Kiedy zagłębiam się w rozdzierającą serce podróż Louise i Ryana Libbeyów, jestem pod wrażeniem ich odporności i niezachwianego ducha. Próby, z którymi musieli się zmierzyć podczas narodzin syna Leo, są po prostu niezwykłe: Louise zmaga się z zagrażającymi życiu powikłaniami, a Ryan staje się matką zastępczą.
Jako oddana mama przyznam, że był taki czas, kiedy obawiając się samotności w domu z moim dwuletnim Leo, załatwiłam sobie opiekunkę, która przenocuje u nas.
Gwiazda telewizyjna Made In Chelsea, lat 34, była bardzo bliska śmierci podczas porodu ze swoim partnerem Ryanem Libbeyem w 2021 roku. Pięć tygodni spędziła w szpitalu z powodu poważnych powikłań, które po nim nastąpiły.
Od tego czasu zmaga się zarówno z zespołem stresu pourazowego, jak i lękiem poporodowym. W ciągu tygodnia w styczniu 2022 r. otwarcie wyznała, że płakała aż 20 razy.
Jako oddana wielbicielka zdecydowałam się podzielić własnymi doświadczeniami, otwarcie mówiąc o mojej pełnej wyzwań podróży i powrocie do zdrowia. Zgodnie z tą tradycją niedawno podzieliłem się na swoim Instagramie kilkoma przemyśleniami na temat szczególnie szalonego wydarzenia, które miało miejsce w niedzielę.
Wyjaśniła, że zorganizowała opiekunkę do dziecka, która opiekowała się nią i Leo, gdy ten miał około 11 miesięcy. W tamtym momencie przyznała, że doświadczyła ogromnego dystansu i czuła się niezdolna do zaopiekowania się kimkolwiek.
Patrząc wstecz, Louise przyznała, że jej niepokój wynikał z przekonania, że po bliskim spotkaniu ze śmiercią może nie obudzić się następnego dnia. W związku z tym poczuła się zmuszona zatrudnić kogoś do opieki nad Leo.
Zastanawiając się nad moimi osobistymi doświadczeniami, przypominam sobie dość niezwykłe wydarzenie, które miało miejsce, gdy mój syn Leo miał około 11 miesięcy. W mgle wczesnego macierzyństwa zmagałam się z przemożnym strachem przed byciem z nim sama w domu. Ten strach był tak silny, że pewnego ranka, podczas prysznica, uderzył we mnie niczym fala. Wspomnienie było żywe i drażniące. Aby złagodzić ten niepokój, sięgnęłam po niekonwencjonalny sposób rezerwacji opiekunki przez losową aplikację, by mieć pewność, że nie będziemy nocować sami. Była to dla mnie niezwykła decyzja, ale wtedy wydawało mi się to jedynym sposobem na stłumienie mojego niepokoju. Patrząc wstecz, przypomina mi o wyzwaniach i obawach związanych z macierzyństwem oraz o tym, jak sobie z nimi radziłam na swój własny sposób.
Okazuje się, że niepotrzebnie się czegoś bałem. Dbałem o wszystko dla niej przez całą noc i dzień, mimo że czułem się jak opiekując się nami, aby mieć pewność, że jest w stanie sama sobie poradzić.
Aby zapewnić sobie spokojne poranki i uniknąć pogorszenia objawów zespołu stresu pourazowego, często przygotowywałam wszystko z wyprzedzeniem, np. jedzenie, ubrania, mleko itd., kiedy tylko czułam się w miarę dobrze. W ten sposób mogłem lepiej radzić sobie, gdy epizody zespołu stresu pourazowego (PTSD) pojawiały się niespodziewanie, co częściej zdarzało się rano.
Kiedy teraz o tym myślę, myślę, że żywiłem obawy, czy dożyję do świtu. Nie było pewności, czy doczekam kolejnego dnia. Gdyby tak się stało, Leo potrzebowałby między innymi karmienia i przewijania.
Wcześniej zawsze towarzyszyły mi inne osoby. Minęło sporo czasu, zanim ludzie nabrali pewności, że mogą zostawić mnie samą w domu bez nadzoru. Dlatego był to dla mnie ważny kamień milowy.
