Recenzja Cat Quest III: Dreszcz mnie przerazi! To pirackie koty (i szczury) z Karaibów

Recenzja Cat Quest III: Dreszcz mnie przerazi! To pirackie koty (i szczury) z Karaibów

Jako doświadczony gracz z wieloletnim doświadczeniem na koncie muszę powiedzieć, że Cat Quest III i Cygni: All Guns Blazing z pewnością odcisnęły piętno na mojej podróży z grami.


Cat Quest III (PlayStation, Xbox, Switch, PC, 15,99 GBP)

Werdykt: Koci dobry

Zamiast krzyczeć „Yo ho ho i butelka rumu”, ci piraci krzyczą „Yo ho ho i karton mleka!” Dzieje się tak dlatego, że piraci w Cat Quest 3, jak sugeruje tytuł gry, są kotami. Po wyruszeniu na wyprawy do różnych fantastycznych królestw nasi wąsaci towarzysze wyruszyli teraz na pełne morze w poszukiwaniu legendarnego skarbu Gwiazdy Północnej, pokonując w jego stronę konkurencyjne gryzonie.

Podobnie jak w poprzednich Feline Questach, rozgrywka jest tutaj wyjątkowo nieskomplikowana, wręcz zbyt prosta. Koci bohater przemierza wyspę na wyspę, rozwiązując proste zagadki i eliminując wzmocnione gryzonie za pomocą kordelasu, pistoletu skałkowego, a nawet armaty.

Z każdym krokiem naprzód Twoje narzędzia i zasoby stają się coraz lepsze, przygotowując Cię na coraz trudniejsze zadania. Nie jest to nic przełomowego.

Recenzja Cat Quest III: Dreszcz mnie przerazi! To pirackie koty (i szczury) z Karaibów

Tutaj znajdziemy mnóstwo szczegółów w tętniącej życiem, przypominającej kreskówkę karaibskiej scenerii Cat Quest III. Atmosfera gry jest wciągająca i wciągająca, dzięki czemu każda chwila spędzona na eksploracji będzie wyjątkowa. Rozgrywka jest tak płynna, że ​​zachęca do ciągłych poszukiwań.

Dodatkowo ta gra jest pełna ujmujących cech – wydaje się, że prawie każdy aspekt ma zabawne nawiązanie do kota lub pirata. To nie żart, naprawdę! Młodzieńczy entuzjazm rozciąga się na postacie i zadania; nawet pies proszący Cię o dostarczenie listów miłosnych pomiędzy dwiema zakochanymi rozgwiazdami wywoła uśmiech na Twojej twarzy.

Fantastycznym aspektem jest to, że płynne przejście między rozgrywką solo a rozgrywką wieloosobową zwiększa przyjemność. Mój trzylatek i ja przeżyliśmy przygodę – było to jego inauguracyjne doświadczenie w graniu – i od tego czasu nieustannie rozmawia o pirackich kotach i kłopotliwych myszach.

Jestem pewien, że gdy zasypia, on także marzy o tym, aby pewnego dnia odnaleźć skarb Gwiazdy Północnej.

Cygni: All Guns Blazing (PlayStation, Xbox, PC, 24,99 GBP)

Werdykt: Wystrzelić!

Och, to nie jest typowa gra Space Invaders z czasów dziadka. Cygni: All Guns Blazing zachowuje pewne podstawowe elementy, takie jak widok z góry i statek kosmiczny walczący z falami kosmitów, ale jest żywą i misterną eksplozją kolorów i złożoności w porównaniu do prostszej poprzedniczki. Oferuje eksplozje, dużą prędkość i dosłownie tysiące wrogich istot pozaziemskich!

Poza tym, że jest kinowy w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, przypomina także wrażenia filmowe, nie tylko dzięki oszałamiająco animowanym przejściom, które opowiadają historię naszej bohaterki, Avy – odpornej pilotki floty – która dzielnie walczy z pozornie niemożliwymi wyzwaniami.

Recenzja Cat Quest III: Dreszcz mnie przerazi! To pirackie koty (i szczury) z Karaibów
Recenzja Cat Quest III: Dreszcz mnie przerazi! To pirackie koty (i szczury) z Karaibów

Skomplikowane poziomy są przepełnione kreatywnością, przedstawiają armie maszerujące pod tobą i kolosalne, złowieszcze kamienne behemoty utrudniające twoją ścieżkę.

Jeśli Cygni wydaje się bardziej skupiona na stylu niż na rozgrywce, jest w tej obserwacji trochę prawdy. Oferuje jednak również wciągające wrażenia taktyczne. Powiększając ekran, będziesz dokonywał szybkich wyborów strategicznych – na przykład czy wzmocnić broń lub obronę, czy też zdecydować, gdzie celować, czy to w ziemię, czy w niebo.

Jako ekspert stylu życia ująłbym to w ten sposób: zanurzenie się w Cygni nie będzie początkowo wyzwaniem dzięki prostemu sterowaniu, przypominającemu nawet Space Invaders. Jednak w miarę postępów w grze napotkasz intensywne wybuchy lasera, które wymagają najwyższego skupienia i umiejętności. Przygotuj się na wiele prób, gdyż opanowanie tych poziomów będzie wymagało wytrwałości i szybkiego refleksu.

Miło mi poinformować, że ponownie wciągniesz się w zapierające dech w piersiach kosmiczne pola bitew Cygni. Same te sceny są urzekające, ale prawdziwa radość polega na pokonywaniu stojących przed nimi wyzwań. To samotny statek walczący z niezliczoną liczbą innych. Moja rada, ET, brzmi: odkrywaj dalej!

2024-08-09 17:18