Byliśmy w „Czterech w łóżku” – to, co wydarzyło się na planie Channel 4, kiedy kamery przestały kręcić, wydawało się oszustwem

Byliśmy w „Czterech w łóżku” – to, co wydarzyło się na planie Channel 4, kiedy kamery przestały kręcić, wydawało się oszustwem

Jako osoba, która od lat religijnie śledzi Cztery w łóżku, muszę wyznać, że ostatnie doniesienia zachwiały moją wiarą w autentyczność. Okazuje się, że za kamerą nie wszystko jest takie, jakim się wydaje.

Jeden z najwyżej ocenianych wieczornych programów Channel 4, Four in a Bed, codziennie przyciąga widzów w całej Wielkiej Brytanii.

W gwiezdnej atrakcji grupy właścicieli Bed & Breakfast zapraszają się nawzajem do swoich obiektów, wymieniając wizyty, walcząc jednocześnie o tytuł mistrza.

W tym programie oceniają się nawzajem na podstawie takich czynników, jak czystość, jakość snu, przygotowanie porannego posiłku i przyjemność, jaką zapewnia rozrywka.

Jako koneser stylu życia podzielę się intrygującym odkryciem: urok pensjonatów, które widzisz na ekranie, nie jest do końca taki, jak się wydaje. Znawcy tych pensjonatów ujawnili sekrety spoza obiektywu, w tym zdarzenia, które miały miejsce, gdy kamery były wyłączone.

W programie konkurencyjne obiekty powinny prezentować się współwłaścicielom nieruchomości tak samo, jak typowym gościom, a także muszą zachować tę samą strukturę cenową.

Byliśmy w „Czterech w łóżku” – to, co wydarzyło się na planie Channel 4, kiedy kamery przestały kręcić, wydawało się oszustwem

Byliśmy w „Czterech w łóżku” – to, co wydarzyło się na planie Channel 4, kiedy kamery przestały kręcić, wydawało się oszustwem

Jako ekspert stylu życia muszę podzielić się ciekawym spostrzeżeniem z mojego doświadczenia zawodowego. Pracując z pensjonatem, który był prezentowany w popularnym programie Channel 4, odkryłem coś całkiem intrygującego. Wbrew temu, w co nadawca mógł wmówić widzom, zapewnienie nieskazitelnego wyglądu każdego pokoju zajmowało znacznie więcej czasu, niż pokazano na ekranie. Dzieje się tak dlatego, że utrzymanie wysokich standardów oczekiwanych przez gości wymaga staranności i cierpliwości, które nie zawsze mieszczą się w ramach ograniczeń harmonogramu produkcji telewizyjnej.

W Internecie członek zespołu podzielił się swoją historią, wykorzystując Reddit jako platformę do wyrażenia: „W przypadku nas, trzech sprzątaczy, to, co zwykle zajmuje zaledwie trzydzieści minut, podczas sprzątania pokoi zajmuje kilka godzin”.

Zamiast ujawnić tożsamość lub obiekt, przyznali się do poczucia nieuczciwości i nie mogli sobie przypomnieć, czy zarządzany przez nich pensjonat odnotował wzrost liczby rezerwacji po dokładnym sprzątaniu.

Ujawnili także, jak mało informacji przekazano uczestnikom podczas kręcenia „Czwórki w łóżku”.

Sprzątaczka przyznała: „Dopóki nie dotarli na miejsce, nie znali miejsca docelowego ani właściciela konkretnego pensjonatu”.

Jako entuzjasta stylu życia odkryłem kilka intrygujących wstępnych szczegółów moich nadchodzących eskapad. Poinformowano mnie, że będę doświadczał uroku glampingowego Bed and Breakfast położonego w samym sercu Walii, a także zwiedzałem historyczną siedzibę w południowym regionie Anglii. Jednakże dalsze szczegóły pozostały do ​​​​odkrycia, obiecując element zaskoczenia i zachwytu podczas moich przyszłych przygód.

Aby zapewnić równe szanse, komunikacja z innymi uczestnikami była zabroniona poza godzinami filmowania; jednak niektórzy gospodarze Bed & Breakfast czasami wtrącali się w luźne rozmowy.

