Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

GARFUNKEL I GARFUNKEL: Ojciec i syn (BMG)

Jako doświadczony entuzjasta muzyki z dziesięcioleciami słuchania za pasem, muszę powiedzieć, że wydawnictwa z tego tygodnia były naprawdę symfonią zachwytu!


Werdykt: Eleganckie okładki

Wraz ze swoim wieloletnim przyjacielem i byłym kolegą ze szkoły Paulem Simonem Art Garfunkel był jednym z najlepszych duetów popowych w Ameryce. Mając 83 lata, wskrzesza swoją karierę dzięki nowej współpracy… ze swoim 33-letnim synem, Artem Garfunkelem Juniorem.

Jeśli masz nadzieję na wgląd w wewnętrzne funkcjonowanie rodziny Garfunkel lub złożoną dynamikę pomiędzy Artem Garfunkelem i Paulem Simonem, ten album może nie zapewnić tego, czego szukasz. Zatytułowany „Father And Son”, zapożyczony nazwą od piosenki Cata Stevensa kończącej płytę, to prosta kolekcja coverów, która łączy klasykę swingu z popularnymi hitami z lat 60., 70. i 80. Jednak to, co oferuje ta dwójka muzyków, to wyjątkowa artystyczna synergia i wyjątkowe harmonie.

Głos Arta Seniora pogłębił się z biegiem czasu, jednak jego wypolerowana, wytrawna barwa stanowi uderzający kontrast w stosunku do głosu jego syna, którego zakres rozciąga się na wyższe tony. Dodanie wystawnych instrumentów smyczkowych i rogów przez włoskiego aranżera Davide Rossiego wzmacnia ogólną melodię, tworząc harmonijny krajobraz dźwiękowy.

Jako oddany wielbiciel zauważyłem, że Art Garfunkel był ostatnio nieco odosobniony. Od ich ostatniego wspólnego występu w 2010 roku z Paulem Simonem krążą pogłoski o potencjalnym ponownym spotkaniu, co napawa mnie optymizmem. Jednak w jego karierze solowej zdarzały się przypływy i przypływy; w 2012 roku wydał kompilację swoich najlepszych utworów, The Singer, ale jego najnowszy solowy album, Some Enchanted Evening, ukazał się w 2007 roku.

Mimo że fizycznie nie jest w pobliżu, nadal emanuje aurą obecności. Naprawdę błyszczy w „Blackbird” Paula McCartneya – piosence, którą niedawno wykonała Beyoncé, a także wdaje się w liryczną wymianę zdań ze swoim synem w „Vincent” – hołdzie Dona McLeana złożonym Vincentowi Van Goghowi.

Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka
Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka
Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka
Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

Art Garfunkel, który pierwotnie nazywał się James, ale przyjął pseudonim sceniczny Art, nie ma takiego samego talentu do komponowania piosenek jak jego starszy odpowiednik, ale jest utalentowanym wokalistą. Doskonalił swój warsztat śpiewając soft pop w Niemczech, gdzie mieszka. Jego obszar specjalizacji obejmuje lata 80-te; Time After Time Cyndi Lauper podkreśla jego wysoki głos i to on zdecydował się na wykonanie coveru utworu „Here Comes The Rain Again” Eurythmics.

W innych miejscach jego ojciec zajmuje centralne miejsce. Simon i Garfunkel nagrali cover utworu Everly Brothers „Bye Bye Love” w 1970 r., a tutaj znajduje się inna wersja piosenki Everlys zatytułowana „Let It Be Me”. Ponadto miłość Garfunkela do doo-wop z lat 60. jest widoczna w jego zaktualizowanych wersjach „Blue Moon” i „Once In A While”.

Jednak najodważniejszym dodatkiem jest unowocześniona wersja utworu Simon & Garfunkel’s Old Friends z 1968 roku, przedstawiającego dwóch starszych mężczyzn, siedzących na ławce w parku, wspominających swoje życie. Ten czuły hołd… może jednak podsycić spekulacje na temat ponownego spotkania, szczególnie z jednym starym przyjacielem.

