Colin Farrell opowiada o walce syna Jamesa z rzadką chorobą neurogenetyczną

Colin Farrell opowiada o walce syna Jamesa z rzadką chorobą neurogenetyczną

Jako ekspert ds. stylu życia, wyczulony na empatię i zrozumienie, uważam, że podróż Colina Farrella jako ojca jest po prostu inspirująca. Jego niezachwiana miłość i oddanie wobec syna Jamesa, który cierpi na zespół Angelmana, w przejmujący sposób przypomina o sile współczucia i cierpliwości w trudnych okolicznościach.


Colin Farrell szczerze mówi o ojcostwie.

Gwiazda Pingwina opowiedziała o życiu z 20-letnim synem Jamesa swojego i byłego Kima Bordenave, Jamesa, u którego zdiagnozowano zespół Angelmana to rzadkie zaburzenie neurogenetyczne, które według Mayo Clinic „powoduje opóźniony rozwój, problemy z mową i równowagą, upośledzenie umysłowe, a czasami drgawki”.

W rozmowie z People (opublikowanej 7 sierpnia) Colin wspomniał, że omawia ten temat po raz pierwszy. Wyjaśnił, że powodem ujawnienia informacji był po prostu brak możliwości skonsultowania się z Jamesem w sprawie tego, czy chciałby zamiast tego udostępnić te informacje.

Aktor wcielający się w Batmana, będący jednocześnie ojcem 14-letniego Henryka i jego byłej Alicji Bachledy-Curús, przyznał, że rozmawia z Jamesem tak, jakby był dojrzałym dorosłym, biegle władającym językiem angielskim i posiadającym odpowiednią do wieku zdolność intelektualną. Rozumie jednak potrzebę zachowania dyskrecji przy podejmowaniu decyzji, które aspekty swojego życia ujawnić publicznie.

Wyglądało na to, że nie był w stanie jasno powiedzieć mi, czy Jamesowi wszystko odpowiada, więc będę musiała podjąć decyzję w oparciu o moje zrozumienie jego charakteru i dobroci, jaka w nim tkwi.

Colin dodał: „Każdego dnia jestem z niego dumny, ponieważ uważam, że jest magiczny”.

Jako zagorzały wielbiciel nie mogę powstrzymać się od podzielenia się tym szczerym odkryciem: kiedy mój ukochany syn osiągnie kamień milowy w wieku 21 lat, wyrośnie z sieci opieki specjalnie zaprojektowanej, aby wspierać rodziny w radzeniu sobie z życiem z dziećmi o wyjątkowych potrzebach.

Colin Farrell opowiada o walce syna Jamesa z rzadką chorobą neurogenetyczną

Kiedy Twoje dziecko osiąga wiek 21 lat, w zasadzie musi sobie radzić samodzielnie – wyjaśnił Colin. Nie będą już obowiązywać środki ochronne i programy kształcenia specjalistycznego. Oznacza to, że zazwyczaj zostajesz z osobą dorosłą, która powinna być ważnym członkiem dzisiejszego społeczeństwa, ale niestety w większości przypadków te osoby są pomijane.

W tym celu 48-latek założył Fundację Colina Farrella, podmiot zajmujący się poprawą życia osób z niepełnosprawnością intelektualną poprzez zapewnienie edukacji, podnoszenie świadomości, propagowanie i wdrażanie innowacyjnych programów.

Colin wyraził swoją długoterminową chęć przyczynienia się do poszerzenia możliwości rodzin posiadających dziecko ze specjalnymi potrzebami, zapewniając im niezbędne wsparcie w różnych aspektach życia. Zasadniczo chce oferować pomoc w wielu dziedzinach życia.

Ponieważ James prawie kończy 21 lat, wydaje się to idealnym momentem. Colin mocno wierzy, że gdyby James mógł z nim porozmawiać, całym sercem poprze wybór ojca.

Colin stwierdził, że gdyby ta akcja mogła pomóc rodzinom i młodym dorosłym ze specjalnymi potrzebami, natychmiast odpowiedziałby: „Tato, nie rozumiem twojego pytania. To oczywiste, prawda?” To jest powód, dla którego podejmujemy działania. Robimy to wszystko ku pamięci Jamesa.

„Wyraził życzenie, aby świat okazał Jamesowi względy i szacunek”.

2024-08-08 04:47