Matt Damon miał „problemy” z oglądaniem nowego miniserialu Ripley z Andrew Scottem w roli głównej… 25 lat po tym, jak sam zagrał tę postać

Jako zagorzały wielbiciel wspaniałej kariery Matta Damona, podnoszące na duchu jest dla mnie obserwowanie jego niezachwianego przywiązania do swoich ról i doświadczeń, jakie się z nimi wiążą. Wydaje się, że opowieść o Tomie Ripleyu, bohaterze, w którego życie tchnął ponad dwie dekady temu, pozostawiła w nim niezatarty ślad, o czym świadczy niechęć do oglądania nowych adaptacji.


Jako koneser dobrego życia muszę wyznać, że powrót do współczesnych adaptacji „Utalentowanego pana Ripleya” 25 lat po mojej roli kultowego Toma Ripleya w wersji filmowej z 1999 roku był dla mnie pewnym wyzwaniem.

Film Saltburn z 2023 r. czerpie znaczący wpływ z powieści Patricii Highsmith z 1955 r., podobnie jak serial Netflix Ripley z Andrew Scottem w roli głównej, który również czerpie inspirację z tego samego źródła.

Podczas wywiadu z IndieWire 53-letni aktor omówił najnowsze adaptacje ukochanej postaci, promując swój nowy film Apple TV Plus, The Instigators.

The actor – who recently opened up about his 43-year bond with childhood friend Matt Damon – admitted that these new projects weren’t easy for him to watch. 

Zapytany o ponowne wcielenie się w tę rolę, odpowiedział: „Nie jestem pewien”, opisując, w jaki sposób najnowsze projekty stanowią dla niego wyzwanie, którego nie może wygodnie oglądać.

Zastanawiając się nad moimi wspomnieniami, nie mogę powstrzymać się od łączenia wielu chwil z niezwykłym Anthonym Minghellą. To prawie tak, jakby jego twórczość stała się integralną częścią mnie. Niestety, odszedł od nas w 2008 roku w tak młodym wieku, zaledwie 54 lata.

„Wspomniał, że pomimo piękna i imponującej obsady, oglądanie najnowszego serialu Netflixa sprawia mu trudności” – wyjaśnił w wyjaśnieniach.

Początkowo było mi trudno ponownie się zanurzyć ze względu na mnóstwo cennych wspomnień związanych z tymi doświadczeniami, które są ściśle powiązane z moimi osobistymi emocjami.

Kiedyś po prostu nie miałem dość filmu Damona – to był przełomowy moment, który katapultował na amerykańską scenę nikogo innego jak Jude’a Law niczym świecącą gwiazdę. Jak widać, ten film był bezprecedensowym triumfem, który swoim nieodpartym urokiem zjednał sobie zarówno krytyków, jak i widzów.

Film zarobił 81,2 miliona dolarów w kraju i 138 milionów dolarów na całym świecie przy budżecie wynoszącym zaledwie 40 milionów dolarów.

Ponadto otrzymał pięć nominacji do Oscara w różnych kategoriach: Jude Law dla najlepszego aktora drugoplanowego, Anthony Minghella dla najlepszego reżysera, scenografii, kostiumów i oryginalnej ścieżki dźwiękowej.

Podczas debiutu „The Instigators” w Nowym Jorku Damon podzielił się z „The Hollywood Reporter” spostrzeżeniami na temat swoich relacji z Benem i Casey Affleckami.

Po 43 latach naszej przyjaźni nie ma nic lepszego niż dzielenie się przyjemnością realizowania wspólnych pasji. I nic nie jest w stanie przebić tego doświadczenia. Wyraził to zdanie.

Jako miłośnik kina nie mogę powstrzymać się od wyrażenia głębokiej wdzięczności za niesamowitą możliwość tworzenia filmów na tak prestiżowym poziomie, współpracując z wyjątkowymi talentami, które zdobią moją obecność.

Podkreślił, że kiedy najstarsi i najbardziej ukochani przyjaciele dzielą go na ponad czterdzieści lat, sytuacja staje się dość niezwykła.

Jako zagorzały fan nie mogę powstrzymać się od poczucia nostalgii, gdy Damon dzieli się swoimi wrażeniami z kręcenia projektu Apple TV+ tutaj, w naszym ukochanym rodzinnym Bostonie – tym samym mieście, które wychowało jego i braci Affleck, gdy dorastaliśmy w górę.

Zauważył, że to miejsce charakteryzuje się wrodzoną wrażliwością i poczuciem humoru. To także niezwykle przytulne miejsce, w którym przy każdej wizycie można poczuć się jak w domu.

2024-08-06 03:37