Co dalej z „To się na nas skończy”? Wszystkie wybuchowe szczegóły „waśni” Blake Lively i Justina Baldoniego wśród obaw, że ich „zła krew” wstrzyma plany kręcenia kontynuacji Colleen Hoover

Co dalej z „To się na nas skończy”? Wszystkie wybuchowe szczegóły „waśni” Blake Lively i Justina Baldoniego wśród obaw, że ich „zła krew” wstrzyma plany kręcenia kontynuacji Colleen Hoover

Jako współczująca osoba, która miała zaszczyt być świadkiem potęgi sztuki i jej wpływu na życie ludzi, przygnębia mnie reakcja Blake Lively na delikatny temat przemocy domowej przedstawiony w jej filmie „To się z nami kończy”.


Od czasu premiery filmowej adaptacji popularnej powieści Colleen Hoover „It Ends With Us” narosło wiele zamieszania.

Znane gwiazdy Blake Lively i Justin Baldoni znaleźli się w centrum uwagi mediów w odpowiedzi na spekulacje, że ich związek może być napięty z powodu niestawienia się na wspólne wywiady, co wywołało pogłoski o potencjalnym nieporozumieniu.

36-letnia Blake została oskarżona o niedbałą reklamę filmu będącego adaptacją powieści Hoovera o związkach, w których stosowano przemoc, gdyż często przeocza istotne wątki filmu.

Film „It Ends With Us” zarobił na całym świecie ponad 180 milionów dolarów, co stanowi ogromny zysk, ponieważ jego wyprodukowanie kosztowało zaledwie 25 milionów dolarów. Biorąc pod uwagę te liczby, zwykle powstaje kontynuacja.

Pośród całego zamieszania wokół burzliwych nagłówków książki nie mogę powstrzymać rosnącego poczucia niepokoju: czy oczekiwana kontynuacja „Zaczyna się od nas” faktycznie powstanie zgodnie z obietnicą?

Uważa się, że Wayfarer Studios, firma zajmująca się produkcją filmową Justina, ma prawa do kolejnego filmu po nabyciu praw do filmu „It Starts With Us” w 2019 roku.

Historia zatytułowana „Zaczyna się od nas” rozpoczyna się w miejscu, w którym kończy się pierwsza powieść, skupiając się przede wszystkim na powiązaniach pomiędzy Lily Bloom (Blake) i Atlasem Corriganem (Brandon Sklenar). Jednak postać Ryle’a Kincaida granego przez Justina również pozostaje znacząca.

Według doniesień wydaje się, że plany przekształcenia udanej kontynuacji powieści w film zostały wstrzymane, ponieważ projekt nie otrzymał jeszcze oficjalnego potwierdzenia.

Co dalej z „To się na nas skończy”? Wszystkie wybuchowe szczegóły „waśni” Blake Lively i Justina Baldoniego wśród obaw, że ich „zła krew” wstrzyma plany kręcenia kontynuacji Colleen Hoover

Wyobrażanie sobie współpracy Justina i Blake’a w przyszłości wydaje się trudne, biorąc pod uwagę niedawne napięcie. Niezależnie od tego, co zapoczątkowało ich konflikt, jasne jest, że nie okazali żadnych oznak pogodzenia się. Tak twierdzi źródło branżowe.

Osoba mająca dostęp do informacji poufnych ostrzegła również The Wrap, że „w tej chwili nie prowadzono żadnych dodatkowych rozmów na temat kontynuacji”, co zwiększyło obawy fanów dotyczące kontynuacji.

Podczas produkcji „It Ends With Us” Blake pełnił funkcję producenta, a Justin pełnił rolę reżysera i producenta wykonawczego. Jednak Justin zasugerował, że może nie kontynuować pracy na tym stanowisku, jeśli powstanie kontynuacja, ze względu na pogłoski o twórczych nieporozumieniach między nim a jego koleżanką.

Niedawno zapytany o możliwość bezpośredniego powrotu, odpowiedział Entertainment Tonight: „Daj mi trochę czasu. Po wakacjach możesz mnie zapytać ponownie”.

Uważam, że ktoś inny byłby bardziej odpowiedni do tego zadania, ale uważam, że Blake Lively ma gotowość do reżyserowania filmów. To jest moje zdanie.

Rosną obawy co do tego, czy Justin i Blake powrócą do swoich ról w It Starts With Us, w miarę jak krążą plotki o długotrwałym konflikcie między nimi i rzekomych tarciach za kulisami.

