Recenzja Star Wars Outlaws: To ich strata – a nie miecze świetlne – w odległej galaktyce sprawia, że ​​nowa przygoda z Gwiezdnych Wojen jest tak niezwykłą ucztą

Recenzja Star Wars Outlaws: To ich strata – a nie miecze świetlne – w odległej galaktyce sprawia, że ​​nowa przygoda z Gwiezdnych Wojen jest tak niezwykłą ucztą

Jako doświadczony gracz z ponad trzydziestoletnim doświadczeniem na koncie muszę powiedzieć, że krajobraz gier z pewnością ewoluował, ale wciąż od czasu do czasu potrafi mnie zaskoczyć. Weźmy na przykład Banitów z Gwiezdnych Wojen; Grałem w wiele gier z Gwiezdnych Wojen, od Jedi z mieczami świetlnymi po międzygalaktyczne walki powietrzne, ale nigdy nie spotkałem gry, która przedstawiałaby toalety w odległej galaktyce! To właśnie te drobne szczegóły wyróżniają Outlaws. Rozgrywka przypomina Assassin’s Creed Mirage i Hogwarts Legacy, oferując doświadczenie Gwiezdnych Wojen w otwartym świecie, z naciskiem na historię i rozwój postaci.


Star Wars Outlaws (PlayStation, Xbox, PC, 69,99 GBP)

Werdykt: Opieka i charakter

Czy wyobrażałeś sobie kiedyś, jak mogłaby wyglądać łazienka w uniwersum Gwiezdnych Wojen? Cóż, dowiesz się tego po około dziesięciu minutach Star Wars: Outlaws.

Na tyłach klubu nocnego, do którego potajemnie przeprowadza się nasza bohaterka, Kay Vess, znajdziesz prywatne przestrzenie najwyraźniej przeznaczone do działań pozaziemskich – do ich międzygwiezdnych transakcji lub obowiązków, jeśli wolisz.

Te toalety są w pewnym sensie celem Banitów – w dobrym tego słowa znaczeniu. 

W moim żarliwym entuzjazmie dla tego wszechświata, pozwólcie, że wyjaśnię, że nie są to wspaniałe, epickie Gwiezdne Wojny z Jedi, mieczami świetlnymi i wzniosłymi przepowiedniami. Zamiast tego jest to szorstka, napędzana pieniędzmi opowieść osadzona w mrocznym świecie przestępczości.

Od samego początku Outlaws wyróżniają się, oferując świeże spojrzenie nawet w tym znajomym systemie gwiezdnym. Długoletni entuzjaści będą zachwyceni konkretnymi droidami i dramatycznym otwarciem drzwi, ale to, co naprawdę urzeka, to poczucie nowości w tej szczegółowo odwzorowanej galaktyce, bardzo odległej.

Recenzja Star Wars Outlaws: To ich strata – a nie miecze świetlne – w odległej galaktyce sprawia, że ​​nowa przygoda z Gwiezdnych Wojen jest tak niezwykłą ucztą

Recenzja Star Wars Outlaws: To ich strata – a nie miecze świetlne – w odległej galaktyce sprawia, że ​​nowa przygoda z Gwiezdnych Wojen jest tak niezwykłą ucztą
Recenzja Star Wars Outlaws: To ich strata – a nie miecze świetlne – w odległej galaktyce sprawia, że ​​nowa przygoda z Gwiezdnych Wojen jest tak niezwykłą ucztą

Kay jest ujmującą łotrzyczką, podobnie jak jej sprytny pomocnik Nix, którego urocza natura pozwala mu wykonywać różnorodne obowiązki, takie jak odwracanie uwagi strażników swoim urokiem.

W otwartym świecie przemierzają różne planety, co widać w tak zwanej pionierskiej grze wideo Star Wars z otwartym światem. Jednak to aspekt otwartego świata Outlaws wydaje się mniej innowacyjny w porównaniu do innych elementów.

Przemierzasz rozległe terytoria, biegając lub jeżdżąc na rowerze, wykonując po drodze małe misje, doskonaląc swoje umiejętności i zdobywając doskonały sprzęt, a wszystko to w celu awansu w narracji o rywalizujących siłach podziemnych.