Widać, że nie byłem w pełni przygotowany. Często czułem się odłączony i miałem trudności z skutecznym dbaniem o innych, a nawet o siebie. Moja koncentracja była rozproszona, co utrudniało mi prowadzenie regularnego dialogu.
Louise kontynuowała, wyznając, że trzymała to wydarzenie w tajemnicy przed wszystkimi, nawet przed swoim partnerem Ryanem, i zamiast tego rozmyślała o młodej opiekunce.
Rozmyślała: „Jestem ciekawa jej myśli, ponieważ nie wspomniałam, że będę mieszkać z nią w domu przez cały nasz wspólny czas. Biorąc pod uwagę, że była dość młoda i prawdopodobnie o połowę młodsza ode mnie, okazało się to kosztowne. zatrudnić stałą opiekunkę na tak dłuższy okres 14 godzin.”
Jeśli mam być całkowicie szczery, jest coś, czym nigdy wcześniej się nie podzieliłem – nawet z Ryanem, którego uważam za swojego najbliższego przyjaciela. Ale tak jest: tylko aplikacja do rezerwacji i ja znam prawdziwy koszt bycia samemu w domu jako niespokojny wrak. Wydatki piętrzą się, gdy stale szukam pocieszenia w dostarczaniu jedzenia, usługach transmisji strumieniowej i sesjach terapeutycznych, aby sobie z tym poradzić. To ukryty ciężar, który niewiele osób rozumie, ale jest częścią mojej życiowej podróży, którą noszę ze sobą.
W tytule postu Louise stwierdziła, że prysznic stał się dla niej miejscem, w którym może przemyśleć swoje pomysły.
Ujawniła, jak ona i Ryan pisali do siebie wiadomości na oknie łazienki, przetwarzając swoje traumy związane z narodzinami Leo.
Prezenterka telewizyjna wspomniała również, że łazienka, a zwłaszcza prysznic, były dla niej wyzwaniem, ponieważ nie lubiła przebywać sama i miała problemy ze swoim wizerunkiem.
Napisała: „Ja + mój związek z prysznicem”. Jak wielu z Was wie, po porannym wyjściu spod prysznica pisałem przypadkowe wiadomości na skroplonej wodzie na oknie łazienki.
Możliwe, że te wiadomości wywarły na Tobie wrażenie, ponieważ wielu z Was aktywnie na nie odpowiedziało. Niektórzy uznali je za interesujące lub być może docenili dodatkowe komentarze, które umieściłem w moich opowiadaniach, które oferowały więcej kontekstu (ponieważ w moim głównym oknie nie było zbyt wiele miejsca). Mogły wydawać się całkiem proste, ale mogły też pomóc ci poczuć się mniej samotnym.
Zastanawiając się nad moją własną podróżą przez otchłań wspólnego zdrowienia, żywo pamiętam drobne, ale głębokie gesty Ryana, które służyły jako latarnie nadziei w tych trudnych czasach. Jednym z takich gestów był jego zwyczaj pisania zachęcających słów, takich jak „kontynuuj”, na pobliskim oknie, gdy miał trudności z mówieniem lub komunikowaniem się osobiście. W obliczu naszej zbiorowej walki te proste, ale pełne mocy przesłania stanowiły ciche zapewnienie, że nie jesteśmy sami i że wytrwałość jest kluczem do wspólnego przezwyciężania wyzwań. To doświadczenie podkreśliło dla mnie głęboki wpływ, jaki małe akty dobroci mogą mieć na podróż innej osoby w kierunku uzdrowienia i powrotu do zdrowia.
Doświadczywszy licznych przypadków załamania komunikacji, stwierdzam, że prosta wymiana zdań może czasami mieć większą wagę niż tysiąc słów. Z mojego doświadczenia wynika, że pojedynczy czyn lub wiadomość może wywołać reakcję łańcuchową, prowadzącą do nieoczekiwanych wyników i nieprzewidzianych konsekwencji. Pamiętam na przykład sytuację, w której pozornie niewinna uwaga przyjaciela zaskoczyła mnie, co wywołało u mnie impulsywną reakcję. Ku mojemu zdziwieniu odzwierciedlił moje działanie i w ten sposób rozpoczął się cykl w przód i w tył, który wymknął się spod kontroli. Dopiero później zdałam sobie sprawę, jak głęboki wpływ wywarły te pozornie nieistotne słowa na naszą przyjaźń. Patrząc wstecz, nie mogę powstrzymać się od zdumienia, jak tak krótka interakcja mogła mieć tak trwały wpływ na moje życie. Zasadniczo służy jako przypomnienie, że każde słowo, które wypowiadamy i które podejmujemy, niesie ze sobą moc i musimy być świadomi potencjalnych konsekwencji.
