji Brit Awards – NME Brat Awards!

Któregoś dnia przyłapałem się na rozmowie z perkusistą i klawiszowcem Pulp w barze, gdy pełen wigoru podszedł do nas inny mężczyzna ubrany w podwójny dżins. Atmosfera wydawała się wokół niego wibrować i nie mogłem powstrzymać się od nawiązania rozmowy: „Hej Liam! Mimo że nie spotkaliśmy się wcześniej, po prostu musiałem z tobą porozmawiać”.

W tym samym roku Blur zdobył tytuł Najlepszego Zespołu, Kylie Minogue została wybrana Najbardziej Atrakcyjną Osobowością, a Pulp Fiction uznano za Film Roku. Liam nie powstrzymywał się jednak od krytyki pod adresem wicemistrzów.

Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”

Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”

„Pierdolona szopa siedem, cholerna c****!” odpowiedział.

„Poczułem się zmuszony wspomnieć, że twój uśmiech, przypominający uśmiech Bruce’a Springsteena, jest całkiem urzekający” – powiedziałem. W odpowiedzi pokazał ze swoich kolan słynny znak „pokoju”, używając dwóch palców po obu stronach mojej twarzy. „Spadaj!” – odpowiedział, gdy odjeżdżał, powodując, że cała nasza trójka wybuchnęła śmiechem.

Oczywiście byłem bardzo zachwycony. „Oasis” z połowy lat 90. często okrzyknięto najbardziej rozrywkową operą mydlaną w telewizji, jak to kiedyś ujął Liam. Był to niekończący się serial animowany o rock’n’rollu, w którym dwóch braci nieustannie się kłóciło i próbowało prześcignąć się werbalnie. Liam nazwał Noela „ziemniakiem”, a Noel opisał swojego młodszego brata jako „człowieka z widelcem w świecie pełnym zupy”.

Od pierwszego usłyszenia ich w kwietniu 1994 roku od razu mnie zachwycili. Jako niezależny dziennikarz muzyczny po dwudziestce, pracujący wówczas dla NME, pewnego sobotniego poranka przypadkowo włączyłem program ITV The Chart Show. Nagle na ekranie rozległ się niezwykły dźwięk, przypominający dźwięk ciekawskiego dziecka przesuwającego drut po żelaznym płocie.

W tym samym czasie wyłoniła się uderzająca głowa z modną fryzurą Mod, pulchnymi jak pianki zamiast ust i ogromnymi, ciemnoniebieskimi oczami wyglądającymi z przyciemnianych okrągłych okularów. Liam zaczął nucić: „Muszę być wierny sobie, nie mogę udawać kogoś innego”. . .’

W jednej chwili usiadłem prosto, całkowicie oczarowany. Zanim piosenka „Supersonic”, ich debiutancki singiel i ta potężna, warcząca, prorocza symfonia dobiegła końca, byłem głęboko oczarowany tym nowym zespołem. To przeżycie stało się jeszcze bardziej niezapomniane dzięki tragicznej wiadomości tego samego ranka o brutalnym samobójstwie Kurta Cobaina, przywódcy Nirvany w Ameryce. Nagle punkt ciężkości kultury młodzieżowej przesunął się z boleśnie negatywnego na ekstatycznie pozytywny.

Minęły trzy dekady, a fala wiary w to, do czego zdolny jest zespół rock’n’rollowy, znów powraca.

W weekend około 14 milionów osób próbowało kupić bilety na trasę koncertową Oasis Reunion w 2025 r. Ten ogromny popyt nazwano „masakrą Ticketmaster”, w ramach której pozbawione skrupułów osoby próbowały odsprzedać bilety po cenie do 10 000 funtów za sztukę.

Jako oddany fan Oasis, zawsze obserwujący stale zmieniający się krajobraz popkultury, nawet ja byłem zaskoczony tym nieoczekiwanym obrotem wydarzeń, nawet nie przewidziałem go pod ogromnym wpływem Taylor Swift.

