Kiedy zagłębiam się w porywającą narrację Lee Miller, jestem pod wrażeniem jej śmiałości i odporności. Jej historia jest świadectwem niezłomnego ducha ludzkości, opowieścią przekraczającą granice wojny, sztuki i osobistego triumfu.
W pamiętny dzień, kiedy Adolf Hitler odebrał sobie życie samotną kulą w głowę, zuchwała 38-letnia Amerykanka zlekceważyła wszelkie zasady przyzwoitości, rozbierając się do naga i wchodząc do wanny Hitlera, po uprzednim zabrudzeniu brudną białą matą łazienkową obuwie. Co ciekawe, pozwoliła się następnie sfotografować w tej niezwykłej scenerii.
Był to doskonale wymierzony w czasie przejaw braku szacunku i żywa metafora zarówno zbrodni Hitlera, jak i jego upadku. Brud, który Lee Miller zostawił na wycieraczce łazienkowej, został zebrany tego ranka w Dachau, obozie zagłady wyzwolonym przez siły amerykańskie zaledwie dzień wcześniej.
W urzekającym filmie „Lee”, w którym jestem świadkiem, jak Kate Winslet znakomicie wciela się w tytułową bohaterkę, kultowa scena wanny została pieczołowicie odtworzona. Mimo że Winslet był o dekadę starszy od Millera w tamtym czasie, kinowy portret w tym filmie jest niesamowicie podobny do fotografii zrobionej 30 kwietnia 1945 roku – czuję się, jakbym wkroczył prosto w historię!
Drogi przyjaciel Miller, David Scherman (znany fotograf magazynu Life), uchwycił ją w wannie Hitlera. Była jednak wyjątkowo utalentowaną fotografką, dzięki zapewnieniu sobie pracy w Vogue – magazynie o modzie – gdzie relacjonowała konflikt z wielu perspektyw.
Przed konfliktem była nie tylko znana jako modelka, ale także posiadała niezwykłą urodę, która wywierała zniewalające wrażenie na wielu zalotnikach. Niestety, film „Lee” nie ukazuje odpowiednio Millera i jej niezwykle intrygującego życia. Co więcej, również i on nie oddaje wiernie tego wyjątkowego dnia.
Rankiem 30 kwietnia Miller udała się z Norymbergii, około 160 km na północ, w kierunku Dachau. Otrzymała informację sugerującą, że jednostki 7. Armii Stanów Zjednoczonych są w drodze do najbardziej niesławnego i początkowego obozu koncentracyjnego w Niemczech.
Mimo że wcześniej udokumentowała inny wyzwolony obóz koncentracyjny Buchenwald, nic nie mogło jej przygotować na ponurą rzeczywistość Dachau. W tym momencie była już świadoma, że okropności, których będzie świadkiem, były aż nazbyt realne. Początkowo niektórym żołnierzom alianckim trudno było uwierzyć w istnienie obozów, sądząc, że mogą to być obiekty propagandowe zorganizowane przez ich własne siły.
Podpułkownik Felix Sparks, dowodzący 45. Dywizją Piechoty, napisał, że Piekło Dantego wydaje się nieistotne w porównaniu z autentycznym piekłem znalezionym w Dachau.
Podczas jazdy przez obrzeża Dachau, miasta położonego na północny zachód od Monachium, w miarę jak Miller i Scherman pokonywali trasę, świeciło słońce. W pobliżu krawędzi obozu stał nieruchomy pociąg, zasłonięty rojami much.
Gdy zbliżały się wojska alianckie, naziści pospiesznie przenieśli więźniów z Buchenwaldu i innych obozów do Dachau. W pociągach znaleziono ponad 2000 ciał, przy życiu około 800 osób. Powietrze było gęste od przytłaczającego zapachu śmierci.
Miller ostrożnie i pilnie uchwycił ponurą scenę. W gronie fotografów była jedyną kobietą, ale wykonała swoje makabryczne zadanie skuteczniej niż wielu mężczyzn wysłanych w celu dokumentowania następstw wyzwolenia. Jak po latach wspominał Francuz Jacques Hindermeyer: „Miller zrobił zdjęcia, których ja nie mogłem zrobić.
