Aktor One Tree Hill, Paul Teal, zmarł w wieku 35 lat, a jego współgwiazda Bethany Joy Lenz składa hołd

Jako ekspert ds. stylu życia i ktoś, kto spędził niezliczone godziny w świecie telewizji i rozrywki, z głębokim smutkiem przyjmuję wiadomość o przedwczesnej śmierci Paula Teala w wieku zaledwie 35 lat. Obserwując jego karierę od czasów występów w One Tree Hill, mogę zaświadczyć, że był nie tylko utalentowanym aktorem, ale także naprawdę życzliwą i pokorną osobą, która wnosiła ciepło i pozytywność do każdego planu, na którym występował.


W wieku 35 lat zmarł Paul Teal, aktor One Tree Hill.

Aktor Teal, znany z roli Josha w serialu WB w siódmym sezonie 2009, zmarł 15 listopada po długiej chorobie. Jego partnerka, Emilia Torello, ogłosiła to za pośrednictwem postu na Instagramie.

W piątek 15 listopada 2024 roku ze smutkiem opuścił nas niezwykle troskliwy, motywujący, ambitny, opanowany i opiekuńczy pan.

Paul, byłeś dla mnie kimś więcej niż tylko partnerem; byłeś moją bratnią duszą, mężczyzną, którego miałam poślubić, moim niezłomnym wsparciem i przyszłością, której nie mogłam się doczekać. Wniosłeś radość do mojego życia swoim śmiechem, podekscytowanie swoimi motylami w brzuchu i miłość, która wypełniła moje serce. Niestety, zostałeś nam odebrany przedwcześnie, tocząc walkę z odwagą i determinacją.

Chociaż część mojego serca wydaje się stracona razem z Tobą, ślubuję walczyć o szczęście tak samo niestrudzenie, jak Ty każdego dnia zabiegałeś o swoje życie.

„To szczęście, że w ogóle mieliśmy czas z Paulem Tealem, ale uważam się za niewiarygodnego szczęściarza, ponieważ mogłem uznać go za swojego. Moje uczucie do ciebie jest wieczne.

Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci mojej cenionej koleżanki, Bethany Joy Lenz, która w naszym ukochanym programie powołała do życia Haley James Scott. 17 listopada wyraziła swoje uczucia w serdecznym hołdzie, dzieląc się tym, że jest „zdruzgotana” tą stratą.

Jako miłośnik stylu życia jestem głęboko zasmucony stratą Paula Teala. Ten człowiek miał niezwykły talent do oświetlania każdej przestrzeni, do której wchodził, bez wysiłku. Dzięki jego promiennemu uśmiechowi, zaraźliwemu chichotowi i współczującemu duchowi nie można było się mu oprzeć. Rzeczywiście pozostawił trwały ślad w każdym, kto miał szczęście spotkać go na swojej drodze.

Przez około sześć miesięcy blisko współpracowałem z Paulem, gdy wcielał się w postać Noaha w naszej muzycznej adaptacji Pamiętnika w reżyserii Ronniego Gialloro z 2006 roku. Jego nieśmiałość i humor były urzekające, a jego obecność na scenie wydawała się łatwa – jakby był urodził się po to. Co ciekawe, podczas występu nie można było od niego oderwać wzroku.

Później poczułem się podekscytowany możliwością poprowadzenia odcinka One Tree Hill, który pozwolił mi przedstawić nową powracającą postać, Josha – czarującą, ale obskurną gwiazdę filmową. Biorąc pod uwagę jego pokorny dowcip i gotowość do całkowitego zaangażowania się w każdą rolę, Paul doskonale nadawał się do tej roli. Współpraca z nim we wszystkich sytuacjach była zachwycająca, a przy tym niezwykle hojna.

Czasami udawało nam się wzajemnie informować na bieżąco. Często łapię się na tym, że mam ochotę na więcej. Było wiele sytuacji, gdy chciałem wyciągnąć rękę, ale zostałem zboczony. Wydaje się, że życie mija szybko i ta prawda ostatnio często pojawia się w mojej głowie.

Oto link do filmu zawierającego niektóre obrazy, które przechowuję na dysku twardym, przedstawiające Paula w roli słynnego Noaha Calhouna w naszej małej produkcji zatytułowanej „Mała czarna skrzynka”. Piosenka towarzysząca temu klipowi to „Sunday Train” – solowy utwór, który Paul wykonał wyjątkowo dobrze podczas naszej sesji nagraniowej w tym samym roku.

„Teraz, mając 35 lat, wsiadł do innego pociągu. Był za młody, żeby umierać. O wiele za młody. Jestem wypatroszony.

„Paul, twój czas tutaj był jak letni romans dla nas wszystkich, którzy cię znaliśmy, zwłaszcza jeśli był to tylko sezon. Porywający, ekscytujący, głęboko poruszający i niezapomniany.

@nicolassparks napisał to w powieści The Notebook:

Letnie romanse kończą się z różnych powodów. Ostatecznie mają podobną cechę – są jak ulotne spadające gwiazdy. Genialny rozbłysk światła na niebie. Chwilowy rzut oka na nieskończoność. I równie szybko znikają.

„Będę za tobą tęsknić, Paul. Dziękujemy, że podzieliłeś się z nami swoim światłem. @paulteal.’

2024-11-18 22:20