Mówiąc prościej, uznałem je za urocze i przydatne, więc zacząłem publikować podnoszące na duchu historie na Instagramie, aby wszyscy mogli się nimi cieszyć, szczególnie w poniedziałki. Dodatkowo odkryłam nowatorską metodę wyrażania swoich uczuć, która stała się przypomnieniem, że czasami życie może być całkiem pozytywne.
„Wzięcie prysznica zapewnia krótką chwilę wytchnienia od technologii, dzięki czemu jest to jeden z niewielu przypadków, w których mogę całkowicie zanurzyć się we własnych myślach, chyba że wkurzająca wiewiórka spróbuje do mnie dołączyć, pukając do drzwi prysznica”.
Szczerze mówiąc, w przeciwieństwie do wielu znanych mi rodziców, kiedyś znajdowałem pocieszenie w towarzystwie innych, zamiast cieszyć się własną samotnością. Chwile, gdy byłem pozostawiony samym sobie, były przytłaczające i nawet coś tak prostego jak prysznic stawało się walką z powodu ogarniającego mnie niepokoju, podsycanego niechcianym strachem przed śmiertelnością.
Początkowo nie miałem innego wyboru, jak tylko wejść w bliską interakcję ze swoim fizycznym ja, co napełniło mnie strachem. Bardzo nie lubiłam swojego ciała. Nienawidziłam blizn, które znaczyły moją skórę. Co ciekawe, nie udało mi się zidentyfikować znamion na moim ciele, które wcześniej były dla mnie bardzo zauważalne.
W wirze mojej walki z uogólnionym zaburzeniem lękowym (GAD) znalazłem pocieszenie, dowiadując się jak najwięcej o mojej chorobie, mając nadzieję na złagodzenie choć części jej wagi. Odkryłem, że znaczna liczba z nas często staje w obliczu najcięższych bitew rano.
Może to wynikać z podekscytowania nadchodzącym dniem, lęku przed niepewnym lub po prostu dlatego, że poziom kortyzolu we krwi zazwyczaj wzrasta wcześnie rano i spada w miarę upływu dnia. Ogólnie rzecz biorąc, około godziny 17:00 mam tendencję do przeżywania mniej stresujących chwil.
Wyrażanie myśli: „Generowałem pomysły i spostrzeżenia nie tylko w biały dzień, ale także podczas prysznica – mieszanka błyskotliwych i analitycznych myśli. Przez ostatnie dwa lata spisałem mnóstwo myśli. Było wiele przypadków nagłej jasności i poważnych przełomów.
Wczoraj samodzielnie połączyłam dwie pozornie niezwiązane ze sobą informacje na temat mojego powrotu do zdrowia i przy okazji odkryłam coś nowego. Uderzyło mnie, że doświadczenie „x” było niezaprzeczalnie powiązane z „y”, ponieważ nasiliło się, gdy przestałem brać leki „z”. Teraz, znając pierwotną przyczynę, mogę śmiało zapewnić siebie, że nie ma powodu do obaw związanych z „x”.
Ostatnio borykam się z przytłaczającą ilością problemów medycznych, z których wiele nawet dla mnie pozostaje tajemnicą, a większością z nich nie dzielę się ze względu na brak energii. Jednak mój mózg powoli się adaptuje i odnajduje poczucie bezpieczeństwa. Czasami przeżywa te wspaniałe, nieoczekiwane chwile, które napełniają mnie wdzięcznością.