Jako ekspert ds. stylu życia zawsze chętnie zgłębiam postępy w grach i muszę przyznać, że Ubisoft poczynił niezwykłe postępy, szczególnie w przypadku swojego najnowszego projektu, Assassin’s Creed Mirage.

To nie jest wszechświat z milionem znaczników na mapach i bezsensownymi zadaniami. To stosunkowo skupione i stworzone z miłością doświadczenie.

Właściwie Outlaws przywodziło na myśl inną nowoczesną (nie Ubisoftową) premierę: zeszłoroczne Hogwarts Legacy. Nie jest to szczególnie zaskakujące, ale naprawdę błyszczy — i to znacząco! — ze względu na skrupulatną uwagę poświęconą odtworzeniu powszechnie kochanego wszechświata. Nawet toalety są imponująco szczegółowe.

 

Emio — Uśmiechnięty człowiek: Famicom Detective Club (Nintendo Switch, 39,99 GBP)

Werdykt: wywołuje pół uśmiechu

Co ciekawe, seria Famicom Detective Club rozpoczęła się pod koniec lat 80. XX wieku dwiema grami: „The Missing Heir” i „The Girl Who Stands Behind”, obie wydane w Japonii. Jednak nie nabrał on znaczącego rozpędu poza tymi początkowymi wydaniami.

W 1997 roku ani oryginalna gra, ani jej rzekoma kontynuacja nie zostały wprowadzone do świata zachodniego. Zasadniczo wydaje się, że cała koncepcja tej serii mogła zniknąć bez śladu, pozostawiając nas z nierozwiązaną tajemnicą.

Początkowo oryginalne wersje tych dwóch gier zostały wydane jeszcze w swoim czasie. Jednak w 2021 roku Nintendo zdecydowało się zaktualizować te klasyczne tytuły i dystrybuować je na całym świecie. Teraz, trzy lata później, mamy nową kontynuację: Emio – Uśmiechnięty mężczyzna. Sprawa została wznowiona.

Recenzja Star Wars Outlaws: To ich strata – a nie miecze świetlne – w odległej galaktyce sprawia, że ​​nowa przygoda z Gwiezdnych Wojen jest tak niezwykłą ucztą
Recenzja Star Wars Outlaws: To ich strata – a nie miecze świetlne – w odległej galaktyce sprawia, że ​​nowa przygoda z Gwiezdnych Wojen jest tak niezwykłą ucztą

To dziwne, że nawet współczesne adaptacje wydają się ograniczone czasowymi ograniczeniami oryginalnych gier Famicom Detective Club, a The Smiling Man nie wydaje się wyjątkiem. W tej grze utrzymanej w stylu vintage wcielasz się w wschodzącego detektywa, który wybiera działania z listy, aby pogłębić tajemnicę morderstwa.

1. Czy mam nawiązać rozmowę ze stojącym przede mną policjantem?

Nie chodzi tu o stwierdzenie, że jest to nieprzyjemne spotkanie. Początkowo interakcja z Uśmiechniętym Człowiekiem może wydawać się grą zgadywania; zaczynasz chcieć mówić, kiedy powinieneś słuchać, i narastać frustracja, kiedy powinieneś kontemplować. Kiedy jednak zrozumiesz jego oczekiwania, prowadzenie każdego dialogu do jego zakończenia stanie się całkiem satysfakcjonujące.

Zamiast zagłębiać się w szerszą zagadkę, pozwólcie, że odniosę się do czegoś innego: ta historia początkowo przykuwa waszą uwagę – dzieci umierające po spotkaniu z upiorną postacią noszącą torbę na głowie – ale potem wędruje do obszarów, które są albo zbyt zagmatwane, albo nie w pełni rozwinięte . Jest wystarczająco zabawna, aby przeczytać ją w wolne popołudnie, ale nie oferuje nic poza tym.

Mimo to zniósłbym więcej wpisów z tej długowiecznej, długo ignorowanej serii. Po prostu daj im w przyszłości lepsze historie, Nintendo, a zrobisz ze mnie uśmiechniętego mężczyznę.

2024-08-30 03:41