Zagadkowy dylemat: czy Shiba Inu ukradnie show, podczas gdy XRP i Ethereum załamią się? 🐶📉

Nastroje na rynku pozostają ponure niczym deszczowy dzień w Derbyshire, a ceny aktywów spadają niczym fortuna dżentelmena po katastrofalnym meczu wista. Można się zastanawiać, czy to początek większej tragedii, czy tylko męczący rozdział długiej, ponurej powieści.

Wyraźnie niedźwiedzi SHIB

Niestety, struktura SHIB jest równie niedźwiedzia, jak perspektywy dziedziczenia wdowy. Średnie kroczące, te zawsze czujne matrony, piętrzą się nad ceną jak rząd wdów na balu, wszystkie skierowane w dół. Zamiast triumfalnego powrotu bohaterki, jest to przedłużające się westchnienie trendu spadkowego, wyciągnięte z całym entuzjazmem używanej powieści w obiegowej bibliotece.

Obecny przedział cenowy, od 0,0000082 do 0,0000080 dolarów, stał się swego rodzaju modnym salonem dla kupujących, nie dlatego, że SHIB kwitnie, ale dlatego, że rynek, zawsze dramatyczny, zatrzymuje się po ostrej wyprzedaży. Wskaźnik RSI, znajdujący się obecnie w okolicach czterdziestki, nie jest jeszcze wyprzedany, ale można powiedzieć, że flirtuje z ideą odbicia dynamiki. Jednak, drogi czytelniku, nie mylmy flirtu z zalotami.

Wolumen na ostatnich czerwonych świecach wzrósł, co sugeruje, że sprzedawcy nadal dysponują swoimi zdolnościami, a może i sprytem. Rynek wykazuje niewielkie zainteresowanie obroną SHIB, a spadek w ciągu dwóch tygodni jest tak wyraźny, jak pismo pisane atramentem. Najlepszy scenariusz? Krótkie techniczne odbicie w stronę 50-dniowej EMA, chociaż nawet to wydaje się równie prawdopodobne, jak propozycja pana Collinsa.

Jeżeli SHIB ustabilizuje się na tym poziomie, 50-dniowa EMA może służyć jako twardy opór, podobnie jak niezłomna duma niejakiego pana Darcy’ego. Tylko najsłabsza nadzieja na powrót do złej polityki uwiarygodnia to odbicie. Bardziej prawdopodobne jest, że SHIB albo będzie spadał, albo ponownie testuje swoje minima, a wszystko to bez przyciągnięcia znaczących nabywców. Wykres, drogi czytelniku, nie oferuje żadnych katalizatorów wzrostowych, wzrostu wolumenu ani zmian strukturalnych – jest jedynie miejscem odpoczynku, a nie ratunkiem.

Prawie nie ma XRP

Wykres XRP jest tak niepewny, jak reputacja młodej damy na wiejskim balu. Obiekt przylega do opadającego kanału z desperacją bohaterki trzymającej się tratwy ratunkowej. Rynek, zawsze krytyk, ponownie testuje dolną granicę, a wyniki są równie obiecujące jak poezja zalotnika.

Początkowe dotknięcie dna kanału często wskazuje na zmęczenie sprzedawcy, ale szybki powrót przy drugiej próbie sugeruje coś innego. Wygląda na to, że kupujący są tak zaangażowani jak obietnica dżentelmena przy stole karcianym. Ostatnia świeca dzienna schodziła w dół wraz ze wzrostem wolumenu, niwecząc wcześniejsze próby odzyskania kanału środkowego. Wskaźnik RSI, obecnie w okolicach czterdziestki, nie jest jeszcze wyprzedany, ale można powiedzieć, że po prostu toleruje tę sytuację.

EMA 50, 100 i 200 kumulują się powyżej ceny jak trójka ciotek na przyjęciu herbacianym, wszystkie opadające w dół. Jest to klasyczna struktura trendu spadkowego, a nie początek ożywienia. Jeśli XRP spadnie poniżej kanału, rynek jedynie potwierdzi to, co szeptano od tygodni: brak bazy, brak zwyżkowego wolumenu i brak obalenia niedźwiedziej narracji. Grozi spadek do 1,95–2,00 USD i nawet jeśli XRP utrzyma linię, słabe odbicie w stronę środka będzie jedynie przerywnikiem, a nie odwróceniem.

Ethereum otrzymuje kolejny hit

Ethereum wydrukowało niedawno klasyczny krzyż śmierci na poziomie 2829 dolarów, gdzie 50-dniowa EMA spada poniżej 200-dniowej EMA niczym serce bohaterki po okrutnej zdradzie. Według podręcznikowych standardów jest to sygnał niedźwiedzia, ale sytuacja jest znacznie bardziej złożona niż zwykła katastrofa. Krzyż śmierci nie jest początkiem końca, ale potwierdzeniem trendu, który trwa od września.

Krzyż nie pojawił się nagle, jak duch na balu – znajdował się w utrzymującym się trendzie spadkowym, z niższymi szczytami i niższymi dołkami. Krzyż śmierci to tylko przypis w tej tragicznej historii. Reakcja cenowa była ostra, ale nie katastrofalna, co sugeruje, że rynek przewidział ten moment. Krzyż śmierci jest tu raczej wskaźnikiem opóźnionym niż katalizatorem, niczym list z żalem otrzymany po rozwiązaniu małżeństwa.

Całkowite ignorowanie tego byłoby jednak głupotą. Nieudana próba odzyskania 3150 dolarów pokazuje, że byki są potężne jak mysz w lwiej jaskini. Jeśli strefa wsparcia w okolicach 2750-2800 dolarów ustąpi, ETH może przesunąć się w stronę 2600 dolarów, a nawet ponownie przetestować region 2400 dolarów. Teraz liczy się to, czy ETH może uformować wyższy minim, czego nie udało się osiągnąć od pierwszych jesiennych chłodów. Jeśli kupujący zainterweniują i ustabilizują się na poziomie powyżej 2800 dolarów, krzyż śmierci może odejść w zapomnienie. Jeśli nie, krzyż może służyć jako ponury znak, szepcząc, że niedźwiedzia struktura dopiero się zaczyna.

2025-12-02 03:18