Jednak ból z Dachau pozostał w niej głęboko, rana, która pozostała niezagojona. Z biegiem czasu szukała pocieszenia w niepokojących wspomnieniach, zanurzając się w dużych ilościach whisky.
Tak się złożyło, że tego dnia Miller miała przy sobie czekoladki wydane w ramach racji żywnościowych i hojnie podzieliła się nimi z niedawno uwolnionymi więźniami obozu. Akt ten, choć życzliwy, okazał się ryzykowny, gdyż przyciągnął dużą publiczność. Było to niebezpieczne z kilku powodów, a jednym z nich był fakt, że osoby te przez dłuższy czas nie jadły. Niestety, część z nich zmarła z powodu osłabionego układu trawiennego, który nie radził sobie z przetwarzaniem pokarmu.
Zamiast po prostu robić zdjęcia, starała się także rozmawiać z ludźmi i wyciągać z nich niepokojące historie. Jednak jej głównym narzędziem do dokumentacji był aparat.

Jedna z biografii opisuje, jak w ciągu zaledwie kilku godzin udokumentowała całą strukturę obozu, od więźniarek, które „zgłosiły się na ochotnika” do pracy w burdelu w Dachau, po schwytanych strażników SS, z których wiele z pogardą próbowało się przebrać Następnie Miller opisała to doświadczenie w liście do swojej redaktorki Vogue, Audrey Withers.
Powiedziałbym własnymi słowami: „Jestem świadkiem okropności Dachau, miejsca niosącego ze sobą opowieści o obozach koncentracyjnych, które możesz zignorować. Po rozległych, zakurzonych terenach spacerowały niegdyś niezliczone potępione dusze – dusze, które przetrwały ból przy każdym kroku, próbując się rozgrzać i ostatecznie tracąc zdolność chodzenia… aż dotarli do komór egzekucyjnych.
Późnym popołudniem, ciężko dysząc, ona i Scherman pojechali do Monachium, niedawno zajętego przez wojsko amerykańskie. Początkowo odnaleźli przewodnika, który poprowadził ich do ponurych zabytków w mieście, w tym do miejsca udaremnionej przez Hitlera próby zamachu stanu w 1923 r., znanej jako „pucz w piwiarni”.
Następnie pośpiesznie udali się do tymczasowego centrum dowodzenia utworzonego przez 179 pułk 45. Dywizji, które mieściło się w domu przy Placu Księcia Regenta (Prinzregentenplatz) 16. To tutaj od lat dwudziestych XX wieku rezydował Adolf Hitler. Jego przyrodnia siostrzenica, Geli Raubal, mieszkała z nim w mieszkaniu na drugim piętrze od 1929 roku aż do swojej śmierci w wieku 23 lat, znalezionej martwej w wyniku rany postrzałowej. Użytą bronią był rewolwer Hitlera.
Powszechnie spekuluje się, że mogła pozostawać w związku seksualnym za zgodą wuja, a jej śmierć została uznana za samobójstwo. Miller, mimo że nie znał szczegółów dotyczących Raubala, rozumiał znaczenie budynku Prinzregentenplatz w historii nazizmu i wojny. Według niej była to „prawdziwa siedziba Hitlera… zarówno fizycznie, jak i duchowo.
Poczuła się naprawdę podekscytowana, gdy funkcjonariusze amerykańscy zaprosili ją do ich niedawno zmodernizowanego mieszkania, wyposażonego w udogodnienia, które sama określiła jako „niezwykłe”, na tak długo, jak sobie tego życzyła podczas pobytu w Monachium. Mieszkanie przeszło remont w 1935 roku, który kosztował aż 120 000 marek Rzeszy, co stanowiło około dziesięciokrotność rocznego dochodu lekarza.
Hitler sam to sfinansował, korzystając z bieżących dochodów z opłat licencyjnych, które otrzymywał ze sprzedaży swojej książki Mein Kampf.
Jako oddany naśladowca uznałem nasze mieszkanie za zaskakująco skromne, biorąc pod uwagę imponującą kolekcję dzieł sztuki, obejmującą dzieła Pietera Breugela, znanego mistrza flamandzkiego renesansu, oraz wspaniałą perską replikę wspaniałego XVI-wiecznego Rajskiego Dywanu.
