Wojna DeFi w Cytadeli: zdrada czy kolejny dzień?

Och, daj spokój! Citadel Securities wścieka się na DeFi? 🧠💥 Są jak zrzędliwy wujek na zjeździe rodzinnym, który chce, żeby wszyscy przestrzegali jego zasad. List do SEC? Raczej środkowy palec w kierunku innowacji. „Nie zdecentralizowany?” Proszę. Gdyby to była aplikacja randkowa, DeFi byłby facetem, który przysięga, że ​​jest „w stu procentach zaangażowany”, a mimo to ma 12 byłych. 😂

Ale hej, kto jest zaskoczony? Citadel to kolejny fundusz hedgingowy próbujący utrzymać przy życiu klub oldboyów. „Nie jesteśmy przeciwni innowacjom!” mówią. Jasne, bo nic nie mówi o „innowacji” tak, jak wymaganie od każdego projektu kryptowalutowego przestrzegania tych samych zasad, co giełda z lat 20. XX wieku. 📉

„Tokenizowane papiery wartościowe należy traktować jak tradycyjne akcje” – narzekają. Och, racja, bo nic nie mówi o „uczciwości” tak, jak pozwolenie dużym bankom na decydowanie, kto może grać. 🤝💸

Nie zapominajmy też o niedawnej „inwestycji” dyrektora generalnego w spółkę DeFi. Nic tak nie mówi „jestem lojalnym sojusznikiem”, jak kupno udziałów w firmie, którą próbujesz zamknąć. 🤡

Jaka jest zatem prawdziwa historia? Może Cytadela po prostu boi się utraty monopolu. A może w końcu zdali sobie sprawę, że DeFi to nie tylko trend – to przyszłość. I utknęli w przeszłości, krzycząc na ekran. 🎯

2025-12-04 08:37