Przed ogłoszeniem ich powrotu w ubiegły poniedziałek, co wywołało falę światowego entuzjazmu, historia ogólnie była bezlitosna wobec rebeliantów z Manchesteru. Zwykle postrzegane jako przestarzałe i monotonne, z kulturą przypominającą kopię, od dłuższego czasu nie są uważane za fajne. Ich fanów często określa się jako macho pijących piwo, nieustannie podekscytowanych stroną B Beatlesów.

W latach 90. rzeczywiście było tego trochę, ale dla mojej grupy przyjaciół, głównie młodych dwudziestokilkuletnich kobiet, Oasis oznaczało znacznie więcej niż tylko muzykę.

1. Stali w samym sercu dekadenckich uroczystości tamtej epoki, zawsze pijąc, spotykając się towarzysko, tańcząc i śmiejąc się razem. Podobnie jak oni, ciągle byliśmy poza domem, w barach, klubach nocnych i miejscach rozrywki. Media określiły nas mianem „ladettes” za nasze zachowanie, sugerując, że tylko mężczyźni mogą ucieleśnić istotę beztroskiego imprezowicza.

Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”

Żyłem, oddychałem i śpiewałem hymny Oasis. Ich pierwsze dwa kultowe albumy, „Definity Maybe” i „(What’s The Story) Morning Glory?” nie były przeznaczone dla zatwardziałych mężczyzn; zostały stworzone dla marzycieli, dla tych, którzy żyją w marzeniach, dla zwykłych ludzi z niepozornych miast, którzy znaleźli ukojenie w swoich przyjaźniach i aspiracjach pośród zwykłego życia. Pragnęliśmy przełomu, jaśniejszej egzystencji, a może nawet ekscytującej podróży na całe życie. Ludzie tacy jak ja.

Po latach Noel powiedział mi, że celem Oasis było wyrażanie i rozkoszowanie się radością życia. Z drugiej strony Liam zapytany o to samo wyraził swój punkt widzenia: Według niego Oaza symbolizuje wolność.

W 1996 roku odnalazłem ekscytację w chaosie, był to integralna część mojej wielkiej przygody. Któregoś wieczoru wybrałem się na kolację – co było zjawiskiem niezwykłym w latach 90. – do Finsbury Park w północnym Londynie, gdzie mieszkałem. Potem nabawiłem się zatrucia pokarmowego i musiałem wymiotować w łazience na piętrze. Kiedy leżałem w sypialni, usłyszałem hałas na dole.

Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”
Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”

Tego szczególnego wieczoru mój współlokator – rodzeństwo jednego ze współzałożycieli Creation Records (wówczas wytwórni Oasis) – wrócił dopiero na trzeci wieczór w ciągu sześciu miesięcy. Towarzyszył mu hałaśliwy przyjaciel o wyraźnie mancuńskim tonie, który wydawał się niesamowicie znajomy… Czy to było możliwe? Tak, to był nie kto inny jak Noel Gallagher! Szybko zeskoczyłam z łóżka i położyłam ucho na dywanie.

„I poczekaj, aż usłyszą, z kim się pieprzę”, teraz wyraźnie usłyszałem: „Patsy Kensit!”

Któregoś wieczoru okazało się, że Liam, kultowy lider rock’n’rolla i idol mas, świetnie się bawił w moim domu. Biorąc pod uwagę mój obecny stan, nie mogłem wziąć udziału. Zamiast tego słuchałem dalej. Po około godzinie jego okrzyk „Robbie Williams!” kazał mi zadzwonić po taksówkę i zamknąć drzwi wejściowe. W 1996 roku, kiedy Robbie Williams był pogrążony w rock’n’rollowym szaleństwie po Take That, okazał się idealnym towarzyszem ich przedłużającej się uroczystości.

Schodząc po schodach, natknąłem się na scenę, którą można by zobaczyć, gdyby Liam Gallagher niedawno opuścił salon w 1996 roku: szereg pustych puszek po piwie, wyczerpana paczka papierosów i różne płyty CD, które zdawały się nosić ślady tego, co mogło być tylko wysokie. -jakościowa kokaina. Rok później Liam wziął ślub z Patsy Kensit, a Noel poślubił Meg Mathews. Ta para mieszkała w Supernova Heights, lokalizacji w Belsize Park w Londynie, która zasłynęła z imprez zasilanych szampanem, przyciągających „kto jest kim” z Britpopu.