Hitler żywił głębokie uczucie do swojej monachijskiej rezydencji i w kwietniu 1935 roku wydał w tym domu kolację, używając porcelany z jego inicjałami („AH”) dla jednej ze swoich zagorzałych fanek, Unity Mitford – brytyjskiej arystokratki. W liście do ojca, lorda Redesdale’a, opisała ich wspólny czas jako podobny do siedzenia obok słońca.

We wrześniu 1938 roku miałem zaszczyt gościć premiera Wielkiej Brytanii Neville’a Chamberlaina, w moim własnym mieszkaniu podczas jego wizyty w Monachium. To właśnie podczas tego spotkania Adolf Hitler i Chamberlain złożyli swoje podpisy pod paktem, oświadczając, że Porozumienie monachijskie i anglo-niemieckie porozumienie morskie sprzed trzech lat stały się potężnym symbolem wspólnego pragnienia naszych obu narodów uniknięcia kolejnej wojny między nas, jak to elokwentnie ujął Chamberlain.
Za około siedem lat samotne zdjęcie będzie uwieczniać większość wydarzeń, które miały miejsce od tego czasu. Wieczorem, kiedy Miller zanurzyła się w wannie Hitlera, nie brała porządnej kąpieli od tygodni. Po Dachau pragnęła oczyszczenia, ale nawet pośród tej potrzeby znajdowała miejsce na pozory i pobłażanie sobie.
Ułożyła zdjęcie Hitlera w pobliżu wanny, dbając o to, aby jej buty były widoczne z przodu, a także zabrudzona mata łazienkowa.
Dodatkowo umieściła na pobliskim stole klasycznie stylizowany posąg nagiej postaci kobiecej, odwzorowując pozę kobiety, również zwróconą do niej twarzą.
Według Carolyn Burke, autorki obszernej książki „Lee Miller: On Both Sides Of The Camera”, posunięcie to mogło być celowym odniesieniem do jej własnej przeszłości modelki i jej pozycji jako inspiracji dla surrealistycznych artystów, takich jak Jean Cocteau i jej były -kochanek Man Ray.
Burke zwraca uwagę, że sama Miller rozumiała, że niezaprzeczalnie spełniłaby hitlerowskie kryteria idealnej aryjki. Jak wyraził to jej syn, Antony Penrose: „Wierzę w to zdjęcie z kąpieli, ona wykonała Hitlerowi wyzywający gest… Obwieściła swoje zwycięstwo.
Zasadniczo wykonała subtelny gest buntu wobec porucznika armii amerykańskiej, który uparcie pukał do drzwi, gdy relaksowała się w niespiesznej kąpieli.
Jednak wydarzenia tamtego dnia były dalekie od zakończenia. Zbliżając się do północy, BBC nadała wiadomość, że Hitlera już nie ma, w oparciu o poważne oświadczenie zasłyszane w niemieckim radiu państwowym, w którym stwierdzono, że „zginął w walce z bolszewizmem”. Nie podano tego, ale spekulowano, że odebrał sobie życie w swoim berlińskim bunkrze pod wpływem narkotyków.
Później Miller opowiedziała, jakie uczucia przeżyła, gdy zaledwie chwilę po wyjściu z wanny odkryła, że to straszne stworzenie przestało istnieć.
„Dla mnie tak naprawdę nigdy nie był żywy aż do dzisiaj” – napisała.
Doświadczenie tego, czego doświadczył, dokładnie w tym samym dniu, w którym udokumentowała nadzorowane przez niego okrucieństwa, można uznać za jeden z najważniejszych momentów w jej niezwykłym życiu.
- EUR PLN PROGNOZA
- USD PLN PROGNOZA
- APE PROGNOZA. APE kryptowaluta
- DEGEN PROGNOZA. DEGEN kryptowaluta
- NEAR PROGNOZA. NEAR kryptowaluta
- MOODENG PROGNOZA. MOODENG kryptowaluta
- ICE PROGNOZA. ICE kryptowaluta
- HMSTR PROGNOZA. HMSTR kryptowaluta
- BONK PROGNOZA. BONK kryptowaluta
- PRIME PROGNOZA. PRIME kryptowaluta
2024-09-29 14:07