Podczas dyskusji na temat techniki filmowania stwierdzili: „Nie polecono im mówić nic specjalnie do kamer, ale poproszono ich o wielokrotne odgrywanie rozmów, aby poeksperymentować z różnymi perspektywami kamery”.

Byliśmy w „Czterech w łóżku” – to, co wydarzyło się na planie Channel 4, kiedy kamery przestały kręcić, wydawało się oszustwem

Aby zapewnić więcej kontekstu, poinformowali, że producenci przeprowadzili inspekcję przed zdjęciami i poprosili o drobne poprawki przed rozpoczęciem zdjęć.

Użytkownicy mediów społecznościowych szybko podzielili się swoimi osobistymi anegdotami, w tym osobami, które faktycznie nocowały w spopularyzowanych przez serial Bed & Breakfast.

Gość odsunął kurtynę, aby zrozumieć przyjaźń gospodarza i odkryć prawdziwe życie codzienne programu.

Gość powiedział, że uczestnikom zakazano interakcji społecznych w okresach, gdy nie byli filmowani, wyjaśnił.

Następnie wyjaśnili, że wspomniał, że potajemnie poszli do pubu, a za nimi podążał producent, którego zadaniem było dopilnowanie, aby nie ujawniali sobie nawzajem informacji na temat swojego majątku.

Jako zagorzały wielbiciel nie mogę powstrzymać się od podzielenia się tą intrygującą ciekawostką: od niechcenia wspomniał, że podczas kręcenia ich programu przez te dwa tygodnie nie mieli pojęcia o celu podróży i gospodarzu! Wyobrażasz sobie dreszczyk emocji i niepewność, jakie to musiało wywołać? To prawie tak, jakbyśmy my, publiczność, byli częścią ich podróży.

Wydaje się, że w jego serii zdarzały się pewne przypadki nieuczciwości, choć nie mogę ich szczegółowo opisywać. Wydaje się jednak, że ci, którzy zaangażowali się w taką działalność, wpadli w kłopoty, gdy nadszedł czas odszkodowania.

Anonimowy gość ujawnił zdumiewający fakt: nakręcenie części programu poświęconej płatnościom, często charakteryzującej się zdradą i zamieszaniem, zajęło aż dwanaście godzin.

Byliśmy w „Czterech w łóżku” – to, co wydarzyło się na planie Channel 4, kiedy kamery przestały kręcić, wydawało się oszustwem

W końcu żartobliwie skomentowali: „Wspomniał, że sceny takie jak prowadzenie go do pokoju i ich spotkanie przy wejściu do gospody wymagały wielu powtórek. Prawdopodobnie dlatego niektóre momenty wydają się wymyślone i niezręczne.

W najnowszym odcinku Four In A Bed uczestniczka zapłakała po katastrofalnym podaniu śniadania, a wkrótce potem ujawniła nieoczekiwane wyznanie.

Julie, kobieta pochodząca z Walii, poczuła się zawiedziona po nieprzychylnych komentarzach, które napotkała podczas spotkania informacyjnego.

Planowała omówić tę sprawę z zaangażowanymi osobami, po ich decyzji o nie powrocie do jej miejsca zakwaterowania.

Jedna z osób w grupie opisała ten posiłek jako „śniadanie dla budowniczych”, ponieważ zaczęła płakać.

Powiedziała: „Przyjęliśmy wielu budowniczych i podobało im się takie śniadanie…”

Julie wspomniała: „Rozczarowujące jest to, że uważam się za wykwalifikowanego kucharza, zwłaszcza jeśli chodzi o przygotowywanie śniadań”.

„Wy, macie kucharzy do pracy!”

Rano, kiedy podczas śniadania Julie była wyraźnie zdenerwowana, Alistair uznał to za niezwykle przygnębiające i próbował ją pocieszyć, mówiąc: „To było naprawdę rozdzierające serce widzieć cię we łzach”.

„Nie sądzę, że jest złą kucharką, po prostu myślę, że spadła na nią presja”.

2024-08-01 16:21