 

PIERWOTNY KRZYK: Chodź naprzód (BMG)

Werdykt: Niejednolity, ale funky

Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka
Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

Bobby Gillespie przyznał, że Primal Scream potrzebuje przerwy po wydaniu Chaosmosis w 2016 roku. Od czasu powstania w Glasgow w 1982 roku zespół eksplorował wiele stylów – od chwytliwego gitarowego popu po ostry rock’n’roll, a nawet psychodeliczna muzyka inspirowana acid housem. Jednak w coraz większym stopniu uzależniali się od tych wpływów, przez co słuchaczom trudno było je postrzegać jako autentyczne.

Zamiast przerywać działalność zespołu, wokalista zdecydował się na poszerzenie swoich horyzontów. W 2021 roku opublikował wspomnienia pt. „Tenement Kid”. Współpracował także z francuską piosenkarką Jehnny Beth nad albumem z piosenkami torch, skomponował muzykę do filmu i współpracował z Paulem Wellerem. Pomysł stworzenia nowego albumu Primal Scream początkowo nie przyszedł mu do głowy, dopóki DJ z Belfastu David Holmes nie przekonał go do powrotu do studia.

Tytuł albumu to „Come Ahead”, na którym Gillespie odszedł od normy, komponując zarówno teksty, jak i melodie w domu przed podróżą do Belfastu. Tam producent Holmes wprowadził rytmy taneczne i sekwencje perkusyjne. Później multiinstrumentalista Andrew Innes dodał warstwy gitary, klawiatury, syntezatora i mandoliny. Produkt końcowy wykazuje pewne niespójności, mimo to Primal Scream brzmi jak odrodzony zespół.

Początkowe utwory wypełnione są uduchowionymi melodiami granymi na smyczkach i wspieranymi przez chór gospel. „Ready To Go Home” łączy motywy śmiertelności z rytmem przypominającym dyskotekę. „Love Insurrection” czerpie inspirację z popularnej w latach 70. muzyki soul z Filadelfii, opartej na instrumentach smyczkowych.

Tytułowa opcja 1 – „Otchłań niebezpieczeństw wojny” subtelnie oddaje straszne aspekty wojny, a jednocześnie jest bardziej płynna.

Bardziej imponujące są ballady, które sam komponuje, jak np. „Heal Yourself” – piosenka o uzależnieniu, w której mężczyzna odnajduje wybawienie dzięki współczującej opiece potężnej kobiety.

Gillespie, współpracująca ze stylistką mody Katy England, wcześniej zmagała się z uzależnieniem. Jego historię powrotu do zdrowia można prawdopodobnie postrzegać jako relację osobistą.

Nazwa albumu „Come Ahead” wywodzi się od frazy z Glasgow używanej jako prowokujące wezwanie do broni, jednak to delikatniejsze, bardziej przejmujące utwory zadają największe ciosy.

Dziś premiera obu albumów. Począwszy od 31 marca 2025 r. Primal Scream wyrusza w trasę po Wielkiej Brytanii, która rozpoczyna się w Bristolu. Bilety można nabyć na stronie Ticketmaster.co.uk.

 

MICHAEL BALL I ALFIE BOE: Razem w domu (Tag8)

Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

Zamiast trzymać się swoich charakterystycznych utworów z występów, Michael Ball i Alfie Boe na swoim szóstym wydawnictwie studyjnym wybierają popularne ballady.

W harmonii i dokładności konsekwentnie nawiązują do oryginalnych kompozycji Solsbury Hill Petera Gabriela i Baker Street Gerry’ego Rafferty’ego, podczas gdy Take That’s Rule The World w dalszym ciągu jest olśniewającym hymnem.

Nie mogę powstrzymać wzruszenia! Druga część albumu naprawdę mnie urzekła. Jest tam hipnotyzująca reinterpretacja „Dirty Old Town” Ewana MacColla, która wciągnęła mnie od samego początku, a potem pojawiła się energetyczna składanka klasycznych irlandzkich piosenek ludowych, która sprawiła, że ​​tańczyłam na miejscu!

