Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

Czytając tę ​​szczerą historię Alana i Suzanne, nie mogę powstrzymać się od uczucia głębokiego podziwu dla ich niezachwianej miłości i oddania sobie nawzajem i swojej rodzinie. Ich decyzja o zamianie blichtru i przepychu Hollywood na spokój pustyni wiele mówi o ich wartościach i priorytetach, a także stanowi świadectwo ich zaangażowania w wychowywanie dzieci w środowisku sprzyjającym skupieniu i spokojowi.


Suzanne Somers zmarła dzisiaj rok temu.

14 października 2023 r. w Kalifornii zmarła Three’s Company, która miała wtedy 76 lat, zaledwie dzień przed świętowaniem swoich 77. urodzin.

Aby uczcić pierwszą rocznicę jej śmierci, Alan Hamel podzielił się swoimi przemyśleniami z DailyMail.com.

Wyznał DailyMail.com, że słowo „zaginiony” może nie wystarczyć, aby wyrazić jego uczucia, ponieważ Suzanne i on nie spędzili ze sobą ani jednej godziny w ciągu ostatnich 55 lat. Rozstanie z nim jest teraz niezwykle bolesne.

Suzanne i mnie łączyła silna więź, bo zwierzyła mi się, że kiedy mnie nie było, dotkliwie odczuwała moją nieobecność i ja czułem to samo – mimo że byłem pod jednym dachem. Tak naprawdę często zasypialiśmy ze splecionymi rękami, co sprawiało, że te chwile były dla mnie niezwykle znaczące.

Ponadto Alan stwierdził, że wydają się być połączeni duchowo. Dalej stwierdził: „Część mnie należy do niej”, wyrażając to uczucie w wieku 88 lat.

Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

Przez ostatnie pięć i pół dekady dzieliłem przestrzeń życiową z innymi. Jednakże po raz pierwszy od tak długiego czasu żyję samotnie. Myśl o samotności nie była czymś, co akceptowałem całym sercem; tylko w jednym przypadku mieszkałam samodzielnie i trwało to zaledwie dwa tygodnie – okres, o którym mogę szczerze powiedzieć, że w ogóle mi się nie podobał. Jako młody człowiek po prostu uważałem to doświadczenie za nieatrakcyjne.

Wspomniał, że obecność Suzanne jest wszędzie zauważalna i dodał: „Wszędzie wiszą zdjęcia, łącznie z pokojami naszych dzieci, które służą nam jako pociecha.

I naprawdę doceniał to, że ciężko pracowała, aby zbliżyć ich dzieci do siebie. 

Jak wyjaśnił producent filmu, na początku Suzanne i ja łączyliśmy nasze dwa gospodarstwa domowe.

Ci, którzy sobie z tym poradzili, wiedzą, jakie to wyzwanie. Jednak Suzanne z przekonaniem obiecała, że ​​połączy nasze rodziny w jedną niesamowitą całość i rzeczywiście jej się to udało.

Sześć uroczych wnuków sprawiło, że to doświadczenie było jeszcze słodsze. Żywiliśmy głębokie uczucie do naszych dzieci. Kiedy występowała w telewizji, rzadko uczestniczyliśmy w spotkaniach branżowych, woleliśmy zamiast tego cieszyć się swoim towarzystwem w domu.

W niedziele w naszym domu w Wenecji zastawaliśmy przepełnioną wyspę kuchenną wypełnioną pysznymi daniami przygotowanymi przez Suzanne. Zapraszamy naszych najdroższych przyjaciół do wspólnego posiłku i spędzenia relaksującego popołudnia na plaży. Życie było cudowne, zarówno dzięki Super Mamie, jak i Super Żonie.

„Suzanne osiągnęła to, co zamierzała. Wydawało się, że te słowa: „Kiedy będziesz w pokoju obok, tęsknię za tobą” mogły być moje.

’Pewnego dnia…. Znowu razem.

Za każdym razem, gdy gra głos Lou Rawlsa, przypomina mi to moją ukochaną Suzanne. Nie ma nikogo innego, kto kochałby Cię tak czule jak ja i nie troszczył się o Ciebie tak głęboko. Nie przechwalam się sobą, kochanie, ale to ja cenię ciebie i twoją miłość. Na pewno będzie ci brakować mojego uczucia.

Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

Z mojej wiedzy wynika, że ​​już wcześniej dzieliłem się z DailyMail.com informacją, że w naszym wspólnym mieszkaniu miały miejsce pewne niezwykle osobliwe zdarzenia.

