Bitcoin utknął poniżej 94 tys. dolarów: opowieść o akumulatorach i nieustępliwych bykach 🐘💸

Nasz kochany Bitcoin, niczym dżentelmen na imprezie bez karty tanecznej, spędził ostatni miesiąc dryfując po sali balowej list przebojów, nigdzie nie śpiewając walca. Można powiedzieć, że jest tak bezkierunkowy jak pingwin podczas huraganu.

Niedawny raport AMBCrypto, napisany z powagą człowieka spóźniającego się na herbatę, sugerował, że jest to „faza konsolidacji” – fantazyjny sposób na określenie chwili wytchnienia, być może popijania martini, podczas gdy świat jest zmartwiony. Adresy akumulatorowe, ci cisi sułtani gromadzący BTC, powiększali swoje zasoby z entuzjazmem człowieka kupującego drugi bochenek chleba.

Jednak ten popyt – skromny jak filiżanka herbaty w porównaniu z oceanem kapitału – nie zdołał nawet popchnąć Bitcoina powyżej strefy wsparcia wynoszącej 94 tys. dolarów, fortecy, na którą patrzy jak żebrak patrzący na pięciogwiazdkową restaurację.

Chociaż opór na poziomie 94 tys. dolarów został przetestowany z uporem psa goniącego własny ogon, Bitcoin [BTC] spadł z powrotem do 89–90 tys. dolarów, czyli zakresu tak ponurego, że mógłby uśpić morsa. Można by pomyśleć, że to zabawa w „jak nisko możesz upaść?” z domieszką egzystencjalnego lęku.

Perspektywa długoterminowa? Cóż, drogi czytelniku, jest wesoło jak mokry parasol. Sygnały płynności, ci kryptowidzowie, wskazują na byczą uwerturę. Globalny M2, obecnie najwyższy w historii, może jeszcze zorganizować wielki bis dla świata kryptowalut w 2026 roku. Można mieć tylko nadzieję, że publiczność jeszcze nie śpi.

Dyrektor generalny Alpharactal, człowiek o takiej mądrości, że prawdopodobnie mógłby rozwiązać problem głodu na świecie za pomocą arkusza kalkulacyjnego, zauważył, że Bitcoin znajdował się na kluczowym wsparciu w łańcuchu. Wspomniał także o wskaźniku zrealizowanego impulsu kapitalizacji – tak, oscylującego wokół wielomiesięcznego wsparcia, nawet gdy ceny trzymały się klifu 94 tys. dolarów niczym pająk na parapecie. Można się zastanawiać, czy miotła by nie pomogła.

Badanie braku popytu na Bitcoin

Widoczny popyt na Bitcoin, wskaźnik równie ekscytujący jak kontrola podatkowa, porównuje nowy popyt z podażą ze strony górników i posiadaczy długoterminowych. Od końca listopada było na tyle negatywnie, że zrzędliwy kot się uśmiechnął. Przez krótką chwilę w listopadzie wydawało się, że popyt może rozkwitnąć, ale niestety zwiędł szybciej niż stokrotka podczas suszy.

Wskaźnik zrealizowanych zysków i strat on-chain, który śledzi nastroje niczym felietonista plotkarski na królewskim weselu, ujawnia historię nieszczęścia. W ciągu dwóch miesięcy posiadacze tytułu ponieśli straty tak dotkliwe, że alpinista musiał ponownie rozważyć swoją karierę. Niedawny spadek do 84 tys. dolarów? Nadir tak ponury, że może konkurować z bessą w 2022 r. Można powiedzieć, że byki są tak optymistyczne, jak człowiek obstawiający burzę śnieżną na Saharze.

Akcja cenowa, drogi czytelniku, to komedia pomyłek. Kupujący stawiają czoła sprzedawcom z uporem małego dziecka, które odmawia dzielenia się zabawkami. Aby przekroczyć granicę 100 tys. dolarów, Bitcoin będzie potrzebował napływu kapitału wielkości PKB małego kraju. Do tego czasu wszystko będzie jak zwykle: stagnacja, westchnienia i okazjonalne emoji.

Ostatnie przemyślenia

  • Chociaż Bitcoin przetestował 94 tys. dolarów niczym mężczyzna testujący kapelusz w witrynie sklepowej, pozostaje w zawieszeniu i nie jest w stanie podnieść się z wdziękiem pijaka na linie. 🤡
  • Wskaźniki krzyczą: „brak popytu!” z natarczywością człowieka wrzeszczącego na automat. Bez zmian nadzieje na ożywienie BTC mogą równie dobrze wylądować na śmietniku historii. 🗑️

2025-12-15 00:18