Jako ekspertka ds. stylu życia dowiedziałam się z zaufanego źródła, że ​​podczas kręcenia scen przedstawiających sytuacje przemocy doszło do napięć między Blake’iem i Justinem, ponieważ Blake poczuł się lekceważony przez, według niej, lekceważące podejście Justina do jej sugestii.

Według źródła Justin skoncentrował się przede wszystkim na tym, co uważał za szkodliwą perspektywę typowo wyznawaną przez mężczyzn, a jego stanowisko w tej sprawie było zdecydowanie stronnicze w stronę męskości.

Kilka dni później TMZ ujawniło, że Blake widziała, jak Justin naśmiewał się z niej z powodu jej wagi podczas prób do sceny, w której podnosił ją do góry.

Źródła donoszą, że przed sceną podnoszenia ciężarów Justin zmagał się z problemami z plecami i konsultował się z ekspertem fitness w celu uzyskania pomocy.

Co dalej z „To się na nas skończy”? Wszystkie wybuchowe szczegóły „waśni” Blake Lively i Justina Baldoniego wśród obaw, że ich „zła krew” wstrzyma plany kręcenia kontynuacji Colleen Hoover

Jako oddany entuzjasta często zwracałem się do naszego trenera o wskazówki dotyczące mojego planu treningowego. Któregoś razu zapytałem o wagę Blake’a i poprosiłem o pomoc w ułożeniu planu ćwiczeń na moje plecy, mającego na celu zapobiegnięcie potencjalnym kontuzjom.

Jednak potem twierdzono, że Justin czuł się „zraniony i odsunięty na bok”, grając w roli głównej i reżyserując „It Ends with Us”. 

Według źródła istniały dwie odrębne grupy zajmujące się filmem – ci, którzy wspierali Blake’a i ci, którzy wspierali Justina. Artystyczne nieporozumienia, które miały miejsce w tym okresie, przyczyniły się do powstania nieprzychylnej atmosfery za kulisami, co ostatecznie doprowadziło do tego, że przestali się ze sobą komunikować. (Nas co tydzień)

Źródło dodało: „Justin odniósł wrażenie, że jego pomysły nie są tak istotne jak pomysły Blake’a, co utrudnia twórczy przepływ na planie”.

Donoszono, że Justin poczuł się urażony, ponieważ Blake często wprowadzał zmiany w scenariuszu i garderobie, nie angażując w ten proces jego ani jego zespołu.

Drugie źródło upierało się jednak, że „wszelkie zmiany lub wkład Blake’a miały na celu stworzenie możliwie najlepszego filmu i uhonorowanie książki”.

Jako ekspertka ds. stylu życia ujęłabym to w ten sposób: „Na planie blisko współpracowałam z Colleen i moimi koleżankami, w tym Colleen, kiedy Justin nie był w to zaangażowany. Ważne jest, aby wyjaśnić, że brak wkładu Justina nie oznacza że kiedykolwiek działałam za jego plecami.”

Nie mogę powstrzymać uczucia pełnego zaangażowania w najnowszy projekt Blake’a, a mimo to nie zgadzam się z krytyką, jaką otrzymuje. Krytycy twierdzą, że pomimo trudnych tematów promocja filmu wydaje się niemal beztroska. Szczególnie oburzeni są aktywiści, którzy twierdzą, że film romantyzuje i gloryfikuje przemoc domową. Jako zagorzały fan nie mogę powstrzymać się od zastanowienia, czy w tej produkcji jest coś więcej, niż na pierwszy rzut oka się wydaje.

Ostatnio fani uważnie przyjrzeli się jej odpowiedziom udzielonym w wywiadzie dotyczącym ważnych tematów filmu.

Kiedy dziennikarka zapytała aktora z „Plotkary” o to, w jaki sposób osoby utożsamiające się z doświadczeniami jej bohaterki mogą się z nią komunikować, jej dowcipna, ale zjadliwa odpowiedź wywołała powszechne oburzenie.

Zamiast sugerować, aby ofiary przemocy domowej skontaktowały się z ekspertami lub przekazały informacje na temat zasobów, rozbawiła ją myśl, że może być opcją uzyskania ich pomocy.

Co dalej z „To się na nas skończy”? Wszystkie wybuchowe szczegóły „waśni” Blake Lively i Justina Baldoniego wśród obaw, że ich „zła krew” wstrzyma plany kręcenia kontynuacji Colleen Hoover

Jako znawca stylu życia mogę śmiało powiedzieć, że u osób, które odnajdują głęboki związek z tematyką przedstawioną w tym filmie, istnieje przemożna potrzeba znaczącego dialogu i chętnie nawiązują ze mną rozmowy na temat swoich osobistych doświadczeń.

