Oto prawdziwa krzywda, jaką Amanda Abbington wyrządziła w swojej kafkowskiej pogoni za Giovannim z „Strictly”… i to zdradza nas wszystkich

Oto prawdziwa krzywda, jaką Amanda Abbington wyrządziła w swojej kafkowskiej pogoni za Giovannim z „Strictly”… i to zdradza nas wszystkich

Jako kobiecie, która spędziła życie, opowiadając się za ofiarami przemocy i stojąc przy ich historiach, łamie mi serce, gdy widzę, jak sprawy takie jak ta mają miejsce. Ruch MeToo powstał w oparciu o przekonanie, że głos kobiet ma znaczenie i że należy wierzyć, gdy mówimy o naszych doświadczeniach. Ale to, co stało się z Amandą Abbington i Giovannim Pernice w „Strictly”, wydaje się krokiem wstecz.


Bardzo ważne jest, aby każdy poważnie potraktował wszelkie zgłoszenia dotyczące przemocy wobec kobiet, niezależnie od formy, jaką przybiera – na tle seksualnym, z użyciem przemocy czy przymusu. Wiara i wspieranie ofiar jest niezbędne dla ich uzdrowienia i sprawiedliwości.

Często ofiary potrzebują dużo czasu, od miesięcy do lat, zanim zdobyły się na odwagę, aby opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Często prowadzą wojnę na dwóch frontach – nie tylko przeciwko swoim sprawcom, ale także przeciwko własnym uczuciom. Do tych emocji może należeć poczucie winy i dezorientacja, które wynikają ze stopniowego, ciągłego podważania pewności siebie.

Osoby mogą wpaść w pułapkę poczucia winy i obaw, często wątpiąc we własny osąd i kwestionując swój stan psychiczny, pomimo niepodważalnych dowodów wskazujących na czyjeś przewinienie. W przypadku braku wystarczającego wsparcia mogą nieświadomie wrócić w szpony swoich oprawców, często z rozdzierającymi serce skutkami.

Dzięki ruchowi MeToo zapoczątkowano znaczące zmiany. Zmieniło to dyskusję na temat przemocy, czy to seksualnej, czy innej, zapewniając ofiarom platformę do wyrażania swoich doświadczeń. W ten sposób zwiększyło się prawdopodobieństwo, że relacje kobiet (niestety, takie zdarzenia to głównie kobiety) zostaną początkowo należycie uwzględnione.

Oto prawdziwa krzywda, jaką Amanda Abbington wyrządziła w swojej kafkowskiej pogoni za Giovannim z „Strictly”… i to zdradza nas wszystkich

Oto prawdziwa krzywda, jaką Amanda Abbington wyrządziła w swojej kafkowskiej pogoni za Giovannim z „Strictly”… i to zdradza nas wszystkich

Obaliło to pojęcie „histerycznej” kobiety, która „nie znosi żartów” (tak często mówi refren męskiego drapieżnika) i zamiast poniżać lub obwiniać ofiary, traktowała je poważnie.

Moim zdaniem należy przyznać, że nadużywanie tego przywileju często skutkuje konsekwencjami, a takie działania mogą potencjalnie podważyć prawdziwość raportów prawdziwych ofiar.

Czytając ekskluzywny wywiad Katie Hind z tancerzem Strictly Giovannim Pernice, w którym wyjaśnia on złożoną sytuację z Amandą Abbington, doszedłem do wniosku, że, w pewnym sensie, jego partner do tańca mógł postawić go w podobnej sytuacji.

Z dochodzenia prowadzonego przez BBC w sprawie tego niefortunnego incydentu oraz z późniejszych ujawnień wynika, że ​​większość oskarżeń kierowanych pod adresem Pernice’a mogła mieć u podstaw błędne interpretacje lub nieporozumienia.

Doprowadzając swoją argumentację przeciwko niemu do skrajnych granic, nie tylko mogła podać w wątpliwość swoją wiarygodność jako kobiety i wiarygodnego świadka, ale także narazić na szwank prawdziwość doświadczeń niezliczonych innych kobiet, które mogłyby być ofiarami faktycznego molestowania, albo obecnie, albo lub w przyszłości.

Sytuacja ta ukazuje również kłopotliwe zawiłości, które często można spotkać w takich przypadkach. Na szczególną uwagę zasługuje interakcja Abbingtona z Pernice, która wydawała się dawać sprzeczne sygnały. Zauważył, że chociaż Pernice sprawiała wrażenie zadowolonej i wyluzowanej w jego obecności, jej miny w stosunku do innych zawodników były wyraźnie kontrastujące – znacznie bardziej negatywne.

