Recenzja Grace: Łagodny klimat, malownicze krajobrazy – Brighton to idealne miejsce na morderstwo

Recenzja Grace: Łagodny klimat, malownicze krajobrazy – Brighton to idealne miejsce na morderstwo

Łaska (ITV1)

Jako zagorzały fan dramatów detektywistycznych jestem całkowicie urzeczony zawiłym światem nadinspektora Roya Grace’a z serialu „Grace” ITV1. Malownicze otoczenie Brighton, z malowniczymi klifami i wiktoriańskimi willami, stanowi czarującą scenę odkrywania tajemnic, które sprawią, że nawet Agatha Christie zazieleni się z zazdrości.


Wśród wielu zalet południowego wybrzeża, w tym ładnej pogody i dogodnych możliwości transportu, znajduje się jego malownicze otoczenie, które stanowi wspaniałe tło dla miejsca zbrodni lub zagadki.

Wyrażając swój gorący podziw, muszę powiedzieć, że detektyw nadinspektor Roy Grace, w swoim rytmie z Brighton, nie musi poruszać się po ponurych, smaganych wiatrem wrzosowiskach ani brudnych kamienicach, jak robią to koledzy tacy jak Vera i Rebus. Zamiast tego odkrywa tajemnice pośród tętniącego życiem nadmorskiego uroku tego nadmorskiego miasta.

Na początku czwartego sezonu jedna z jego ofiar została tragicznie uduszona na malowniczym parkingu na szczycie klifu, położonym wzdłuż South Downs, z widokiem na kanał La Manche. To całkiem urocze miejsce na piknik, ale należy zachować ostrożność podczas odwiedzania go w dni, kiedy nie jest ono zajęte przez złośliwych gangsterów.

Aileen, pełna wdzięku i bałaganu, mieszkała w wiktoriańskiej rezydencji ze strzelistymi sufitami i wypolerowanymi drewnianymi podłogami. Często jednak niepokoili ją uporczywi telemarketerzy, kolekcjonerzy antyków pukający do jej drzwi i przedstawiciele lokalnego przedsiębiorstwa wodociągowego.

Można by pomyśleć, że inżynierowie zajmujący się wodą byli najgorsi, ponieważ to oni zamęczyli Aileen na śmierć, zanim włamali się do jej sejfu. Ale w mojej książce kobieta sprzedająca nieruchomości w oznaczonym czasie w Hiszpanii była prawdziwym złoczyńcą i to nie tylko dlatego, że okazała się szefową rodziny mafijnej. Zimne rozmowy telefoniczne są naprawdę uciążliwe.

Recenzja Grace: Łagodny klimat, malownicze krajobrazy – Brighton to idealne miejsce na morderstwo

Recenzja Grace: Łagodny klimat, malownicze krajobrazy – Brighton to idealne miejsce na morderstwo
Recenzja Grace: Łagodny klimat, malownicze krajobrazy – Brighton to idealne miejsce na morderstwo

Grace to umiejętnie skonstruowany serial inspirowany porywającymi powieściami Petera Jamesa, wzmocniony wyjątkowo utalentowaną obsadą. John Simm wciela się w postać sumiennego detektywa, który jest zarówno skrupulatny, jak i wymagający wobec swojego zespołu, a jednocześnie gotowy do pochwał i zachęty – co stanowi wyraźny kontrast w stosunku do „indywidualnych” głównych bohaterów występujących w większości dramatów kryminalnych.

W latach pięćdziesiątych takie postacie jak Gideon i Dixon, którzy reprezentowali policję, uważano za uosobienie swoich ról. Jednak tego typu figury nie są już obecnie popularne.

Słabością Grace jest niepokój związany ze wspomnieniem żony Sandy. Zniknęła dawno temu, ale – choć on o tym nie wie – wróciła do Brighton i szpiegowała jego i jego nową dziewczynę, Cleo, która jest w ciąży. Czy to Sandy (Clare Calbraith), która zostawiła płonący wózek przed domem Grace, czy może jeden z wielu jego wrogów?

Niezależnie od sytuacji Grace nadal żywi uczucia do Sandy. Namawiał pogrążonego w smutku brata Aileen: „Nie rozpamiętuj przeszłości – pozwól jej minąć”, ale jego słowa okazały się bezpodstawne, przez co jego partner, detektyw sierżant Branson (Richie Campbell), spojrzał na niego krzywo.

Recenzja Grace: Łagodny klimat, malownicze krajobrazy – Brighton to idealne miejsce na morderstwo
Recenzja Grace: Łagodny klimat, malownicze krajobrazy – Brighton to idealne miejsce na morderstwo

Jako oddana wielbicielka wcielam się w Laurę Elphinstone, wcielając się w bystrą i szczerą DS Bellę Moy – kobietę, która ucieleśnia cechy, które potencjalnie mogą doprowadzić ją do stanowiska komendanta policji. Z drugiej strony Craig Parkinson tchnął życie w mojego ekranowego odpowiednika, DS Normana Pottinga – postać, która ze względu na swoje prostackie zachowanie i kontrowersyjną naturę to niesamowite, że nie został przeniesiony do obowiązków drogowych.

Jako oddany wielbiciel wcieliłem się w rolę twardziela z East Endu, depczącego po piętach złodziejowi, który ukradł ukochany zegarek kieszonkowy mojego ojca.

1. Pościg zakończył się w kanałach pod londyńskimi arteriami komunikacyjnymi, co sugeruje odę do Orsona Wellesa przypominającą „Trzeciego człowieka”.

Dzięki zrównoważonej mieszance działania i dedukcji, życia prywatnego i obowiązków publicznych Grace jest o wiele lepsza.

2024-09-02 01:33