Jako osoba, która znaczną część swojego życia spędziła w towarzystwie filmów, muszę powiedzieć, że artykuł, którym się podzieliłeś, głęboko do mnie przemawia. Wspomnienia, jakie przywołuje, nie dotyczą samych filmów, ale doświadczeń, jakie ze sobą niosą, i więzi emocjonalnych, jakie nawiązują.
Dla każdego, kto uważa piłkę nożną za szczyt weekendowej rozrywki, oglądanie Gladiatora II-Paddingtona 3 może wydawać się nieoczekiwanym zwycięstwem, być może odniesionym w ostatnich chwilach po pełnej napięcia walce na bramkę.
Jednak miłośnicy kina doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dla nich równoczesna premiera kontynuacji Gladiatora Sir Ridleya Scotta, wchodzącej dziś do kin, oraz Paddington w Peru – trzeciej części serii, która miała premierę tydzień temu w Wielkiej Brytanii – to podwójny cud filmowego cudu.
Pierwotnie znany jako „Barbenheimer”, a przezwisko nadano filmom Barbie i Oppenheimer z 2023 r., które rewitalizują borykający się z problemami przemysł kinowy, obecnie zmieniono nazwę na „Gladdington”. Alternatywnie można go nazwać „Paddiatorem”, co jest żartobliwym ukłonem w stronę głównego aktora Gladiatora, Paula Mescala, pochodzącego z hrabstwa Kildare.
Bez wątpienia Barbenheimer pozostawił niezatarty ślad w naszej kulturze. Co ciekawe, oba filmy miały swoją premierę tego samego ważnego dnia, 21 lipca ubiegłego roku, a w ciągu kolejnych dwóch miesięcy wygenerowały łącznie zdumiewającą kwotę 140 milionów funtów w brytyjskiej kasie.
Spowodowało to, że tegoroczne przychody kin przekroczyły 1 miliard funtów, co spowodowało powrót tej liczby do poziomu sprzed pandemii.
Mówiąc prościej, największym sukcesem obu filmów okazał się film Grety Gerwig zatytułowany „Barbie” z Margot Robbie w roli Barbie i Ryanem Goslingiem w roli Kena. Był to najbardziej dochodowy film roku i stał się światową sensacją.
Uznany film Christophera Nolana „Oppenheimer” odniósł nie tylko krytyczny sukces, ale także okazał się sukcesem finansowym. Film, którego bohaterem jest J. Robert Oppenheimer (w tej roli Cillian Murphy), znany jako „ojciec bomby atomowej”, ustanowił nowy, imponujący punkt odniesienia dla filmu biograficznego o fizyku teoretycznym pod względem wyników kasowych.
Poza tym masz rację, że moje stwierdzenie może wydawać się banalne, ale pozwólcie, że wyjaśnię, że w ciągu ostatniej dekady powstały nie jeden, ale dwa niezwykłe filmy. Jednym z nich jest wydana w 2014 roku „Teoria wszystkiego”, która ukazuje życie Stephena Hawkinga, znakomicie zagranego przez Eddiego Redmayne’a.
Barbenheimer znacząco odmienił scenę filmową, łącząc dwa filmy, które były uderzająco różne, a jednocześnie oba na swój wyjątkowy sposób oddały hołd zawiłemu symbolowi epoki historycznej XX wieku.
Według Jamesa Connora z UK Cinema Association za hashtagiem Barbenheimer nie stał przemyślany plan ani strategia branżowa. Zamiast tego media społecznościowe odegrały znaczącą rolę w jego popularności, generując niezwykły rozmach, który wydłużył żywotność obu filmów ponad oczekiwania.
Początkowo tego samego dnia miały się ukazać dwa filmy składające się na Gladdington.
W tym momencie żaden z członków obsady nie zachęcał widzów do oglądania obu filmów po kolei, podobnie jak zrobili to aktorzy z „Barbie” i „Oppenheimer”. Co ciekawe, nawet Paddington, który zwykle wypowiada się dość głośno, milczy na ten temat.
Nie widziano jeszcze ludzi masowo zakładających strój Gladdingtona, ale jest to niefortunne, ponieważ zbroja i miecz na piersi wyglądały całkiem efektownie w połączeniu z wesołym czerwonym kapeluszem na górze.
Wręcz przeciwnie, kostiumy przypominające Barbenheimera były wszechobecne i chociaż bardzo przypominały Barbie, niektóre twórczo połączyły elementy z obu filmów. Na przykład na koszulce widniał złowieszczy cytat Oppenheimera zapożyczony ze świętego hinduskiego tekstu – „Teraz stałem się śmiercią, niszczycielem światów” – zapisany zabawnymi różowymi literami w kolorze gumy balonowej.
Niemniej jednak, jako dwa szalenie kontrastujące i niezwykle przyjemne obrazy ukazujące się w bliskiej odległości i oba warte obejrzenia w kinie, Gladdington jest rzeczywiście tegorocznym Barbenheimerem.