 

TWINNIE: Coś, co zwykliśmy mówić (IKAW)

Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

Twinnie-Lee Moore, dawniej aktorka z West Endu, a obecnie artystka country, na swoim drugim albumie zdobywa wysokie oceny za swoje ambicje i umiejętności pisania piosenek. Album ten, zawierający 22 utwory na podwójnym LP trwającym godzinę i 17 minut, stanowi kronikę zakończenia długotrwałego związku i oznacza koniec fazy „smutnej dziewczyny” Twinnie, która pochodzi z Yorkshire.

Podczas gdy niektóre utwory skłaniają się ku wspólnym motywom, w „Lonely Long” panuje chwytliwy popowy klimat w stylu Shanii Twain oraz żywe, zabawne podejście, gdy Twinnie flirtuje ze starą miłością w „Girl In Your Songs”, sugerując: „Może być twoja dziewczyna… ale to ja jestem dziewczyną z twoich piosenek.

 

BRITTEN: Książę Pagód

(Hallé CD HLD 7565, dwie płyty CD)

Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

Można nieświadomie uwielbiać kompozycje Benjamina Brittena, zważywszy, że pisał on partytury baletowe podobne do tej z połowy lat pięćdziesiątych, niekoniecznie zdając sobie z tego sprawę.

To dopiero drugie pełne wykonanie, które zostało w pełni nagrane, a wersja Brittena również była edytowana; jednakże Orkiestra Hallé, na czele której stoi 38-letni, nowo mianowany główny dyrygent Kahchun Wong z Singapuru, wykonała to bezbłędnie.

Przed wyruszeniem w światową podróż w latach 1955-1956 Benjamin Britten otrzymał już zamówienie od Sadler’s Wells Ballet. Pouczającym przeżyciem okazał się dla nich postój na Bali, gdzie urzekła ich lokalna muzyka gamelanowa.

Kahchun Wong rozwinął zamiłowanie do baletu już w czasie studiów, gdy ze zdumieniem dowiedział się, że kompozytor zaadaptował tradycyjną muzykę gamelanową z aktu II, scena 2, używając w wykonaniu zachodnich bębnów.

W tej tanecznej adaptacji baśni istnieje wiele odrębnych sekwencji, a każda z nich jest chwytliwa i zapadająca w pamięć. Jakość dźwięku uchwycona w Hallé St Peter’s w Ancoats w Manchesterze jest niezwykle realistyczna.

 

R. & C. SCHUMANN: Muzyka na obój

(Chandos CHAN 20295)

Recenzja Garfunkel & Garfunkel: Ojciec i syn: James tak bardzo chciał pójść w ślady ojca, że ​​zmienił nazwisko na… Sztuka

Dwóch wybitnych brytyjskich muzyków, oboista Nicholas Daniel i pianista Julius Drake, oferuje lekcje sztuki „śpiewanego” wykonania na swoich instrumentach.

Czy naprawdę minęły 44 lata, odkąd Daniel zwyciężył w konkursie BBC Young Musician? Nawet dzisiaj nadal czerpie ze swojego instrumentu, często określanego jako „chory wiatr, którego nikt dobrze nie wie”, giętki, donośny dźwięk.

Spośród wszystkich interpretacji Trzech romansów Roberta Schumanna ta przewyższa nawet słynne nagranie Holligera i Brendela. Jeśli chodzi o utwory fantasy, wydaje się, że w tym wykonaniu zostały skomponowane specjalnie na obój.

Daniel umiejętnie zaaranżował Trzy romanse Clary Schumann na skrzypce, które są prawdopodobnie jej najsłynniejszymi utworami; dodatkowo kilka transkrypcji muzyki Roberta Schumanna, jak np. piosenka „Mondnacht”, jest efektownych i pasujących.

Poprzednie wydarzenia miały miejsce w zeszłym roku w Potton Hall w Suffolk, gdzie wszystko wydawało się działać bez zarzutu. Drake zapewnił doskonały akompaniament, a ich harmonia była niemal idealna. Wynik końcowy? Oszałamiające, pełne blasku nagrania.

TULLY POTER

2024-11-08 02:25