Louise dodała: „W zasadzie przez ostatnie kilka miesięcy ciepło na zewnątrz uniemożliwiało mi przekształcenie moich myśli o prysznicu w rzeczywistość. Ponieważ nie było chłodnej powierzchni, na którą mogło zetknąć się ciepłe, parne powietrze, zostałam bez powierzchnię do pisania lub zastanawiania się nad nimi!”
Podzielę się nowatorską myślą, która pojawiła się ostatnio w mojej głowie. W ciągu ostatnich kilku miesięcy byłem zaangażowany wewnętrznie w różne projekty (napędzane ponownym przypływem energii i motywacji wynikającej z rozwoju potraumatycznego). W rezultacie nie mam już obaw przed podejmowaniem nowatorskich przedsięwzięć.
„Zaprojektowałam kilka elementów marki Louise, korzystając z kombinacji moich ulubionych kolorów, których często używam w życiu codziennym: neutralnych, czerwonych, różowych i specyficznego turkusowego błękitu z okładki mojej książki. Na początek: Wypuszczam nową serię o nazwie „Myśli o prysznicu” w żywych odcieniach różu i czerwieni!”
Na końcu swojego wpisu dodała zdjęcie, na którym widać słowo „bezpieczny” napisane na zaparowanej szybie. Zinterpretowała to jako pełen nadziei symbol na przyszłość.
Jako zbyt entuzjastyczny fan, pozwólcie, że podzielę się moim odkryciem: jeśli dotrzecie do ostatniego slajdu, odkryjecie coś intrygującego, co przykuło moją uwagę już dziś rano. Była to wiadomość z napisem „bezpieczny”, którą pragnąłem ujawnić już od dzisiejszego ranka. Biorąc pod uwagę kontekst, wydaje się, że został napisany w przeszłości, być może podczas najzimniejszych dni ostatniej zimy. Ta wiadomość wydawała mi się niemal znakiem, latarnią nadziei, której potrzebowałem nie tylko wtedy, ale właśnie tu i teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Nie jest jasne, czy o to zabiegałem, czy też kierowały mną okoliczności, ale dziś rano byłem na wizycie u ginekologa/położnika i znalazłem w tym pewne pocieszenie. Dodatkowo w zeszłym tygodniu miałem badanie rezonansem magnetycznym, które od tego czasu sprawiło, że poczułem się bardzo niespokojny.
Stale zaabsorbowany potencjalnymi negatywnymi skutkami i okazjonalnym dyskomfortem w podbrzuszu, zachowuję czujność i ostrożność.
Trzymam kciuki, żeby to doprowadziło mnie w bezpieczne miejsce na resztę długiego weekendu. Oczywiste jest również, że pogoda się zmienia, co oznacza początek nowego sezonu. Nie możecie się doczekać, czy się tego obawiacie?
W zeszłym miesiącu Ryan ujawnił, że Louise była pod obserwacją samobójczą po traumatycznym doświadczeniu bliskim śmierci.
Trener personalny podzielił się swoimi odczuciami, przyznając, że trudności Louise znacząco wpłynęły na niego w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy życia Leo, ponieważ codziennie odwiedzali go opiekunowie.
W wywiadzie dla podcastu Joshuy Pattersona Exercising The Demons Ryan podzielił się swoimi doświadczeniami: „Przez pierwsze 10 miesięcy życia Leo nasz dom był daleki od ideału. Jeśli miałbym opisać go jako trudny, wątpię, czy mógłby być znacznie trudniejszy .”
Materiał z trzech znaczących operacji stanowił jedną całość, jednak wpływ na dobrostan psychiczny Louise był tak głęboki, że w zasadzie wytrącił ją z równowagi psychicznej.
Codziennie odwiedzali nas opiekunowie, którzy nie tylko byli przy niej, aby jej pomóc, ale także bacznie obserwowali ją ze względu na obawy dotyczące jej myśli samobójczych. Wyrażała uczucia takie jak: „Nie mogę sobie z tym poradzić i już nie chcę”.
Przez dziesięć miesięcy konieczne było zaopatrzenie naszego domu w różnych pracowników służby zdrowia, ponieważ wydawało jej się to trudne, prawie niemożliwe, aby nawet spojrzeć na Leo, nie mówiąc już o bezpośrednim dotknięciu go.
