Ukryta prawda: NSA, Satoshi i fala spisku 🚨🔍

In the shadowed corridors of power, whispers grow louder-like weeds after rain. Once again, the tale reemerges, fresh as a daisy and just as fragrant, about the mysterious Mr. Satoshi Nakamoto-either a CIA puppet or a hostage in some clandestine game. But amid these headlines, another story stirs from the depths of obscurity: David Schwartz, Ripple’s CTO, a man whose past includes a stint with the National Security Agency – because, of course, the government has a flair for recruiting the most unassuming while hiding the truly interesting secrets. CIA agent smirking

Trzy lata temu Schwartz z całą powagą człowieka, który nie ma pojęcia o tajemnicach, których strzeże, odrzucił pogłoski, jakoby Satoshi był agentem lub pionkiem CIA lub NSA. Jego słowa odbijały się echem – niestety, niezbyt echem – na temat tego, że po prostu przestrzegał zasad i nie widział niczego zbyt fascynującego, czym mógłby się podzielić. „Nie mam pojęcia” – powiedział, jakby chciał zabrzmieć tak, jakby był nikim. „Nie pozwolili mi zachować kopii i nie pamiętam, czy kiedykolwiek o tym wiedziałem”. Cóż, czy to nie pocieszające? 😂

„Mam tylko nadzieję, że nikogo już to nie obchodzi. Poza tym tak naprawdę nigdy nie znałem niczego takiego w tajemnicy.”

– David „JoelKatz” Schwartz (@JoelKatz) 23 października 2025 r.

When they dug through past interviews, it turned out Schwartz was mostly busy ensuring that the software he worked on was fancy enough to meet some obscure agency standards-standards so secretive that even he wasn’t allowed to peek behind the curtain. The kind of work that screams 'completely boring, but vital for avoiding catastrophic data leaks,’ or so he claims. His stories of seeing his pouf of code on Discovery Channel-think of it as the behind-the-scenes of espionage-ended with a shrug: NATO used the code too, but bless their hearts, it was all „pretty boring.” Spy gadgets

Zapytany, kiedy może w końcu wygasnąć jego umowa NDA – data wygaśnięcia tak nieuchwytna jak Wielka Stopa – Schwartz zażartował, że tak naprawdę nigdy nie wiedział zbyt wiele. Najwyraźniej jest to człowiek, który widział wystarczająco dużo, aby balansować na granicy prawdy od fikcji, a mimo to wybiera bezpieczeństwo w postaci „Naprawdę nie pamiętam”. Czy to ma znaczenie? Może. A może prawda kryje się poza zasięgiem, za zasłoną płynnych rozmów rządu. Tak czy inaczej, jest to opowieść na lata, owinięta warstwami sarkazmu i podana z szczyptą suchego humoru. 🤣

2025-10-23 20:02