Kilka miesięcy po wizycie Liama ​​zespół Oasis wystąpił przez dwa wieczory w Knebworth dla 250-tysięcznej publiczności. Dziennikarze zostali nie tylko zaproszeni, ale także wspaniale się bawili: na liście gości znalazło się około 7 000 nazwisk, a przestronna przestrzeń za kulisami była w zasadzie tymczasową wioską przeznaczoną dla nas. W tej wiosce nieskazitelne namioty z białego lnu zostały nazwane na cześć luksusowych barów, takich jak Gin Bar i Champagne Bar, gdzie przygotowywano pyszne dania z grilla (chociaż jedzenie wydawało się prawie kwestią przemyślenia), a karykaturzyści i magowie krążyli po okolicy, aby zapewnić nam rozrywkę.

Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”

Całe przeżycie trwało całą noc i nic nie kosztowało. Nic dziwnego, skoro samo przedstawienie było niezwykłe, jedyne, co pamiętam wyraźnie, to trzy słowa wykrzyczane przez Noela z krawędzi sceny, skierowane do zachwyconej publiczności: „To jest historyczne”.

W legendarnych latach 90. w pobliżu Oasis było mnóstwo dobrej zabawy, a jak wszyscy wiemy, od tego czasu świat przeszedł dramatyczną transformację.

W 2001 roku, kiedy po latach napięć po raz pierwszy spotkałem się zawodowo z braćmi Gallagher w rzadkim wspólnym wywiadzie, nie dało się już tego zidentyfikować. Była godzina 11:00 12 września 2001 roku, kiedy wszyscy wciąż nie mogliśmy spać po całej nocy, jak zauważył Noel, „oglądając ludzi spadających z nieba”. Na tym tragicznym tle 11 września nasz wywiad szybko przerodził się w szaleństwo pod przewodnictwem Noela, skutecznie demontując wyłaniającą się kulturę młodzieżową. Britpop zanikł, a nastoletni pop królował w świecie rozrywki lśniącym gwiazdami, pokazami talentów, reality show, osobistościami wyszkolonymi przez media, bezwzględną atmosferą korporacyjną i zespołami jako markami nadającymi się do sprzedaży.

Jako ekspert stylu życia chciałbym wyrazić swoje zaniepokojenie obecnym stanem rzeczy, który był bliski sercom wielu ludzi z klasy robotniczej – piłki nożnej i muzyki. Wydaje się, że pewna postać, często nazywana „Człowiekiem”, wywarła swój wpływ na szeroką skalę, pozostawiając niewiele miejsca na oryginalność i autentyczną ekspresję.

W mgnieniu oka Noel przebiegł obok naszych kanap i krzyczał do Liama: „Podkręć ten śpiew! Wygląda na to, że toczymy bitwę, świat może zbliżać się do końca!” Ze śmiechem Noel wybiegł na zewnątrz, a Liam, uśmiechając się (rzadko), wykrzyknął: „Nasz dzieciak znów jest klejnotem”, a jego twarz rozjaśniła się (na krótko) rodzeńskim uczuciem.

Pięć lat później Oasis wydało swoją składankę zatytułowaną „Stop The Clocks”, do której poproszono mnie o napisanie notatek, chociaż podobno nigdy nie spacerowałem z Noelem, nawet z jego psem.

W 2024 roku przypada 30. rocznica „Definity Maybe”, a krajobraz kulturowy rozwinął się znacznie dalej, niż kiedykolwiek sobie wyobrażaliśmy. W przeciwieństwie do tego, jak Coldplay świętowało w przeszłości, zapraszając 7000 osób na szaloną imprezę, teraz zamiast tego wykorzystują swoje bogactwo, aby zminimalizować swój ślad węglowy.

Dziś będziesz miał szczęście, jeśli otrzymasz bezpłatną puszkę bezalkoholowego napoju energetycznego Rockstar.