„Ten film wywrze wpływ na ludzi, a oni będą chcieli opowiedzieć ci o swoim życiu.

Jeśli dana osoba rozpoznaje tematykę filmu, spotyka Cię publicznie i chce na ten temat podjąć dyskusję, w jaki sposób najskuteczniej by się z Tobą skontaktowała? Czy możesz zasugerować odpowiednią metodę rozpoczęcia tej rozmowy?

Wyglądało na to, że Blake’owi nie podobała się myśl, że nieznajomi podchodzą do niej, aby porozmawiać o drażliwych tematach przedstawionych w filmie.

Odpowiedziała sarkastycznie: „Zapytaj o mój adres lub numer telefonu”.

Zamiast tego zasugerowała: „Być może mogłabym wysłać ci moją obecną lokalizację i stamtąd moglibyśmy…” Jednak jej słowa ucichły, po czym nastąpił śmiech, który został odebrany jako nieczuły.

Podczas wywiadu z Jenny Slate, Isabelą Ferrer i autorką Colleen w programie The Blake Show zauważalny był brak dyskusji na zamierzony temat. To zaniedbanie wywołało później krytykę pod adresem Blake’a.

Podczas rozmowy cztery panie poruszały różne tematy, od idealnej kariery po znaki zodiaku, jednak żadna z nich nie poruszyła tematu przemocy domowej.

Po kilku godzinach Blake zdecydowała się opublikować na Instagramie post na temat przemocy domowej, udostępniając również swoim odbiorcom przydatne materiały.

W ramach mojego zaangażowania w szerzenie świadomości rozpowszechniłem zbiór materiałów. Wśród nich znajduje się infolinia dla osób dotkniętych przemocą w rodzinie, dane statystyczne i dodatkowe materiały informacyjne.

„Każdy zasługuje na relacje wolne od przemocy domowej” – napisała.

Co dalej z „To się na nas skończy”? Wszystkie wybuchowe szczegóły „waśni” Blake Lively i Justina Baldoniego wśród obaw, że ich „zła krew” wstrzyma plany kręcenia kontynuacji Colleen Hoover

W odpowiedzi na krytykę Justin zyskał później uznanie w Internecie, gdy odważnie odniósł się do głębokich tematów filmu podczas publicznego pokazu w kinie w Los Angeles, bezpośrednio nawiązując kontakt z fanami.

Aktor w subtelny sposób namawiał widzów, aby zastanowili się nad potencjalnym wpływem, jaki narracja przedstawiona w „It Ends With Us” może mieć na innych.

Podzielił się z widzami, że w tym filmie poruszane są tematy miłości, optymizmu i romantycznych związków. Jednak porusza także ciężki i poważny temat: kwestię przemocy domowej w związkach intymnych.

Widziałem to zdecydowanie zbyt często – jest to problem, który wydaje się być wszechobecny, przenikający każdy zakątek społeczeństwa. Dotknęło to życie wielu znanych mi osób i obawiam się, że w pewnym momencie mogło nawet zetknąć się z moim. To ciągłe przypomnienie o wyzwaniach, przed którymi stoimy jako społeczność, i o potrzebie zjednoczenia się, aby stawić czoła tym problemom.

Jako współczujący obserwator, jeśli pod koniec filmu zauważę kogoś siedzącego samotnie, prawdopodobnie drżącego lub wyraźnie poruszonego, mógłbym podejść do tej osoby i życzliwie zaoferować pomoc: „Czy byłoby w porządku, gdybym podał pomocną dłoń w jakikolwiek sposób, Mogę?”

Justin wspomniał również, że niezależnie od tego, czy ludzie potrafią wczuć się w doświadczenia bohaterów, powinni spędzić kilka chwil na przemyśleniu, zastanawiając się nad głównymi ideami tej historii.

Zasugerował, aby każdy, kto ogląda ten film, poświęcił chwilę na zastanowienie się nad jego zakończeniem: „Jaki wzorzec w moim życiu mogę w następnej kolejności zakłócić?” było jego podsumowaniem.

Udostępniłem fragment mojego przemówienia na TikToku i w ciągu zaledwie kilku godzin jego popularność gwałtownie wzrosła, gromadząc ponad 961 000 wyświetleń. Ludzie zalali sekcję komentarzy, wyrażając swój podziw dla mojego przesłania.

2024-08-24 09:20