Prywatność Vitalik: Nigdy więcej nie spojrzysz na Crypto w ten sam sposób 🚨

Niestety, Vitalik Bemein, który blady, ale świetlisty architekt Ethereum, usiadł nad swoim kodeksem, jakby to była jakaś spowiedź Dostojewskiego. Jego oczy rzucają się na mroczne zakątki cyfrowej tawerny znanej jako X (wcześniej Twitter), gdzie oszust norą się na skalowanie i lambos, ale Vitalik? Nie, mruczy „prywatności” – True Alpha. O tak! W kryptosferze dotkniętych nadzorem i biurokracją Vitalik oświadcza z newarowanym na całym świecie przekonaniem wygnanego intelektualisty, że ochrona danych i autonomii użytkowników nie jest zwykłym ozdobą, ale tajnym sosem bez którego gulasz smakuje popielatą rozpacz.

Filozofia i kod zderzają się w tym osobliwym człowieku tak naturalnie jak wódka i żal. Vitalik, w tym, co można nazwać jego najnowszymi notatkami z podziemnego (a przynajmniej postu X-kuzyna Lowlszego), deklaruje cnoty matematycznej czarodzieja: oto, zero-wiedzę! Urządzenia, które umożliwiają udowodnienie wielkich rzeczy bez ujawnienia okupu dowodów – takich jak wygrywanie pokera z nieodgadnioną twarzą, podczas gdy publiczność podejrzanych postaci rzuca się na ramię.

Prywatność była zawsze prawdziwą alfa. 🕵️‍♂️

– vitalik.eth (@vitalikbuterin) 4 maja 2025

Jego szersze przesłanie, wbite w eseje i posty na blogu – każdy ciemniejszy i bardziej labiryntowy niż ostatni – jest tak subtelny jak kryzys egzystencjalny dostywski: zacznij odejść prywatność i wszystkie szlachetne ideały krypto, te lśniące abstrakcje „otwartości” i decentralizacji ”, zacznij do rabowania fastera niż moralność w Longu Strakble.

Prywatność, dla Vitalik, jest płonącą tkaniną wolność, porządek społeczny i być może jeden facet desperacko handluje memecoinami o 3 nad ranem. Uwolnia duszę z szeptów i wścibskich oczu – ponieważ, bądźmy szczerzy, połowa świata jest osądzająca, a druga połowa jest zbyt zajęta osądzaniem. A jak AI i biometryczne inwigilację cale cale cale Vitalik macha rękami, krzycząc w zatłoczonym bazarze: bronić swoich tajemnic lub przygotowuj się do redukującego do kolejnego ciągu i zerów, opracowanych i odsłoniętych.

Ale „prawdziwa alfa” to coś więcej niż ochrona samotnych wilków; Chodzi o powstrzymanie cywilizacji przed przekształceniem się w cyrk Kafkaesque. Wybory, AI, porządek we wypełnionym kodem wszechświat: W gorączkowej wizji Vitalik zbyt dużo światła słonecznego nie przynosi jasności, ale chaosu. I tak błaga: Niech kryptografia wykona ciężkie podnoszenie-szyfrowanie homomorficzne, zero-wiedzy, nie jako abstrakcje dla matematyków w zakurzonych bibliotekach, ale jako bulwar w stosunku do świata, w którym nawet twoja lista spożywczych nie jest bezpieczna przed hakerami lub rządami.

Podsumowując, gdyby Dostoevsky kiedykolwiek zakodował się na GitHub, prawdopodobnie skinąłby głową w tragikomicznej zgodności: „Nie zbieraj żadnych poufnych danych, a FSB nie może nic zebrać”. Bravo, Vitalik, ty Dostojewski Książę Prince of Prywatność – mogą zawsze działać bez błędów.

2025-05-04 17:20