Byli współpracownicy Justina Baldoniego z Jane the Virgin chwalą „It Ends With Us” w obliczu kontrowersji wokół Blake Lively

Jako oddany fan Justina Baldoniego od czasów, gdy grał Rafaela Solano w „Jane The Virgin”, urzekła mnie jego podróż i pasja, jaką wkłada w każdy projekt, którego się podejmuje. Jego najnowszy film „To się z nami kończy” po raz kolejny pokazał zaangażowanie w opowiadanie historii, które głęboko do mnie przemawia.


Kontrowersyjny film Justina Baldoniego „It Ends With Us” został doceniony przez jego kolegów z „Jane the Virgin”, Yael Grobglas i Bretta Diera – podczas spekulacji na temat rzekomego nieporozumienia między nim a Blake Lively.

W swoich mediach społecznościowych Yael, która przez wiele lat grała telewizyjną żonę Baldoniego, udostępniła zdjęcie, na którym jest z Brettem w teatrze.

Pierwotnie jej post zaczynał się słowami: „Nasz niezwykle utalentowany przyjaciel @justinbaldoni stworzył niezwykły film. Wylałam niezręczną ilość łez, które bezskutecznie próbowałam ukryć. #itendswithus Jestem z Ciebie taki dumny i uwielbiam Cię, kolego!!!”.

Powiedziała: „To ja i BrettDier w kinie po zakończeniu filmu. To nie jest przypadkowe zdjęcie, przedstawiające nas w innym miejscu, np. w restauracji, tak jak żartowałem”.

Justin skomentował post, wzruszając się: „To sprawia, że ​​moje serce pęka. Bardzo was oboje kocham.

Blake Lively i Baldoni podsycili pogłoski o zaciekłym sporze po tym, jak oddzielnie pracowali nad promocją letniego hitu i podobno nie rozmawiają ze sobą.

Dwie gwiazdy filmu mają bardzo różne poglądy na temat tego, o czym jest film.

Baldoni podkreślił w fabule wątek przemocy domowej, Lively zaś rzekomo postrzegała to jako potencjalną szansę na kreację na miarę Oscara i skupiała się na podkreśleniu romantycznych aspektów filmu.

W toczącym się zagadce sporu wydaje się, że autorka książki, Colleen Hoover, wraz z wieloma członkami zespołu produkcyjnego zdecydowała się wesprzeć Blake’a. To dostosowanie spowodowało niepewność co do tego, czy kolejny film będzie kontynuowany zgodnie z planem.

Jako oddany wielbiciel z radością dzielę się informacją, że Baldoni jest właścicielem książki Hoovera „Zaczyna się od nas” – podnoszącej na duchu opowieści opisującej przyjaźń Lily i Atlasa, bezdomnego chłopca, którego poznałem, gdy byłem nastolatkiem. Co ciekawe, w „To się kończy z nami” spotykam tę samą postać jako osobę dorosłą.

Dramat podobno rozpoczął się od plotek o napięciu między Lively i Baldonim.

Lively i Baldoni najwyraźniej pokłócili się z nią na planie, oskarżając go o „zawstydzanie” jej.

Wydarzenie rozpoczęło się, gdy Baldoni, zmagający się z problemami z plecami, zwrócił się do swojego trenera fitness o radę, jak prawidłowo zabezpieczyć plecy podczas podnoszenia Lively, która ma 175 cm wzrostu, podczas konkretnej sceny, w której musiał ją podnieść do góry.

Mówi się, że Baldoni podobno wypytywał trenera o wagę Lively i poprosił o pomoc w przygotowaniu jego pleców, aby zapobiec potencjalnym kontuzjom.

Wrogość między nimi wykraczała poza filmowanie i promocję, co doprowadziło do zarzutów, że Lively zasadniczo zmusił Baldoniego do opuszczenia jego debiutanckiego filmu fabularnego.

Początkowo Baldoni nabył prawa do powieści Hoovera i kierował produkcją filmową. Wygląda jednak na to, że Lively nie była usatysfakcjonowana ostateczną wersją Baldoniego, więc ona i jej mąż, Ryan Reynolds (47 l.), sfinansowali własne redaktorstwo, aby stworzyć alternatywną wersję.

Ostatecznie scena zmontowana przez Baldoniego wypadła lepiej, ale zamiast tego studio zdecydowało się na scenę Lively. Stało się tak za sprawą Lively, która jest bliską przyjaciółką Taylor Swift i zapewniła, że ​​jeśli nie wybiorą jej wersji, nie będą mogli wykorzystać w filmie piosenki Taylor „My Tears Ricochet”.

Krytycy krytykowali podejście Lively do promowania filmu, ponieważ ich zdaniem przegapiła okazję do podniesienia świadomości na temat problemów związanych z przemocą domową, skupiając się zamiast tego na swojej nowej linii produktów do pielęgnacji włosów Blake Brown. Zamiast zachęcać fanów do zastanowienia się nad poważnym tematem, zachęcała ich, aby „spotkali się z przyjaciółmi, ubrali się w kwiaty i poszli to zobaczyć!”. jakby promowała wesołą komedię romantyczną.

2024-08-23 21:24