W epoce nowożytnej młodsze pokolenie zamieniło zamieszanie na rzecz mistrzostwa, a ich zdrowie psychiczne stale wystawiane jest na próbę przez sferę cyfrową, która je ukształtowała. Zachowują czujność w kwestii samostanowienia, sanktuariów bezpieczeństwa i holistycznego dobrostanu w świecie, w którym ikona fitness Joe Wicks daje swoje „koncerty” wirtualnie, nawet w Glastonbury.

Dla tych z nas, którzy przekroczyli pięćdziesiątkę i żyli w latach 90., podobnie jak Gallagherowie, wszystko to wydaje się teraz takie nieświadome, nadmiernie ostrożne i zbyt poważne. Beztroskie dni ery „ladette” wydają się dziś dla młodych kobiet jedynie ulotną chwilą. Nie odczuwaliśmy takiej samej presji: wyglądać idealnie, czuć się spełnionym, zachowywać się znakomicie, wnosić znaczący wkład, pod ciągłą kontrolą ze strony innych osób i być podłączonym do telefonów przez całą dobę, z ciągłym przypomnieniem o tym, aby żyć według naszych zasad. najlepsze życia. Zamiast tego przyjęliśmy wówczas życie, które nie było idealne.

Beztroski chaos lat 90. nie może już powrócić. Nie ma pieniędzy i wolności.

Co się wydarzyło tej nocy, gdy Liam Gallagher przyszedł do mojego mieszkania w 1996 roku i co wszyscy straciliśmy wraz z upadkiem „madfer-it”

Pomimo emocji, jakie wywołała ta trasa, oczywiste jest, że wielu z nas przegapiło coś istotnego. W tych napiętych, niespokojnych, mocno regulowanych, przepracowanych, zniekształconych i niepewnych finansowo czasach możemy zapomnieć o rozkoszowaniu się żywiołowością życia, zapominając, jak smakuje prawdziwa wolność. Być może chłopaki z Burnage zaoferują chwilowe wytchnienie; być może po raz kolejny przypomną nam te chwile i po raz pierwszy wywołają takie uczucia u tych, którzy ich jeszcze nie doświadczyli.

Właściwie to, czego obecnie doświadczamy, jest naprawdę niezwykłe, choć nie jest całkowicie nowe. Od jakiegoś czasu systematycznie rośnie. Od mniej więcej dziesięciu lat wśród wielu młodych ludzi panuje zaskakujący konsensus: często wyrażają oni przekonanie, że „w przeszłości” było znacznie lepiej. To uczucie powtarzało się.

W lipcu dostrzegłem przekonujący dowód, uczestnicząc w występie Noela Gallaghera i jego zespołu The High Flying Birds w Alexandra Park w północnym Londynie.

Po niezbyt inspirującej początkowej połowie piosenek Birds, Noel zrealizował swój plan, odtwarzając kolejno dziewięć kultowych utworów Oasis. Kiedy stanąłem z przodu, stało się jasne, kim są dzisiejsi fani Oasis: większość z nich to młodzi ludzie, z czego połowa to kobiety, nastolatki, osoby po dwudziestce i trzydziestce, wykrzykujące każdy tekst. Te podnoszące na duchu hymny po raz kolejny wzniosły nas w powietrze, podobnie jak trzydzieści lat temu. Zbiorowa piosenka odbiła się echem na tyle głośno, że można było ją usłyszeć z odległości dwóch mil.

Była różnica: nie widziałem żadnego chaosu związanego z alkoholem. Piosenki wprowadziły chaos.

Daj jednak czas. W przyszłym roku na tych wydarzeniach zobaczycie niezliczoną ilość kobiet, które płaczą razem z obwisłymi podbródkami i skrzypiącymi stawami, a niektóre z nich mogą pochwalić się poważnymi karierami i dorosłymi dziećmi. Przez jedną wspaniałą noc my, 50-latkowie, ponownie odzyskamy ducha szaleństwa, pokazując nowym wielbicielom Oasis, jak kobiety przyjęły wyzwolenie tych pełnych życia lat 90. Z drinkiem w dłoni.

2024-09-03 04:35