Chociaż żaden z najnowszych filmów nie przewyższa swoich poprzedników (epicki Gladiator z 2000 roku z potężnym Maximusem Russella Crowe’a i zachwycający Paddington 2 z 2017 roku), z całego serca przyznałem każdemu z nich cztery gwiazdki, zgodnie z moim punktem widzenia krytyka filmowego.
Odejście od 32 Windsor Gardens, gdzie Paddington, nasz miś w budrysówce, na co dzień mieszka u rodziny Brownów w Londynie, powoduje, że Paddington w Peru nieco traci ujmującą delikatność, która była obecna w dwóch pierwszych filmach.
Jednak poszukiwania jego zaginionej ciotki Lucy w górę i w dół Amazonki nadal dostarczają ogromnej frajdy, z zapadającymi w pamięć głupimi zwrotami akcji Antonio Banderasa w roli oszalałego na punkcie złota kapitana łodzi rzecznej i Olivii Colman w roli podejrzanie przyjaznej Matki Przełożonej. To filmowa kanapka z lepką marmoladą: trochę niechlujna, ale wciąż satysfakcjonująca.
Jeśli chodzi o Gladiatora II, jest to klasyczna, pełna akcji historia przypominająca swoją poprzedniczkę, zawierająca zapierające dech w piersiach sekwencje walki i scenariusz, który wydaje się odziedziczyć pewne DNA z oryginalnego filmu. Główny bohater, Mescal, kieruje się ponadczasową radą dla każdego gladiatora w Rzymie: naśladuj postać Russella Crowe’a. Zasadę tę można trafnie nazwać „Maksymem Maksymusa”.
Film jest zachwycająco absurdalny, ponieważ Scott utrzymuje, że dokładność w historycznych hitach nie jest kluczowa. Kiedy w zeszłym roku jego film „Napoleon” spotkał się z krytyką za zniekształcanie faktów, na przykład ukazanie żołnierzy francuskich strzelających kulami armatnimi w stronę piramid, doświadczony reżyser szybko odpowiedział. „Nie wiem, czy to zrobił, ale był to skuteczny sposób pokazania, że podbił Egipt” – powiedział, dodając dalej: „Kiedy kłócę się z historykami, pytam: «Przepraszam, nie byłeś tam? Nie? W takim razie może powinieneś zachować ciszę.
W sequelu, Gladiatorze II, dumnie pojawia się charakterystyczne zdanie Scotta: „Przepraszam, stary, byłeś tam?”. Scena przedstawia potężnego wojownika na szczycie opancerzonego nosorożca, podczas gdy groźne rekiny wirują wokół zalanego Koloseum, odtwarzając bitwę morską. Co więcej, bohaterowie wydają się bez wysiłku przemawiać do ogromnego tłumu po prostu poprzez krzyk.
Oglądając te sceny, nie mogłem powstrzymać się od wyobrażenia sobie, jak mój szanowny profesor historii starożytnej, Geoffrey Rickman, doświadcza intensywnego przypływu zdumienia w niebiosach. Muszę jednak przeprosić, profesorze Rickman, ponieważ w słowach Scotta jest trochę prawdy. Ostatecznie idąc do kina nie pragniemy drobiazgowej dokładności historycznej, ale wyjątkowego eskapizmu.
Jeśli Gladdington zapewni obfitość i jeśli, podobnie jak Barbenheimer, zachęci ludzi do powrotu do miejsca, które zwykliśmy nazywać kinami, to brawo!
Pomimo wygody, jaką dają usługi strumieniowego przesyłania filmów w domu, nic nie zastąpi wspólnej przyjemności: spotykania się z innymi, aby oglądać filmy na dużym ekranie, najlepiej przy słodyczach takich jak Revels (chociaż niektórzy wolą zamiast tego inne smakołyki).
Ponadto warto zauważyć, że w nadchodzących tygodniach pojawi się bogata oferta filmów familijnych, w tym kontynuacja Moana 2, prequel Czarnoksiężnika z krainy Oz zatytułowany Wicked i Mufasa: Król Lew.
Bez wątpienia Gladiator II (ocena 15) nie jest typowym filmem familijnym, biorąc pod uwagę obfitość graficznej przemocy i krwi. Jednakże biorąc pod uwagę, że w tym roku w Wielkiej Brytanii dominuje Inside Out 2, a tuż za nim Despicable Me 4, oczywiste jest, że przyszłość kina leży w filmach familijnych.
Nie jest to wcale zaskakujące, ponieważ one również są częścią historii. Moja pierwsza wizyta w kinie, którą doskonale pamiętam, miała miejsce w 1969 roku. Mama zaprowadziła mnie do Pałacu w Southport, gdzie obejrzeliśmy podwójny film fabularny: porywający wyciskający łzy Pierścień jasnej wody i ponadczasową niemą komedię The Plank.
Wciąż doskonale pamiętam, jak wesołość, jaką towarzyszyło mi oglądanie Tommy’ego Coopera i Erica Sykesa paplających z deską podłogową, została spotęgowana przez niemal nieopisaną agonię, gdy patrzyłem, jak wydra Mij dostaje kotleta pod koniec Ring Of Bright Water. Płakaliśmy całymi garściami, a potem śmialiśmy się jak ścieki.
