Recenzja Warship: Life In The Royal Navy: Witaj żeglarzu! Rzadki rzut oka na zabawę, jaką mają w Royal Navy

Recenzja Warship: Life In The Royal Navy: Witaj żeglarzu! Rzadki rzut oka na zabawę, jaką mają w Royal Navy

Jako znawca stylu życia z dużym doświadczeniem w dokumentach wojskowych i słabość do brytyjskiego humoru muszę powiedzieć, że najnowsza seria Warship: Life In The Royal Navy to odświeżające spojrzenie na tradycyjny gatunek filmów wojskowych. Odważne i bezkompromisowe podejście Julii Bradbury do wyborów dotyczących makijażu w obliczu przepisów dodaje serialowi odrobinę nowoczesności i powiązania.


W bitwie pod Trafalgarem, gdy admirał Nelson umierał, powiedział: „Daj mi buziaka, Hardy”. Na to Sir Thomas Masterman Hardy nie odpowiedział: „Nie mogę tego zrobić, rozmazuje mi to kolor ust”.

Pomimo postępujących zmian w brytyjskiej kulturze wojskowej, zazwyczaj odradza się mocny makijaż, taki jak róż i sztuczne rzęsy. Jednak prezenterka Julia Bradbury, tymczasowo zaciągnięta jako młodszy marynarz w programie Warship: Life in the Royal Navy, wydawała się niewzruszona zasadami.

Jako ekspert w dziedzinie stylu życia niedawno uczestniczyłem we wczesnych porannych ćwiczeniach na pokładzie majestatycznego HMS Prince Of Wales. Ubrana tak, by robić wrażenie, nałożyłam odrobinę cienia do powiek, warstwę błyszczyka i warstwę podkładu – co stanowiło wyraźny kontrast w porównaniu z członkami załogi o świeżych twarzach, którzy stali obok mnie.

Wcześniejsze serie Warship przeprowadzały ćwiczenia wraz z Marynarką Wojenną, dając nam wgląd w niektóre postacie pod pokładem i szczegółowo opisując ich regularne zadania. Natomiast ta trzyczęściowa seria odbiega od tego schematu, ponieważ Julia i jej współgospodarz JJ Chalmers wyruszają na eksplorację życia we wszystkich sektorach Królewskiej Marynarki Wojennej (Senior Service).

Główną troską Julii było dotrzymanie kroku podczas marszu. Wyjaśniła, że ​​właśnie dlatego nie brała wcześniej udziału w Strictly. Co ciekawe, podczas stąpania udało jej się utrzymać stały rytm, ale ilekroć instruowano ich, aby stanęli na baczność, pozostawała nieco w tyle za resztą grupy o około pół sekundy. Wydawało się, że sierżant Wilson szeptał: „Proszę, postaraj się dogonić, Bradbury”.

Recenzja Warship: Life In The Royal Navy: Witaj żeglarzu! Rzadki rzut oka na zabawę, jaką mają w Royal Navy

Recenzja Warship: Life In The Royal Navy: Witaj żeglarzu! Rzadki rzut oka na zabawę, jaką mają w Royal Navy
Recenzja Warship: Life In The Royal Navy: Witaj żeglarzu! Rzadki rzut oka na zabawę, jaką mają w Royal Navy

Z karabinem obchodziła się bardzo niepewnie, ponieważ ciężka broń ważąca około 14 funtów często powodowała utratę równowagi podczas przenoszenia jej z jednego ramienia na drugie. Ostry stalowy bagnet na czubku niebezpiecznie przeciął powietrze… Oni nie wolą takiego końca, proszę pana!

Po pełnych trzydziestu minutach Julia była całkowicie wyczerpana. Nowicjusze mogą codziennie wykonywać ponad pięć godzin rygorystycznych ćwiczeń i aż cztery godziny czyszczenia butów. Nic dziwnego, że nasi marynarze nie zawracają sobie głowy makijażem – skąd mieliby znaleźć czas na jego nałożenie?

JJ, niegdyś członek Royal Marines, obserwował stażystów komandosów w bazie szkoleniowej Lympstone w Devon, wykonujących makijaż kamuflażowy. Zdecydował się nie zaciągać u ich boku. Dodatkowo udało mu się uniknąć udziału w obowiązkowym marszu niosąc ze sobą 100-funtowy plecak.

Nie mógł jednak uniknąć tego zadania, gdy polecono mu urządzić sypialnię w akademiku Royal Naval College w Dartmouth. Przypomniał sobie umiejętność wyrównywania zagnieceń prześcieradła z niezwykłą dokładnością i zademonstrował sprytną sztuczkę polegającą na określaniu długości fałdu kołdry za pomocą papieru formatu A4.

Jednak jego próby okazały się poniżej standardów, jak bez ogródek zauważył sierżant: „Czy ta koszula jest wyprasowana?” po czym następuje sarkastyczne pytanie: „Z lodem?” Humor podoficerów pozostaje niezmienny. Po przybyciu do Lympstone JJ spotkał kaprala, który cynicznie powiedział: „Chalmers? Nie przekonasz mnie! Trzydzieści sześć lat? Wystarczająco stary, aby być starym!”

W większości telewizyjnych filmów dokumentalnych przeocza się kluczowy element siły życia – jego wrodzoną radość. Zazwyczaj kamera skupia się na wymagających aspektach, rygorze, zmęczeniu i ciągłym zagrożeniu. Jednak w tej prezentacji udało się uchwycić coś innego.

Julia i JJ również rzucili nam okiem na zabawę.

2024-08-14 03:47