Ryan dodał, że musiał przyjąć na siebie rolę matki Leo, podczas gdy Louise nie była w stanie się nim opiekować.
Powiedział: „Leo, trochę walczyłem z biologią, ponieważ Leo w tym czasie, jak każdy noworodek, tęskni za mamą, a ja musiałem wypełnić tę rolę, a to jest niesamowicie trudne.
Po ukończeniu tych dziesięciu miesięcy znalazłem się w dość kiepskim stanie. Wytężyłem się do tego stopnia, że ludziom wokół mnie bardziej przeszkadzałem niż pomagałem. Dręczyło mnie głębokie nieszczęście oraz poważny brak energii i cierpliwości.
Na początku żywiłem też sporo złości, która stopniowo przenikała. Poczułem, że czuję coraz większą urazę do Louise. Jeśli chodzi o Leo, trudno to wyrazić, ale nawiązuję do roli ojcostwa, jaką dla niego przewidziałem, a która jest dla mnie wyzwaniem. To coś, z czym naprawdę bym się zmagał.
Jako doradca ds. stylu życia podzielę się swoim osobistym doświadczeniem: pięć tygodni temu mój świat powiększył się wraz z pojawieniem się naszego maleństwa. Jednak podróż do tej radosnej chwili była daleka od zwyczajnej i naznaczona była złożonością podczas procesu porodu.
23 grudnia 2021 roku Louise na swoim koncie na Instagramie podzieliła się wiadomością o narodzinach syna i wspomniała, że została wypisana ze szpitala w celu rekonwalescencji w domu.
Pięć tygodni temu poinformowała, że urodził się jej przystojny nowonarodzony syn, Leo-Hunter Libbey, z wagą 7 funtów. Początki nie były jednak łatwe dla żadnego z nich. Niestety, jedno zostało przyjęte na Oddział Intensywnej Terapii Noworodków (NICU), drugie wymagało opieki na Oddziale Intensywnej Terapii (OIOM).
Jako ekspert ds. stylu życia ująłbym to w ten sposób: po tym, jak asystowałem Leo w trudnej sytuacji, mogę zaświadczyć, że szybko wrócił do zdrowia. Jednak radzenie sobie w tych trudnych okolicznościach dało mi głęboką perspektywę na życie. Krótko mówiąc, podwójny taniec ze śmiercią oferuje zupełnie wyjątkowy punkt widzenia na nasz świat.
Dwa lata po grudniowych narodzinach Leo poświęciła chwilę na rozmyślanie o przeszłości, a zwłaszcza o trudnej sekwencji wydarzeń, które miały miejsce.
Powiedziała: „Oto przypomnienie, że wiele może się zmienić w ciągu roku. Przez 6 miesięcy wiele może się zmienić. Rzeczywiście wiele może się zmienić w ciągu miesiąca, ale trudno jest być świadkiem zmiany, dopóki nie nabędziesz od niej znacznego dystansu.
Kiedy wylewam swoje serce na te strony, łzy płyną mi po twarzy. Dziś targają mną głębokie emocje. Niełatwo to przyznać, ale jest coś wyzwalającego w wyzwoleniu się z tego wszystkiego. Tak więc, drogi entuzjasta, jeśli czujesz się obciążony, spróbuj pisać i płakać. Oczyśćmy razem emocje!
„Czasami przynosi to pocieszenie, ale moją główną intencją, pisząc te słowa, jest wyrażenie czegoś głęboko odczuwanego: nie ustawaj w działaniu. Nigdy się nie poddawaj. Przez jeden dzień ponownie przyodziejesz się w oszałamiającą suknię na uroczystość i twój blask powróci.”
- EUR PLN PROGNOZA
- USD PLN PROGNOZA
- NEAR PROGNOZA. NEAR kryptowaluta
- BONK PROGNOZA. BONK kryptowaluta
- MOODENG PROGNOZA. MOODENG kryptowaluta
- PEPE PROGNOZA. PEPE kryptowaluta
- RENDER PROGNOZA. RENDER kryptowaluta
- DOGE PROGNOZA. DOGE kryptowaluta
- LINK PROGNOZA. LINK kryptowaluta
- FARM PROGNOZA. FARM kryptowaluta
2024-08-25 14:38