Podobnie jak trójka moich dorosłych dzieci, niewiele pamiętają wspólne oglądanie telewizji, ale doskonale pamiętają wycieczki do naszego sąsiedniego kina, Odeon.
Zarówno dla nich, ich matki, jak i dla mnie niezwykle wzruszające było to, jak filmy „Toy Story” w głęboko emocjonalny sposób odzwierciedlały podróż ich życia.
W 1995 roku, kiedy urodziło się nasze drugie dziecko, ukazał się pierwszy film i dopiero w Toy Story 3, kiedy nasz najstarszy wyjechał na studia, jego matka oddała Woody’ego, Buzza Astrala i resztę ich rodziny. ekipie, że znaleźliśmy się w kinie. Dzielenie się rodzinnymi doświadczeniami filmowymi było cenioną tradycją. Teraz na samo wspomnienie o tym łzy napływają mi do oczu. Wspomnienia z dzieciństwa związane z wyjściami do kina są bezcenne dla każdego pokolenia i nie mogę powstrzymać wzruszenia, gdy o nich przypominam. Mój przyjaciel, nieco starszy ode mnie, często ciepło wspomina sobotni poranny klub dla dzieci w kinie Angel w Islington w północnym Londynie pod koniec lat pięćdziesiątych.
Wstęp kosztował sześć pensów, a zanim rozpoczęły się występy takie jak Woody Woodpecker czy Flash Gordon, wszyscy musieli zaśpiewać klubową piosenkę. Mój przyjaciel wciąż potrafi wyrecytować każdy banalny wers: „Przychodzimy w sobotni poranek, witamy wszystkich z uśmiechem/Przychodzimy w sobotni poranek, wiedząc, że warto” – wspomnienie, które zapada w pamięć, ponieważ jeśli tak się stanie, Jeśli chcesz wziąć udział, był tam taki mały woźny, Walijczyk, który przy pomocy latarki delikatnie cię stukał.
Mówiąc prościej, choć obecnie nie wszystko jest idealne, filmy takie jak Gladdington, które gromadzą rodziny w kinach, zaszczepią w przyszłych pokoleniach ciepłe poczucie nostalgii, sprawiając, że będą tęsknić za tamtymi czasami.
Czasami filmy mogą oddać hołd wspomnieniom z przeszłości, jak pokazuje autobiograficzny film Stevena Spielberga Fabelmanowie (2022) czy premiera Kennetha Branagha z 2022 r. Belfast. W tych filmach głównym bohaterom i ich rodzinom przypominają się nostalgiczne chwile podczas oglądania filmów takich jak Chitty Chitty Bang Bang, zwłaszcza gdy na ekranie pojawia się latający samochód, wywołując uczucie zarówno zachwytu, jak i strachu.
Ten sam ponadczasowy film dla dzieci z 1968 roku zajmuje ważne miejsce w sercu mojej żony Jane, podobnie jak dwumetrażowy film z Southport głęboko zapadł mi w pamięć, ona z uczuciem wspomina, że gdy była młoda, zabierano ją na jego oglądanie w kinie ABC w Barnsley.
Po pięćdziesięciu pięciu latach odwiedziła swoich starszych rodziców, którzy nadal mieszkali w domu, w którym spędziła dzieciństwo. W tym czasie jej matka wykazywała wyraźne objawy demencji, a mimo to oglądając w telewizji Chitty Chitty Bang Bang, odczuwała radość przypominającą dziecko. Ułożyła się z Jane na sofie, upewniając się, że jej matka się nie poślizgnie, i harmonijnie zaśpiewali razem każdą piosenkę.
To było ostatnie miłe wspomnienie Jane dotyczące jej ukochanej matki. Kilka dni później jej matka doznała niszczycielskiego udaru i niedługo potem zmarła.
To kino sieje takie wspomnienia. Tak więc, chociaż istnieje wiele powodów, dla których nie warto tam jechać, od transmisji strumieniowej do domu po rosnące ceny biletów, przynajmniej jeden z nich – narzekanie, że nie ma nic wartego zobaczenia – jest całkowicie zdumiony przez osoby takie jak Gladdington.
Dlaczego nie wybrać się w ten weekend, być świadkiem tego i docenić intensywne spojrzenie, jakie Paul Mescal kieruje na tych, którzy mu się sprzeciwiają.
- USD PLN PROGNOZA
- EUR PLN PROGNOZA
- BONK PROGNOZA. BONK kryptowaluta
- NEAR PROGNOZA. NEAR kryptowaluta
- PRIME PROGNOZA. PRIME kryptowaluta
- PEPE PROGNOZA. PEPE kryptowaluta
- RAY PROGNOZA. RAY kryptowaluta
- MOODENG PROGNOZA. MOODENG kryptowaluta
- EUR CHF PROGNOZA
- ACS PROGNOZA. ACS kryptowaluta
2024-11-15 04:25