W odpowiedzi zapytał: „Jaki jest tutaj temat?” Nadal wyrażała wdzięczność, na przykład: „Byłeś dzisiaj taki cierpliwy i jesteś fantastycznym nauczycielem”. Amanda wspomniała jednak wcześniej, że miała za sobą ciężki tydzień.

Czy Abbington faktycznie borykała się z trudnościami, czy może manipulowała sytuacją na jego niekorzyść? A może ona sama nie była pewna swoich prawdziwych uczuć w stosunku do ich relacji zawodowych?

Czy mówiła przy nim inaczej ze strachu i próby udobruchania go (zachowanie często obserwowane w sytuacjach przemocy, które może osłabić wiarygodność jej wypowiedzi), czy może manipulowała sytuacją?

Pomimo wszechstronnego dochodzenia przeprowadzonego po przeglądzie BBC wartym 250 000 funtów, podjęcie jednoznacznych działań nadal stanowi wyzwanie. Kobiety w takich okolicznościach nie zawsze potrafią zachować się logicznie, szczególnie w obliczu presji, która często występuje w programach takich jak Strictly Come Dancing, aby „dopasować się” lub „dogadać się”.

Jak powiedział Pernice, to Abbington był inicjatorem sugestywnych rozmów. „Mówiła pewne niewłaściwe rzeczy, w tym szczególne obraźliwe określenia” – wyjaśnił. „Jednak później okazało się, że zespół produkcyjny zauważył, że używamy tego słowa między sobą i zapytał, czy jest to dopuszczalne.

Odpowiedziała: „Rzeczywiście, wszystko w porządku, używam dla niego tego imienia! Bądźcie pewni, że to ja to zainicjowałam”. Na co odpowiedziałem: „Absolutnie, wszystko między nami jest w porządku. Po prostu dobrze się bawimy i przekomarzamy.

Oto prawdziwa krzywda, jaką Amanda Abbington wyrządziła w swojej kafkowskiej pogoni za Giovannim z „Strictly”… i to zdradza nas wszystkich

Jako zagorzała fanka nie mogę nie zauważyć, jak przejrzyści są na ogół mężczyźni – często akceptują rzeczy dokładnie takimi, jakimi się wydają. Jednak intrygujące jest to, że pomimo uspokajających słów Abbingtona, Pernice poczuł się zmuszony do dokumentowania ich rozmów dla własnego bezpieczeństwa.

Ujawnia, że ​​czuł się zmuszony do zrobienia czegoś, dlatego zażądał ustawienia w okolicy monitorów i kamer, a także dla własnego bezpieczeństwa nagrywał się telefonem. Wyjaśnia, że ​​chociaż lubił tańczyć, głównym celem było nagranie wydarzenia oraz zapewnienie mu komfortu i bezpieczeństwa w pomieszczeniu, ponieważ nie czuł się do końca swobodnie.

W tamtym momencie nie spodziewałem się, że postawi mi jakiekolwiek oskarżenia, ale wydawało mi się, że osobiście przedstawiała mi inne konto w porównaniu z tym, czym podzieliła się w naszej grupie na WhatsApp. Zasadniczo wydawało się, że snuła dwie odrębne narracje na temat sytuacji.

Możliwe, że Abbington nie doceniła jej wrażliwości, zanim wzięła udział w „Strictly”. Mogła czuć się na tyle pewnie, żeby stawić czoła wyzwaniu, ale gdy miało to naprawdę znaczenie, wydawało się, że brakuje jej niezbędnej odporności.

Obserwując ją podczas wywiadu, wydaje się, że w grę wchodzą głębsze czynniki. Być może przeżywała trudny okres i niestety Pernice znalazł się w tej sytuacji.

Oto prawdziwa krzywda, jaką Amanda Abbington wyrządziła w swojej kafkowskiej pogoni za Giovannim z „Strictly”… i to zdradza nas wszystkich

Nieważne, czy są one prawdziwe, czy nie, oskarżenia są poważną sprawą. Oprócz emocjonalnego zamieszania, jakie powodują, mają one moc zrujnowania życia i zawodu jednostki, o czym może poświadczyć Pernice. Żyjąc w świecie, w którym kogoś uważa się za winnego, dopóki nie udowodni się mu niewinności, a nawet po udowodnieniu niewinności, przebaczenie może nie być łatwe.

To właściwe, że BBC podjęła swoje dochodzenie i powinna ponownie podjąć odpowiednie działania, przywracając Pernice’a na stanowisko. Idealnie byłoby jednak, gdyby tej całej sytuacji można było uniknąć od samego początku.

Wiele kobiet na całym świecie cierpi z rąk prześladowców, prowadząc nędzne życie. Jednakże, jeśli nie pojawią się nowe, istotne informacje, których obecnie nie jesteśmy świadomi, wydaje się mało prawdopodobne, aby Amanda Abbington zaliczała się do tej kategorii.

2024-10-22 14:19