Koliber, który przyszedł do ich domu.

Alan zaczął od powiedzenia: „Mały koliber wszedł do domu, skierował się do wejścia, następnie skierował się do kuchni, zanim znalazł się w salonie.

W niektórych społecznościach koliber służy jako symbol reprezentujący zarówno zmartwychwstanie, jak i życie wieczne. Istnieje wiara, że ​​dusze zmarłych członków rodziny mogą pojawić się ponownie jako kolibry, oferując pocieszenie i rady tym, którzy wciąż są wśród nas.

Hamel był oczarowany ptakiem.

Ptak zajrzał do okna, próbując dojrzeć to, co znajdowało się w środku. W końcu udało mu się przedostać do domu, o czym wspomniał poprzedni gospodarz teleturnieju.

„Podeszło do dużych przesuwanych szklanych drzwi i próbowało się wydostać, ale poczuło się sfrustrowane i usiadło.

Podszedłem do ptaka i wyciągnąłem rękę. Co zaskakujące, zamiast odlecieć, wylądował na mojej dłoni – coś, co zwykle nie zdarza się w przypadku kolibrów. To było dość niezwykłe. W związku z tym ostrożnie zabrałem małego ptaka na zewnątrz w bezpieczniejsze miejsce.

Odniosłem wrażenie, że Suzanne zasugerowała, że ​​może mnie odwiedzić koliber. Może się to wydawać niezwykłe, ale wiele osób wierzy, że te małe ptaki mogą symbolizować wiadomości ze świata duchów.

Kilka miesięcy wcześniej w ich domu zauważono innego kolibra.

„Wyglądał jak ten sam ptak, ponieważ miał tę samą fioletową klatkę piersiową” – Alan powiedział także DailyMail.com.

Potem wydawało się, że ptak unosi się w pobliżu zdjęcia mojego i Suzanne. Przez jakiś czas wisiał na samej ramie. Wyglądało na to, że próbował wysłać wiadomość od naszego zmarłego małżonka.

Kolejną dziwną rzeczą było to, jak kominek sam się włączał i wyłączał.

Byliśmy w kuchni, gdzie wszyscy się zebraliśmy, kiedy naszą uwagę przykuł dźwięk. Wszedłem do salonu i stwierdziłem, że w kominku się paliło.

Nie było nikogo, kto mógłby zapalić światło gazowe. Było niezamieszkane. Światło świeciło się przez godzinę, po czym automatycznie się wyłączyło. Suzanne lubiła podtrzymywać ogień.

Potem jest jej duch w nocy.

Wieczorem, kiedy odnajduję spokój, często rozmyślam o mojej żonie. Wygląda na to, że jest tuż obok mnie w naszym łóżku, chociaż fizycznie tak nie jest. Jej duch jest tak blisko, jakby patrzyła na mnie, tak jak zwykle spała obok mnie.

„Nadal śpię na boku, nie chcę się przesuwać”.

Później w październiku poinformował DailyMail.com, że gdy leży w łóżku, czuje się tak, jakby aktorka była przy nim.

Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

Miał też jej „wizję”.

Wspomniał, że w tej chwili leżał na swojej stronie łóżka i jak zwykle wyciągnął rękę, sięgając do Suzanne, aby ująć ją za rękę.

Zwierzył mi się, że częściowo się obudziłem i miałem żywy sen, w którym zdawała się leżeć obok mnie, po czym odwrócił się twarzą do mnie. Wyczuwałem jej obecność, czułem, jakby naprawdę tam była. To doświadczenie zaskoczyło mnie tak bardzo, że obudziłem się gwałtownie, zastanawiając się, czy być może mogła być fizycznie obecna, ale oczywiście tak nie było. Zakończył stwierdzeniem, że wierzy, że w jakiś sposób odwiedziła go we śnie.

Producent opowiedział także o ich ostatniej podróży z Illinois do Kalifornii, która prowadziła ich przez Utah i Nevadę: „Uwielbiała oglądać całą przyrodę” – powiedział.

Wspomniał, że kilka dni po jej śmierci miał żywy obraz swojej pięknej blond żony. „Leżałem w łóżku, na wpół rozbudzony, kiedy instynktownie sięgnąłem po jej rękę” – wyjaśnił. „Wydawało mi się, że stała przede mną.

