
Zanim wyruszymy w tę ekscytującą, choć zdradliwą podróż, ustalmy kontekst. Tutaj stajemy w obliczu niższych szczytów i potężnego oporu ze strony tych nieznośnych średnich kroczących – tych zazwyczaj ponurych wskaźników, które wydają się kpić z każdego naszego wysiłku. XRP pozostaje osadzony w szerszej, malejącej strukturze, uparcie utrzymując się na średnich poziomach, obecnie utraconych w wyniku październikowej porażki. Pęd? Słabe jak filiżanka letniej herbaty. RSI, niech będzie błogosławione jego serce, wędruje po terytorium od neutralnego do niedźwiedziego, co sugeruje, że czytelnicy mogą na chwilę odłożyć kieliszki do szampana. Wykresy rozpatrywane oddzielnie nie odzwierciedlają intensywności wybicia. Zamiast tego szepczą opowieści o konsolidacji po dystrybucji, niczym zła kontynuacja, o którą nikt nie prosił.