Bonanza o wartości 40 miliardów dolarów Powella: nowy plac zabaw Fed

Ach, Jerome Powell. Człowiek chwili, mistrz polityki pieniężnej, czarodziej Rezerwy Federalnej. W środę, podczas naprawdę porywającej konferencji prasowej, Powell raczył nas swoją opowieścią o obniżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Ale, czekaj, co to jest? Oś obrotu, powiadasz? Jakie to intrygujące! Wygląda na to, że Fed zdecydował się na ostry zwrot i czy ma to konsekwencje – zarówno dla rynków, jak i dla każdego, kto kiedykolwiek odważył się zrozumieć, co dzieje się w mistycznym świecie bankowości centralnej.

Podczas gdy w oświadczeniu FOMC krążyła wokół idei rosnącego ryzyka zatrudnienia i łagodzenia stopy inflacji, komentarze Powella były, ośmielę się powiedzieć, nieco bardziej… dosadne? On nie tylko zasugerował; wyszedł zachwycony jasnością – i tak, do tego dodano niezwykle efektowny plan zakupu bonów skarbowych o wartości 40 miliardów dolarów. Dlaczego nie?

Inflacja spowodowana taryfami: przelotny cień, a nie ognista bestia

Aha, czyż nie uwielbiasz, gdy bankier centralny bagatelizuje duży wzrost inflacji? Powell, zawsze dyplomata, zasugerował, że niedawny wzrost inflacji towarów jest jedynie wynikiem „efektu przeniesienia ceł”. Fantazyjny sposób powiedzenia: „To nie ty, to tylko cła, a oni nie utrzymują się długo”. Są to „jednorazowe zmiany” – upiera się. Wiesz, to tylko mały błysk na radarze, a nie gwałtowny wzrost inflacji.

To, drodzy przyjaciele, jest istotne, ponieważ otwiera drogę do dalszych obniżek stóp procentowych, gdyby rynek pracy nadal się osłabiał. Kto by pomyślał, że Fed może być tak… hojny?

Ryzyko związane z zatrudnieniem: nagle większe zmartwienie

Pamiętacie, kiedy inflacja była głównym naciskiem Fed? Cóż, czas na nowego partnera do tańca. Teraz gwiazdą programu jest zatrudnienie. Powell ponurym tonem potwierdził, że rynek pracy nie wygląda rewelacyjnie. Spowolnienie wzrostu liczby miejsc pracy, złagodzenie wzrostu płac i firmom, które obecnie łatwiej zatrudniają pracowników, można to porównać do przyjęcia z mniejszą liczbą gości. Rynek pracy, niegdyś solidny parkiet taneczny, jest teraz bardziej kameralnym salonem.

A potem, dla przypomnienia, Powell wspomniał, że „wzrosło ryzyko pogorszenia zatrudnienia”. Cóż, to filozoficzna zmiana, jeśli kiedykolwiek o niej słyszałem! Koniec z retoryką skupiającą się na inflacji. Teraz chodzi tylko o ratowanie miejsc pracy – a przynajmniej o to, żeby ich nie tracić.

Koktajl płynnościowy Fed: czas na zakupy bonów skarbowych

Tutaj sprawy stają się nieco bardziej interesujące (lub przynajmniej trochę zabawniejsze). Powell ogłosił to oficjalnie: Fed rozpocznie skup krótkoterminowych obligacji skarbowych, aby utrzymać „wystarczające rezerwy”. Och, ale nie ekscytuj się zbytnio, to nie jest łagodzenie ilościowe, więc nie mamy dla nas etykiety QE. Mimo to nie daj się zwieść – to zastrzyk płynności do systemu. Wygląda na to, że zakupy rachunków o wartości około 40 miliardów dolarów to dopiero początek.

Co to oznacza dla Ciebie? Cóż, rynki – zwłaszcza rynki kryptowalut – uzyskują niewielki wzrost płynności. Więcej rezerw? Łatwiejsze warunki finansowe? O tak, moi przyjaciele. Spodziewaj się wzrostu aktywów ryzykownych. To fantazyjny sposób powiedzenia: „Przygotuj się na pewną zmienność!”

Dalsze cięcia? Powell nie ma nic do powiedzenia (a może ma?)

Powell był tutaj sprytny. Do niczego nie zobowiązał się, ale też nie zatrzasnął drzwi przed pomysłem dalszych obniżek stóp procentowych na początku 2026 r. Jego milczenie było jak niewypowiedziane porozumienie, które inwestorzy – niech błogosławią ich serca – tak bardzo chcieli usłyszeć. Rynki z kolei były zachwycone. To nie była tylko jednorazowa korekta; jest to początek cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. Łapcie popcorn, ludzie.

Oczekiwania inflacyjne: Wciąż w swojej małej klatce

Ach, ale Powell ma też dobrą wiadomość dla tych z nas, którzy boją się przerażającego potwora inflacyjnego. Nie uciekł ze swojej klatki. Długoterminowe oczekiwania inflacyjne pozostają niezmienione, co oznacza, że ​​Fed ma nieco większe pole manewru w zakresie wspierania zatrudnienia. To jakby dać kotu trochę więcej miejsca do poruszania się, ale nie za dużo — trzymajcie te oczekiwania na niskim poziomie, kochani!

Co to oznacza dla kryptowalut: Przyszłość wygląda jaśniej (na razie)

Porozmawiajmy teraz o krypto. Wiesz, jest to obszar, w którym króluje zmienność i każda najmniejsza wskazówka ze strony Fed wywołuje falę na rynku. Historycznie rzecz biorąc, rynki kryptowalut prosperowały we wczesnych stadiach cykli łagodzenia. I zgadnij co? Przesłanie Powella jest krystalicznie jasne:

  • Presja inflacyjna ma charakter tymczasowy (świetna wiadomość dla Bitcoina!),
  • Ryzyko zatrudnienia rośnie (witaj, popyt na kryptowaluty?),
  • Fed pompuje do systemu większą płynność (witajcie, byki!),
  • A Powell nie sprzeciwia się dalszym cięciom (nie było u mnie oporu).

To krypto impreza, na którą wszyscy są zaproszeni. Należy spodziewać się przyspieszenia napływu środków, jeśli dane z rynku pracy pogorszą się jeszcze bardziej lub inflacja będzie nadal wesoło spadać.

Końcowe przemyślenia: A więc, co jest najważniejsze na wynos?

  • Fed oficjalnie odchodzi od kontroli inflacji i koncentruje się na zapobieganiu spirali na rynku pracy. Kto wiedział, że miejsca pracy przyciągną uwagę?
  • W przypadku ryzykownych aktywów, zwłaszcza Bitcoina, może to oznaczać początek pięknego makroekonomicznego wiatru w żagle. W końcu kto nie lubi dobrego wiatru w plecy?

2025-12-11 01:03