Następnie producent telewizyjny podzielił się spostrzeżeniami na temat ich charakterystycznej hollywoodzkiej opowieści romantycznej, która sięga czasów, gdy po raz pierwszy spotkali się w latach 60. i zakochali się w sobie, mieszkając na łodzi mieszkalnej. Z sentymentem wspominał jej bransoletkę ozdobioną dzwoneczkami i stwierdził, że płynnie wtapiała się w artystyczne społeczeństwo Sausalito.

I wyjawił, jakie było jej ostatnie życzenie: „Chciała, abym kontynuował jej towarzystwo i dawał produkty organiczne jej „paniom”, jak je nazywała. Chciała, aby jej klienci mieli to, co najlepsze” – dodał.

Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat
Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

Jeśli chodzi o jego wizję, stało się to w zeszłym roku. 

Przez ostatnie cztery noce brakowało mi Suzanne. Jak wspomniałem wcześniej, byliśmy przyzwyczajeni do spania obok siebie i trzymania się za ręce, więc ta zmiana jest dla mnie dość znacząca.

Hamel towarzyszyła im przez kilka ostatnich dni swojego życia. 

Na dwa dni przed śmiercią Suzanne wydawała się nie reagować: „Po prostu leżała bez ruchu, niezdolna do samodzielnego wykonywania jakichkolwiek czynności. Więc usiadłem obok niej i dzieliłem się z nią historiami, rozmawiając przez niezliczone godziny. Nie było pewności, czy mnie słyszy, czy nie, ale miałem nadzieję, że tak.

Zanim przeszła, dał jej buziaka.

Jak zwykle dałem jej buziaka, a ona go odwzajemniła. Jednak tym razem pocałunek wydawał się autentyczny, co mnie zaskoczyło, ponieważ wcześniej nie okazywała zbyt wiele emocji. To był mocny pocałunek i utwierdził mnie w przekonaniu, że ona mnie słyszała, zanim zmarła. I jestem wdzięczny za to, że spędziłem z nią tyle wartościowego czasu” – powiedział Alan.

Alan wyjawił również, że on i Suzanne szczegółowo omawiali, w jaki sposób ona przejdzie. 

Poinformował DailyMail.com, że wolała nie potrzebować służb ratunkowych, unikać hospitalizacji i podłączania do sprzętu medycznego – zamiast tego wolała przebywać w zaciszu własnego domu. Dlatego uzgodniono, że jej ostatnie chwile będą spokojne, z ukochaną kotką Glorią u boku.

Dodał, że lubią proste życie, a nie błyskotliwą sławę. 

Suzanne i ja woleliśmy prostszy styl życia z dala od krzykliwych hollywoodzkich imprez, więc 47 lat temu zdecydowaliśmy się przenieść na pustynię. Naszym głównym powodem tej przeprowadzki było zapewnienie naszym dzieciom wychowania poza Los Angeles i stworzenie środowiska, które pozwoliło nam się skoncentrować. Suzanne była pod tym względem wyjątkową matką; zawsze przedkładała potrzeby naszych dzieci nad własne.

Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat
Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat
Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

Początkowo, kiedy Suzanne i ja rozpoczęliśmy nasz związek, wyraziła ona zamiar połączenia naszych dwóch rodzin w jedną, zjednoczoną rodzinę i rzeczywiście tak się właśnie stało.

Obecnie jej praca procentuje, ponieważ nasze dzieci są w pobliżu i są dla mnie stałym źródłem wsparcia w czasie mojej żałoby. Nie jest jasne, czy było to zaplanowane wcześniej, czy nie, ale dzięki nim nigdy nie poczuję się samotna i otoczona miłością – co świadczy o wyjątkowych umiejętnościach rodzicielskich Suzanne.

Zauważył również, że Somers przez całe dorosłe życie walczyła z rakiem. 

Suzanne przez całe życie stawiała czoła licznym wyzwaniom, ponieważ od dwudziestego roku życia walczyła z rakiem. Wydawało się, że rak jest stale obecny w jej życiu i wydaje się, że burzliwe dzieciństwo mogło odegrać pewną rolę. Jej ojciec był alkoholikiem, z którym często trudno było sobie poradzić. To wychowanie od najmłodszych lat napełniało jej życie stresem.

Za każdym razem jej się to udało, ale nie tym razem.

„Po raz ostatni przerosło ją to i nie było odwrotu” – powiedział.

Witryna internetowa Suzanne to Suzanne Somers.com.

Wdowiec po Suzanne Somers, Alan Hamel, opowiada o „złamanym sercu” w pierwszą rocznicę jej śmierci w wieku 76 lat

2024-10-15 17:37